.:: SATOR ::.

Marcina

Myślę, że to co proponuje chłopak ma sens, ale naprawdę nie mam czym zapłacić.
- Rita? - patrzę zachęcająco na koleżankę.

Kesseg

Chłopak, mając dość niezdecydowania dziewczyn, ukłonił się im lekko i podbiegł do innego potencjalnego klienta.

Marcina

Chciałabym ponarzekać, ale w sumie trudno mi było wymagać od Rity żeby za mnie zapłaciła.
- Teraz musimy sobie radzić same. - rzucam. Podchodzę do stojącego w bramie mężczyzny i pytam go gdzie tu można przenocować.

Asmodeus

rozglądam się dookoła siebie, widzę 2 dobrze ubranych mężczyzn, pewnie to kupcy. zaczynam iść w ich stronę dość chwiejnym krokiem i gdy jestem dość blisko padam jak martwa, jeden z nich w ostatniej chwili mnie łapie. Rita podbiega do mnie pada koło mnie na kolanach i daje mi z liścia po twarzy. otwieram oczy
-o boże co się stało? znowu zemdlałam? - Rita domyśliła się o co chodzi i pomogła mi wstać - to wszystko przez to że tak mało jemy. gdzie jest Gin?
Idziemy w stronę Gin która zdążyła się dowiedzieć gdzie możemy się zatrzymać. udałyśmy się do karczmy poleconej gin "U cycatej figlarki"

Marcina

Rozumiem, że Keisie udało się "zarobić" i w sumie trochę żałuję, że nie posiadam takich talentów lub takiego sumienia.

Asmodeus

-Dziewczyny idziecie czy czekacie na jakiś cud??- patrzy się dziwnie po swoich towarzyszkach odwraca się i idzie naprzód

Marcina

Idziemy, idziemy. Prowadź. - odpowiadam.

Kesseg

"U cycatej figlarki" to schludna, gustownie - choć prosto - urządzona karczma. Kupcy chętnie się tu zatrzymywali z racji sprawnej ochrony, niedrogiego piwa, pożywnych posiłków i kelnerek - oczywiście cycatych i figlarnych. W końcu właścicielem jest Halse Redhammer - prostolinijny hobgoblin całkowicie pozbawiony poczucia humoru i zdolności do pojmowania metafor. Wszystkie trzy dziewczyny po wejściu do karczmy poczuły jak ściskają im się żołądki i ślinka sama napływa do ust. Wprawdzie jadły z wagabundami, ale było to jadło podróżne, improwizowane. Zaś tu... Wreszcie miały szansę zjeść tak, jak nie miały okazji od długiego czasu.

Marcina

Gdybym tylko miała jak zapłacić, zirytowałam się w myślach. Postanowiłam natychmiast po zakwaterowaniu się i zjedzeniu czegoś (na koszt koleżanek, naturalnie) udać się do okolicznego znachora i zaproponować mu parę recept na eliksiry własnego pomysłu. Może będzie zainteresowany kupnem.

Kesseg

Jedna z obsługujących gości dziewczyn podeszła do waszej trójki.
- Jeśli zamierzacie coś zjeść siadajcie przy stole zamiast stać w wejściu. - powiedziała z ledwie ukrywaną irytacją - Jeśli natomiast jesteście tu w poszukiwaniu pracy to muszę was rozczarować, jesteście zbyt słabo... wyposażone przez naturę.
Następnie, nie czekając na odpowiedź, wróciła do swoich zadań.

Kaczuszk@

- Co za bezczelność! - prychnęłam, patrząc za odchodzącą kelnerką. - Ale cóż, siadajmy. - powiedziałam do towarzyszek i zajęłam najbliższy wolny stół. Zaczęłam rozglądać się wokół i próbując usłyszeć, jakie rozmowy toczą się przy sąsiednich stołach.

Marcina

Rita mimo wszystko wzbudza moją sympatię. Dlatego odciągam ją na bok i, czerwieniąc się ze wstydu, pytam:
- Możesz mi pożyczyć parę groszy? - jestem na siebie zła, moja duma ubolewa, ale po prostu nie widze wyjścia. - Oddam jak tylko zdobędę jakieś pieniądze. - obiecuję.

Asmodeus

Rita miała racje ta głupia pinda zachowała się bezczelnie. Siadam przy stoliku i czekam na Gin i Ritę, które chwilowo gdzieś znikły. wykorzystam tą chwile i sprawdzę ile dzisiaj zarobiłam.

Kesseg

Sakiewka, którą zabrała jednemu z kupców Kaisa, była dość pękata, ale okazało się, ze większość monet ma drobniejsze nominały. Mimo to pieniędzy powinno wystarczyć na dwa sute posiłki lub sześć standardowych.

Rozmowy, które usłyszała Rita nie zainteresowały ją zbytnio. Kupcy dyskutowali o bezpieczeństwie szlaków, kursie walut, zapotrzebowaniu na różne towary oraz klasycznie - o kobietach.

Kaczuszk@

Przejrzałam w myślach zawartość swojej sakiewki, skrzywiłam się lekko, ale w końcu odpowiedziałam Rain z westchnieniem: - No, dobrze. Może po prostu przecisnę się do baru i zamówię dla nas jakiś posiłek o niezbyt wygórowanej cenie?
Miałam nadzieję, że stojąc wśród grupy ludzi przy barze, uda mi się zwinąć komuś coś drogocennego. To w końcu kupcy, na pewno mają przy sobie sporo złota.

Asmodeus

Lepiej nie wydawać wszystkiego od razu. Rita chyba coś kombinuje, lepiej do niej podejdę, skoro chcemy się tutaj zatrzymać to lepiej odpuścić kradzież tu. jak ktoś ją przyłapie to wszystkie 3 będziemy miały przesrane.

Kesseg

Rita łatwo dała się odciągnąć się od swego ryzykowanego pomysłu. Kaisa zafundowała trzy niedrogie, ale dość sycące posiłki oraz wynajęła pokój na jedną noc.
Ciepła strawa w żołądku i spokojny sen sprawiły, że trzy bohaterki wstały rano w wyśmienitych humorach.

Kaczuszk@

- Dzień dobry! To co dzisiaj robimy? - zagadnęłam moje obudzone już towarzyszki, przeciągając się. - Może pozwiedzamy miasto?

Marcina

- Ja wybieram się zarobić trochę pieniędzy. - odparłam. - Oczywiście, jesli znajdę tu jakichś nabywców na to, co mam do zaoferowania. - dodałam. I pomyślałam sobie, że może mój zawód jest mniej niebezpieczny, to zawód moich towarzyszek - łatwiejszy i szybszy...

Asmodeus

- ja bardzo chętnie pójdę pozwiedzać, przy okazji zbadam teren.