.:: SATOR ::.

jiraz

Ale bym się uśmiała... gdyby się okazało, że gość na okładce to Rafał XDDDDD Jery, jery, ale by było^_________^

Ag

Bardzo dobrze, że zmieniono okładkę :] Ja się nie mogę doczekać września Very Happy

Żałuję tylko, że skoro i tak o Zbieraczu dowiedziałam się tak koszmarnie późno, to dlaczego nie mogłam oberwać tą wiadomością po wyjściu drugiego tomu Very Happy

Mniej by mnie to nerwów kosztowało ==

Saucerhead Tharpe

No to teraz z byka! Oto. Pierwsza. Przedpremierowa. Recenzja. Zbieracza Burz. T2. Bez spoilerów. Sprawdźcie co się zmieniło. To już nie jest Zbieracz - Siewca powraca Smile

[link widoczny dla zalogowanych]

AlphaTauri

W me serce wstąpiła nadzieja, tylko jeśli się nie spełni to rozczarowanie będzie jeszcze większe niż po tomie 1.

Marcina

Aż się boję. Ale może, może, może jest jeszcze płomyk nadziei dla "Zbieracza"?

Nevermore

Szczerze mówiąc wcześniej nie zdarzyło mi się czytać recenzji z tego portalu internetowego i nie wiem, czy przypadkiem nie mają sojuszu z Fabryką i nie zachwalają powieści tylko dlatego, by zdobyć więcej pieniędzy.
Jeśli jednak recenzja jest pod tym względem całkowicie obiektywna, są spore szanse, że drugi tom będzie bardziej dopracowany, niż jego poprzednik. Kto wie? Może postępująca choroba, której objawem jest totalne odmóżdżenie głównych bohaterów, będzie miała jakieś rozsądne i logiczne uzasadnienie i może nawet się cofnie?

jiraz

...łejezu, co to ma być?

Będe nadzekać, ale cholera, wiedziałam, że przedpremierowym recenzjom nie należy wierzyć! Wiedziałam!

Zaczynając:

"Nie ukrywam, że tom pierwszy nieco mnie rozczarował. Mimo że jest niewątpliwie bardzo dobry," - zauważyliście tendencję recenzentów do podkreślania tego, że mimo, iż nie jest dobry, to jest bardzo dobry? Zmowa, czy próba zmydlenia oczu?

"O ile wtedy mogłem mieć jakieś uwagi, tak w drugim tomie wszystkie moje zarzuty tracą jakiekolwiek podstawy, bo w zasadzie wszystko, do czego mogłem się przyczepić zmieniło się na lepsze.
Akcja książki toczy się równocześnie w wielu miejscach. Obserwujemy na zmianę losy Daimona, Gabriela, Razjela i Asmodeusza, a także kilku mniej ważnych postaci. Daje to czytelnikowi szerszy obraz sytuacji nie tylko na Ziemi, ale także w Królestwie i Głębi." - no tak, zmieniło się, jak cię nie mogę=___= Czekaj, czekaj, skąd ja znam takie prowadzenie narracji... z książek Kossakowskiej może?

"Daimon nadal musi się ukrywać, a archaniołowie postanawiają współpracować z Głębią, bo zniszczenie Ziemi nie leży w interesie żadnej ze stron." BOOYAh, kolejna wielka zmiana=__= Kto by pomyślał, że będą współpracować z Głebią!

"Fabuła nie pędzi tak jak w pierwszym tomie, wręcz przeciwnie - autorka dużo uwagi poświęca budowaniu relacji między bohaterami i pokazanie ich obaw co do nietypowego rozkazu." - tłumaczenie: dłużyzny i pieprzenie o "jaki to ja jestem nieszczęśliwy! Czemu zawsze wszystko na mojej głowie?" które znamy z poprzednich tomów. Bo, faktycznie, w Zbieraczu tego nie było...

"a do największych poświęceń są zdolni ci, których nigdy byśmy o to nie podejrzewali. " - tłumaczenie: Rafał robi coś odważnego i zarazem głupiego, co go przypuszczalnie zabije=__= Jak zrobi, to niech mi nikt o tym nie mówi;___;

"Poza tym, trochę brakuje równie bogatego i rozbudowanego opisu świata z czym mieliśmy do czynienia Siewcy Wiatru, ale to już trudno uznać za wadę, a raczej za kwestię zbyt wysoko ustawionej poprzeczki, lub po prostu celowego założenia autorki, że czytelnik będzie znał Siewcę i nie potrzebuje tak wielu szczegółów. " - jest wada, ale taka maleńka, naprawdę, to prawie nie wada, to aż zaleta! Bo poprzeczka wysoko i w ogóle to idźcie przeczytajcie Siewcę - to by było na tyle, w sprawie głosów, ze Zbieracz to "osobna historia".

Nie podoba mi się ta recenzja, nie dlatego, że pozytywna, ale dlatego, że pozytywna w bardzo drętwy sposób, który pachnie mi wysileniem na dobre słowa =__=. Krokiem do przodu okazuje się powrót do stanu wyjścia (Siewca), a wady są, ale tak naprawdę to ich nie ma. Historia jest świeża i nowa, ale lepiej przeczytajcie najpierw Siewcę... Może to wina recenzenta, nie wiem, ale jakoś mnie to nie zachęciło...

Nevermore

Hmm... Może wklej mu to pod recenzją? By się jeszcze chłopak nawrócił...

jiraz

Właśnie się zastanawiam... ale to by oznaczało wysiłek w przyszłości, bo musiałabym się z kimś sprzeczać na temat wartości merytorycznych i marketingowych tekstu... za leniwa jestemXD

Wiem tyle, ze recenzje przedpremierowe są w 99% nagrane przez wydawnictwa i nie należy im wierzyć. Tak na zdrowy chłopski rozum, które wydawnictwo pozwoliłoby napisać komukolwiek PRAWDĘ o książce, którą stara się sprzedać? Nie mówię od razu, że dobra recenzja=zła książka z założenia, ale tak wyglądają prawa rynku, wydawnictwo to firma, musi zarabiać. Tak, jak a Ameryce, gdzie książki lądują na pierwszym miejscu New York Times listy na tydzień przed premierą? Że tak powiem chłyt makretingowy^__^"

Nevermore

Czyli tak jak wcześniej zakładałam. Czyli, podsumowując, nic nowego się nie dowiedzieliśmy, dostaliśmy papkę grafomańską i lanie wody. Standard.
A kłócić się mogę za Ciebie. Za przyszłe pokolenia, by nie musiały czytać tekstów niskiej jakości.

jiraz

lol. to sprawa warta kilku kropel krwi, wiesz? ^___^

Niestety, nie mam że ja konta na tym portalu, wiec nici z komentowania.

Nevermore

Nie można komentować jako gość?

W każdym razie widząc tą całą papkę, którą serwują firmy marketingowe młodym umysłom, niechaj portale literackie nie zaniżają poziomu!

...

Bo się naśle Apollo 13! Twisted Evil

jiraz

Łejezu, jaka ja jestem okropna, wiem, że rozpętałam burzę w szklance wody...no, przynajmniej jutro w pracy będzie co robićXD

A najbardziej to mnie zastanowiło w wypowiedzi autora recenzji:

Napisałem coś o treści książki, języku, ilustracjach, porównałem do pierwszego tomu, i opisałem parę pomniejszych wad.

Znaczy, że są WIĘKSZE wady? Czemu o nich nie wspomniano?

I czemu, skoro recenzent wykrył JAKIEKOLWIEK wady ksiażka dostała 100%??

I o co chodzi z tym tekstem:

" Ilustratorowi należą się brawa, że potrafił dostosować styl do potrzeb książki, szkoda tylko, że nie rysował tak od początku.

Jak mnie zaraz co nie trafi.. tak się składa, że mam trochę do czynienia z ilustrowaniem i jeżeli ilustrator potrafi dostosować kreskę do stylu powieści, to nie dostaje braw, tylko pieniądze! A ten, który nie potrafi, nie dostaje nic i śpi na ulicy! TO JEST MINIMUM w tym biznesie!

...a, już widzę wyjaśnienie sytuacji:

Dziękujemy wydawnictwu Fabryka Słów za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Dostaniecie książkę, napiszecie dobra recenzję, Nie będzie recenzji, nie dostaniecie więcej książek. Wheew, a już myślałam, że się pomyliłam odnośnie podejścia marketingowego, a tu jednak nie, co za ulga=___=

Nevermore

*szczerzy się od ucha do ucha*
Oh, my... Czyżbym podpuściła i w pewnym sensie nasłała Jiraz na tych "walkirianów"? Coś czuję, że to jest znacznie gorsze, niż wypuszczenie Apollo 13 samopas... serce

Przynajmniej będzie to wojna słuszna i pełna poświęcenia dla wszystkich łaknących rzetelności.
Jiraz, jesteś naszym rycerzem w lśniącej zbroi!

jiraz

Le sigh, teraz pozostaje tylko pytanie, czy chce mi się dalej spierać...

Bleh, nie chce mi się, mam Wishmastera do napisania *burns out*

Nevermore

Been there, seen that. And do not approve giving up.
Aaaanyway:
Jeśli szanowni panowie nie powrócą do poprzedniego stanu umysłowego, oświadczam iż zabiorę całego "Zwieracza" w jakieś ustronne miejsce, zamknę w sejfie i wyrzucę klucz zapominając całkowicie o istnieniu tego czegoś. I oddam się terapii w postaci kolejnej lektury Siewcy.

Efcia

Wpadłabym w depresję, czytając wasze posty (bowiem możecie mieć prosto i zwyczajnie rację), gdyby nie to, że należę do bardzo nielicznych forumowych wyjątków, które "Zbieracza" lubią (dokładnie się na ten temat wypowiadałam w stosownym temacie, kto chce niech sprawdzi). On mi się zwyczajnie podobał i mam w sobie dziwne przekonanie, że następny tom też mnie nie rozczaruje.
Także czekam z niecierpliwością...

Nevermore

Mnie odrobinkę wkurza z powodu Siewcy. Zupełnie, jakby był pisany na "odwal się"... Odczuwam głęboką potrzebę rozmowy z panią Mają...
I też mimo wszystko czekam z niecierpliwością. A poczekam dłużej, bo podczas premiery mnie nie ma.

Kaczuszk@

Nową okładkę aprobuję.

Podprowadzki nie akceptuję. Zbyt patetyczna i taka... niezbyt odkrywcza. Ble.

Nie ufam recenzjom, w których są błędy wszelakie (tzn. interpunkcyjne, ortograficzne, składniowe...). A ta w dodatku pełna jest (jak to już zauważono wcześniej) jakichś dziwnych paradoksów, oksymoronów i innych antytez. Razz

Niemniej nadal mam nadzieję, że drugi tom "Zbieracza" będzie mi się podobał (podobnie jak pierwszy).

Ag