.:: SATOR ::.

Lukseja

Dystrykt! Dystrykt 9 ma dostać Oskara za reżyserię i za efekty! I nie obchodzi mnie jakie to nieprawdopodobne!

Marcina

Na kolejną część Holmesa pójdę z miłą chęcią Wink

Co do "Avatara", to choć zgadzam się, że przełomowy żadną miarą nie jest, ujął mnie na wielu różnych płaszczyznach. Ma dla mnie swoisty urok. Najciekawsze było bogactwo tego świata oraz - co mnie podbiło całkowicie - język Na'vi. I nie chodzi tylko o samą mowę, ale też o bogactwo sygnałów niewerbalnych. Za to mogłabym ten film zobaczyć jeszcze kilkakrotnie. Uświadamia mi to, jak ubogie sa nasze, ludzkie środki wyrazu...

A co do "Bękartów Wojny" to ja się dawno na żadnym filmie tak nie śmiałam jak na tym Very Happy

Dużo bardziej niż na Holmesie, szczerze mówiąc Wink

Issay

Poświęciłam się, siadłam i przesłuchałam ścieżkę zarówno do "Avatara", jak i do "Sherlocka...". Wiecie co? Ta druga była o klasę lepsza - kiedy się jej słucha na słuchawkach, słychać dokładnie, po jak pokręcone zestawienia muzyczne sięgnął Zimmer: klawesyn i gitara elektryczna, chociażby. A Horner? Nuda. W dodatku bardzo mocno przypomina muzykę do "Gwiezdnych Wojen: Ataku Klonów".

Po "Bękartach wojny" ciągle mam wrażenie, że efekt komiczny wyszedł Quentinowi Tarantino zupełnie przypadkowo. To taki słodko - gorzki film, bo scena 'żydowskiej zemsty' w kinie jest piękna i przerażająca. No i ta pierwsza, frapująca sekwencja z przesłuchaniem chłopa ukrywającego żydowską rodzinę.

Atsu · Wysłany: Wto 21:31, 02 Mar 2010 Temat postu:

A ja poszłam na Avatar, kiedy miałam wstawić do ściagnięcia na swoje drugie forum, i strasznie się zawiodłam. Niby trafiony w gust i ładnie zrobiony, ale sorry, nie na tyle, że połowę ludzi po wyjściu z kina nękała depresja spowodowana powrotem do szarej rzeczywistości (a podobno tak było, w Poznaniu bodajże). No trzymajcie mnie...

Pokłon w stronę Issay, jeśli chodzi o ścieżki dźwiękowe. Ale Zimmer to profesjonalizm, umiejętność wyrażenia emocji i budowanie nastroju, przynajmniej w moim odczuciu.

A tak z innej beczki, macie może do polecenia jakiś porządny film psychologiczny, albo horror?

37percent · Wysłany: Wto 21:48, 02 Mar 2010 Temat postu:

Ścieżka dźwiękowa z "Sherlocka"... Mogłabym oglądać ten film w nieskończoność prawie wyłącznie gla muzyki. Ale soundtrack z "Bękartów" też jest solidnym zestawieniem kawałków (instrumentale Morricone, stare piosenki niemieckie i oczywiście David Bowie :3)...

"Avatara" nie widziałam, więc się nie wypowiem Wink

... Co do pytania o horrory/psychologiczne - Atsu, widziałaś może Tożsamość? Mnie osobiście wgniotło w fotel. Tak samo jak tajski oryginał Shutter.

Atsu · Wysłany: Wto 22:08, 02 Mar 2010 Temat postu:

"Tożsamość" pachnie co prawda znajomo, ale chyba nie oglądałam, więc dorzucam do listy, dings, 37 Smile

Natomiast Shutter zrobiło na mnie wrażenie. Duże wrażenie. Oglądałam przez wełniany sweter, z głową starannie ukrytą pod ramieniem towarzysza 8D

A Avatar polecam obejrzeć- chociażby po to, abyś się mogła wypowiedzieć na jego temat Wink

Efcia · Wysłany: Wto 23:28, 02 Mar 2010 Temat postu:

Thrillera psychologicznego co prawda nie polecę, ale dołączę się do zachwytów (chociaż może to za duże słowo) nad ścieżką dźwiękową do Sherlocka. Mi też stanowczo odpowiada bardziej niż ta do Avatar (chociaż i tak jest to Horner w najwyższej od kilku lat formie). Zadziwiające jest, że wszelkie portale zajmujące się muzyką filmową prezentują całkowicie odmienne od mojego zdania- wszelkie recenzje są na plus dla Avatar i na minus dla Sherlocka. Ala mnnie ta muzyka ma o wiele więcej smaczków i ciekawych momentów.
Ażeby nie pisać tak zupełnie nie na temat- teraz aktualnie z dziką niecierpliwością czekam na Burtonowską "Alicję..." i doczekać się nie mogę. Oczywiście rezerwacja już zrobiona na pierwszy termin, w który wolni są moim znajomi (czyli za tydzień, we wtorek).

Kesseg · Wysłany: Wto 23:41, 02 Mar 2010 Temat postu:

Nie oglądam ani horrorów ani filmów psychologicznych więc nie bardzo mogę cokolwiek polecić.
Natomiast chciałem napisać, że również ja i Verso czekamy niecierpliwie na Alicję ^^

Strzyga · Wysłany: Śro 0:46, 03 Mar 2010 Temat postu:

Ja na "Alicję" czekam z niecierpliwością umiarkowaną, bo Burton raczej nie jest moim ulubionym reżyserem i boję się, że skopie świętość, próbując ją unowocześnić, uatrakcyjnić i w ogóle ulepszyć. Za to moja przyjaciółka od serca, książek i wspólnych wypraw do kina jest jego wielką fanką i czeka z taką niecierpliwością, że starczy na nas dwie i mogę mieć całkowitą pewność, że ten film obejrzę, czy chcę, czy nie chcę Very Happy

Nad soundtrackiem do Sherlocka już się chyba rozpływałam - tak samo jak nad całokształtem filmu. Niech oni już tego Holmesa wydadzą na DVD... To pierwszy film od dawna, jaki chcę mieć na własność i który podobał mi się do tego stopnia, że czułabym się głupio ściągając go piracko na komputer.

Kaczuszk@ · Wysłany: Śro 1:00, 03 Mar 2010 Temat postu:

Ja i Marcina na razie zaliczyłyśmy "Parnassusa: Człowieka, który oszukał diabła" (jak brzmi idiotyczne tłumaczenie tytułu - ale o tym za chwilę).
Na film poszłam głównie dla Deppa, chociaż zostałam uprzedzona, że pojawia się on tam na jakieś 5 minut. Nie zawiodłam się, bo przez te 5 minut Depp był bardzo... Deppowy - czyli totalna ekstaza. Wink

No i jest drugi powód mojego usatysfakcjonowania - film sam w sobie okazał się całkiem dobry! Ledger faktycznie bardzo zacnym aktorem był, a fabuła mnie zaskoczyła. Dobrze, że to nie była jakaś cukierkowa bajeczka. I że nas troszkę zdołowała. Naprawdę lubię być trochę zdołowana po wyjściu z kina. Very Happy

Ale obie z Marciną zastanawiałyśmy się nad tłumaczeniem tytułu. "Człowiek, który oszukał diabła"? Przecież Parnassus wcale nie oszukał diabła! Raczej przeciwnie... Rolling Eyes

Strzyga · Wysłany: Śro 1:11, 03 Mar 2010 Temat postu:

Ech, polskie tłumaczenia tytułów filmów to temat na rozprawę naukową... Rolling Eyes

Parnassus naprawdę dobry jest, chociaż wolałabym go obejrzeć w formie dwugodzinnego klipu - obejrzałabym tę świetną grafikę, posłuchałabym przyjemnej muzyki, a nie zdołowałabym się fabuła. Która rzeczywiście była w porządku (stuprocentowe happy endy są nudne...), ale jednak dołująca, przynajmniej przy moim nastawieniu - ja się na piękną, uroczą, baśniową historyjkę nastawiałam.

Asmodeus · Wysłany: Sob 12:11, 06 Mar 2010 Temat postu:

ja z Gamerinem też byłam na Parnassusie i się zawiodła myślałam że będzie lepszy a tymczasem okazał się jak dla mnie zrobiony zbyt chaotycznie

Velveten · Wysłany: Sob 12:36, 06 Mar 2010 Temat postu:

A co z Alicją? Wszak film już hula po kinach, ktoś już na tym był, zamierza iść??

Marcina · Wysłany: Sob 13:05, 06 Mar 2010 Temat postu:

Ja się wybieram, zapewne z Kaczuszką, jak znam życie i (choć ona o tym jeszcze nie wie) liczę, że w czwartek Very Happy

Velveten · Wysłany: Sob 13:22, 06 Mar 2010 Temat postu:

Też bym się wybrała...na moje szczęście psie lapek trochę kosztuje niestety i film sobie na mnie radośnie poczeka... :<

Asmodeus · Wysłany: Sob 20:51, 06 Mar 2010 Temat postu:

na mnie też sobie poczeka Velveten bo chciałabym pójść z Gamerinem a jego dopiero 13 zobaczę (na dodatek wtedy mamy jeszcze koncert więc z alicją zobaczymy)

Ness · Wysłany: Nie 12:19, 07 Mar 2010 Temat postu:

ja byłam wczoraj. co mogę powiedzieć - 100% Burtona to to nie jest, raczej bajkowy, pastelowy klimat.
nie zmienia to jednak faktu, że ta bajka to... Alicja w Krainie Czarów i to powinno starczyć za cały opis pokręconego, paranoiczno-ironicznego świata w niej przedstawionego.

brak mi słów, bo połączenie tego właśnie reżysera z tą, nie inną książką jest jednym z najlepszych, jakie widziałam. : - )

Lukseja · Wysłany: Nie 14:15, 07 Mar 2010 Temat postu:

A jak kot, jak kot? Bo kot z Cheshire, on najważniejszy!?

Ness · Wysłany: Nie 18:06, 07 Mar 2010 Temat postu:

kot... jak kot. kocia esencja kotowatości. szeroki uśmiech gratis.
chyba moja ulubiona postać, ale ja ogólnie kocham... no, koty. ; )
aha, jak iść, to koniecznie z napisami - Pazura jako Kapelusznik to tragedia.

A, wybiera się ktoś na Legion jak będzie w kinach?

Velveten · Wysłany: Nie 23:14, 07 Mar 2010 Temat postu:

Pazura jako Kapelusznik??? Mój ty świecie i na szczebelki drabiny Jakubowej!!! (grozi)