|
.:: SATOR ::. Forum fanklubu serii anielskiej Mai Lidii Kossakowskiej |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Verso Black Rose
Eon
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 958
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ul. Skarania Boskiego 13/13 Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Wto 20:19, 19 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
- Nie zaszkodzi, choć nie wiem czy da sobie radę z taką ilością negatywnej energii.
"Przeszliśmy wśród tylu pułapek właściwie bez większego szwanku, to byłaby parszywa ironia losu gdyby skrzywdziły nas jakieś drzwi." -pomyślał, lecz jego rozważania ustępowały miejsca skupieniu, którego potrzebował by móc użyć mocy konsekracji.
- To wszystko co mogę zrobić - powiedział po chwili.
Jeżeli drow nie wykrył żadnych mechanicznych pułapek Rune podchodzi do wrót i próbuje je otworzyć.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Verso Black Rose dnia Pon 17:24, 26 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Sob 15:27, 30 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Po tym jak Rune poświęcił drzwi, drow podszedł i zaczął je badać. W pierwszej chwili nie zauważył miniaturowej pułapki, która wystrzeliła mu w twarz obłoczek trucizny. Jednak zabójca był przygotowany na takie sytuacje. Szybko wyjął niewielką fiolkę z zieloną cieczą po czym wypił jej zawartość. To uniwersalne antidotum powinno wystarczyć. Następnie znalazł i rozbroił trzy identyczne pułapki.
- To wszystko. - stwierdził wreszcie i zrobił miejsce Rune'owi.
Kapłan zaś, dzięki silne otrzymanej od Zavaela, bez trudu otworzył wrota. Za nimi znajdował się niewielki korytarzyk kończący się podobnymi drzwiami. Po każdej stronie przejścia stały cztery duże, okute kufry...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kesseg dnia Sob 15:28, 30 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gamerin
Siewca Chaosu
Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: CHAOS...mym tronem... Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Śro 22:22, 03 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Spojrzałem uważnie na kufry
-Dobra badamy te kufry też po czym jak nic nie wykryjemy otwieramy może tam być coś użytecznego lub coś co nas zabije pierw zbadajmy je a następnie zdecydujemy co dalej.- powiedziałem i podszedł do pierwszego z kufrów i rozpocząłem szukanie pułapek itp
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaczuszk@
prawie jak Jasność ;)
Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 2382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Czw 22:21, 04 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Podchodzę do drugiego kufra. Czuję się pewnie, rozbrajanie tego typu pułapek zawsze szło mi nieźle. Po początkowych oględzinach nie zauważam żadnej, więc próbuję ostrożnie rozbroić kłódkę broniącą dostępu do kufra. Jestem gotowa do ewentualnego uniku, gdyby jednak okazało się, że przeoczyłam jakąś pułapkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmodeus
Zgniła Dziewczynka
Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 2121
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: piekielna stolica Warszawa Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Pon 20:54, 08 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
zauważyłam że nie za bardzo szło Shi z tą skrzynią, jako złodziejka miałam niezłą wprawę z pułapkami czy otwieraniem różnych rzeczy więc zamiast męczyć się ze swoją postanowiłam mu pomóc poza tym chciałam z nim o czymś porozmawiać. podeszłam do Shi ukucnęłam obok niego i z najmilszym uśmiechem spytałam czy mogę mu pomóc. dopuścił mnie do skrzyni ale był nadal blisko by w razie czego mnie ochronić
-Shi mam do ciebie pytanie odkąd jesteśmy połączeni to odczuwamy podobnie więc się chciałam dowiedzieć czy ty też odczuwasz te dziwne wibracje?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Asmodeus dnia Pon 21:10, 08 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gamerin
Siewca Chaosu
Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: CHAOS...mym tronem... Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Wto 17:00, 09 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Gdy Kaisa postanowiła mi pomóc nie miałem nic przeciwko temu, właściwie jakoś mi nie szło z tą skrzynią każdy ma gorsze chwile, lecz gdy zadała mi pytanie czy czuje dziwne wibracje nagle zdałem sobie sprawę z tego że je czuję i to dość wyraźnie
-Tak czuję je dość wyraźnie wiesz co to może być?- zapytałem z nadzieją na odpowiedź lub małe wyjaśnienie, po czym zbliżyłem się bardziej do niej i przytuliłem -A i nie odchodź tak ode mnie bądź blisko mnie..- powiedziałem uśmiechając się do niej i puszczając jej oczko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Pią 0:45, 12 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Dwóm złodziejkom udało się w końcu rozpracować mechanizmy. Nie były one może szczególnie skomplikowane, ale wymagały skupienia i wytężonej pracy. Niemniej jednak w końcu puściły i oczom gromadki ukazał się widok mogący wywołać nieprzyjemny dreszcz. W kufrach ułożono ludzkie kości pokryte warstewką złota. Na wierzchu leżały czaszki, w ich oczodoły wprawiono cenne kamienie, przez które miało się wrażenie, że patrzą na was oskarżycielsko...
Rain poczuła nagły wzrost energii magicznej w korytarzyku i bardzo się jej ten fakt nie podobał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marcina
Samica Alfa
Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 1887
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: skądinąd Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Pią 1:17, 12 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
- Szlag, coś nadchodzi. - warknęłąm i jednym ruchem zwiększyłam ilość światła w dryfującej nad nami kuli.
Wszyscy poderwali się od kufrów i spojrzeli w stronę korytarza. Ciemność jakby drgnęła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Verso Black Rose
Eon
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 958
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ul. Skarania Boskiego 13/13 Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Pon 23:55, 08 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
- Aaa! Jeszcze pięć minut mamo, po co od razu z takim ostrym światłem? - odezwał się głos z jednego z kufrów, jednak bardziej zaniepokoiło Rune'a to, iż zdawało mu się, że już kiedyś ten głos słyszał
- Co robisz w moim łóżku?! Bogowie, co myśmy robili?! - jęknął z przerażeniem inny głos.
Pierwsza czaszka zaklekotała zębami, po czym odparła rozbawionym głosem:
- Nie wiem cośmy robili, ale mam nadzieję, że było to niesamowicie przyjemne, aby wynagrodzić mi to w jak parszywym stanie się teraz znajduję. A tak przy okazji skarbie to leżysz mi na łopatce...
Buremu przez głowę błyskawicznie przeleciało siedem myśli z których każda wyglądała mniej więcej jak: "O cholera, o cholera... To nie może być prawda...", jednak postanowił wziąć się w garść i zrobił kilka kroków w stronę kufra.
- Mistrzu Cezary?... - zaczął niepewnie.
Pierwsza z czaszek różniła się od pozostałych, nie była pokryta złotem, a jedynie starannie wypolerowana, podskoczyła w dość zabawny sposób, aby móc spojrzeć na Rune'a pustymi oczodołami.
- Aaa. Pamiętam ciebie! Za mojego urzędowania byłeś jeszcze młodzikiem. Zmężniałeś! I nie widać po tobie skutków częstego picia. To bardzo dobrze...
A więc nie mylił się, że ten głos był mu znajomy. Mistrz Cezary był jednym z arcykapłanów, kiedy Rune wstępował do świątyni, co prawda zmarło mu się ze dwa lata później, ale wszyscy zawsze dobrze wspominali poczciwego staruszka.
- Przepraszam, kim są ci pozostali?...
- Oni?... A bo ja wiem, jedyne czego jestem pewien to, że często razem piliśmy. Wszystkie szczegóły wydają się mi teraz takie mgliste. Chyba byliśmy dość ważni.
- Byliśmy kumplami od kielicha! To jedna z najpewniejszych znajomości na świecie, bo zawsze jest powód do spotkania. Na co komu tytuły? Przecież i tak wszystko przemija... - przemówiła czaszka z innego kufra.
- A mi ta znajomość chyba zaszkodziła... Popatrzcie! Cały aż zżółkłem z przepicia! - jęknęła jakaś czaszka.
-Nie gadaj głupot! Jesteś cały w czystym złocie! Za taką jego ilość moglibyśmy kupić cały alkohol z naszej ulubionej karczmy! Co ja bym dał, żeby móc napić się teraz miodu pitnego z "Pohulanki"... - zagrzmiała basem największa spośród czaszek.
- Kupilibyśmy nawet te wina z najlepszych roczników?
- Te także.
Wszystkie czaszki westchnęły rozmarzone.
- Nie chciałbym przerywać tej pasjonującej dyskusji... - powiedział Rune - Ale co tu tak właściwie się dzieje?
- I po co głupio pytasz? Przecież sam to czujesz... - zaczął mistrz Cezary teraz już całkiem poważnie i jakby trochę ponuro - Wokoło jest tyle negatywnej energii, że wszystko zaczęło wariować. Przecież gdyby tak nie było, to nie rozmawiałbyś teraz ze mną. Albo tam za drzwiami... - czaszka znów podskoczyła aby zwrócić się w stronę wrót - Chyba przebywa tam coś paskudnego... Ale nie martw się, nie wejdzie tutaj. To miejsce jest odpowiednio zabezpieczone magicznie. Jeszcze za życia zadbaliśmy o miejsce swego pochówku. Właściwie na zapas, bo wtedy to miejsce było bardzo spokojne, znam je całkiem nieźle...
- Czy w takim razie pomógłbyś nam przejść przez te podziemia? - zapytał Rune szybko, bo jako złodziej nauczył się automatycznie łapać każdej korzystnej okazji.
Czaszka dawnego arcykapłana milczała przez dłuższą chwilę, po czym rzekła:
- W sumie chciałbym mieć już święty spokój... Pomogę wam jeżeli pokonacie to coś za drzwiami i dodatkowo uda wam się wrócić w jednym kawałku. W sumie nie macie specjalnie wyboru, bo i tak musielibyście przejść przez tamtą komnatę.
- Więc chyba faktycznie nie mamy wyboru... - powiedział Rune i spojrzał na swoich towarzyszy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Verso Black Rose dnia Wto 0:12, 09 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaczuszk@
prawie jak Jasność ;)
Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 2382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Pią 14:39, 12 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
"To dziwne. Gadające czaszki mnie nie przerażają, raczej bawią. Ale to coś za drzwiami..." - myślę i przełykam ślinę.
- Skoro nie mamy wyboru... macie przynajmniej jakąś sugestię, co może czaić się za drzwiami? - zwracam się martwych kapłanów i przygotowuję swój sztylet oraz procę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Śro 19:43, 17 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
- A, to tylko taki stwór co ma gębę jak moja teściowa. - burknęła jedna z czaszek.
- Twoja teściowa? To ty miałeś żonę?! - zdumiała się inna.
- Znałem jego teściową... rzeczywiście jest pewne podobieństwo...
- Uskopójcie, tfu, uspokójcie się wszyscy! - rozkazał Mistrz Cezary.
O dziwo czaszki posłuchały.
- Rumie, posłuchaj. Ta istota kiedyś była człowiekiem. Osobą tak podłą, tak niegodziwą, że nawet śmierć jej nie chciała... Teraz jej ciało gnije i degeneruje, ale zła wola wciąż trzyma je we względnej całości. Mroczny anioł sprowadził to plugastwo by strzegło go podczas przeprowadzania rytuału...
Nagły wstrząs zachwiał świątynią.
- Aaa! - wrzasnęła jedna ze złotych czaszek.
- Wszyscy zginiemy! - krzyknęła druga.
- Chyba zwymiotowałem... - jęknęła trzecia.
- Macie mało czasu. - powiedziała czaszka Mistrza Cezarego - Jeśli pokonacie strażnika będziemy wam mogli otworzyć zapieczętowane wrota sali rytuału. Ruszajcie z błogosławieństwem Uśmiechniętego Łotrzyka.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kesseg dnia Śro 19:44, 17 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marcina
Samica Alfa
Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 1887
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: skądinąd Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Nie 20:14, 21 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
- To do dzieła. – wymruczałam cierpko, rozglądając się wokół. Rune wraz z Ritą stali przy kufrach z czaszkami, a Shi i Kaisa szeptali do siebie gorączkowo. Coraz wyraźniej docierał do nas odgłos ni to kroków, ni to szurania. Nie wiedziałam, gdzie podziewał się strażnik, kiedy przedzieraliśmy się przez katakumby, ale najwyraźniej już naprawił swoje wcześniejsze niedopatrzenie.
- Jakbyście nie słyszeli, nadchodzi korytarzem, którym przyszliśmy, a my nie mamy dokąd uciekać, więc może do ciężkiej cholery ktoś wyjąłby jakieś ostre narzędzie, co? – warknęłam na jednym oddechu. Moi towarzysze drgnęli i przestali bezmyślnie wpatrywać się w czerń korytarza. Nie miałam czasu dłużej ich podziwiać. Jednym ruchem dłoni podrzuciłam w górę kulę światła.
- I stała się światłość. – wyszeptałam zaklęcie, kiedy kula przykleiła się do sklepienia. Korytarz wypełnił lekki blask. Miałam głęboką nadzieję, że zaklęcie utrzyma się samo przez jakiś kwadrans.
Zdążyłam jeszcze wyciągnąć sztylet i poprawić ułożenie laski w dłoni, kiedy zza rogu wypełznął strażnik.
Faktycznie, kiedy rozdawano urodę, stał daleko za drzwiami, odezwał się mój niewydarzony dowcip.
- Zamknij się. – mruknęłam sama do siebie, ale zahipnotyzowani widokiem strażnika towarzysze chyba niczego nie zauważyli. Potwór – zupełnie nie wiadomo dlaczego, naprawdę – skupił na sobie całą naszą uwagę.
Monstrum miało około trzech metrów wysokości i wypełniało sobą większość korytarza. Przemieszczało się ruchem posuwistym, szurając po podłodze wielkim odwłokiem. Dwie tylne łapy pomagały mu utrzymać równowagę i mniej więcej pionową pozycję… hmmm… ciała. Lewa przednia łapa zwisała dosyć bezwładnie, za to prawa dzierżyła coś w rodzaju maczugi, gwoli ścisłości, maczugi pokrytej kolcami. Obła, owadzia głowa osadzona była bezpośrednio na tułowiu, bez wyraźnego pośrednictwa szyi i zdobiły ją ogromne, złożone oczy muchy. Za nos służyły dwie szparki pod nimi, ale wszelkie ewentualne braki rekompensowała wyładowana trzema rzędami żółtych zębów paszcza.
- …rwa. – wyrwało się Shakashiemu i miałam wielką ochotę mu zawtórować. Rita najwyraźniej zadrżała, a Rune wykonał jakiś lokalny, religijny gest.
Pierwszy ocknął się skrytobójca. W stronę strażnika pomknęła wiązka strzałek, ale w kontakcie z jego skórą rozsypały się w proch. Uniosłam brwi ze zdziwieniem i miotnęłam w monstrum czymś, co w teorii winno wypruć mu flaki. Celowałam w odwłok.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Marcina dnia Nie 20:16, 21 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Nie 18:06, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Zaklęcie, które w teorii miało wypruć flaki potworowi odbiło się od jego odwłoka i uderzyło w Shakashiego. Na szczęście zostało poważnie osłabione, więc tylko podarło mu strój i zadało kilka płytkich ran.
Monstrum zamachnęło się maczugą na czarodziejkę. Rain ledwie uskoczyła. Gdyby spóźniła się choć o chwilę... nie chciała o tym nawet myśleć. Całe szczęście, że lewe ramię istoty było wysuszone i martwe więc zdolność wroga do ataku była zredukowana o połowę.
- Co tam się dzieje? Co jest?! Aaa! - czaszki spanikowały i zaczęły przekrzykiwać się wzajemnie.
- Rumie! Nic nie widzę! Kto nas atakuje?! - zawołał Mistrz Cezary.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kesseg dnia Nie 18:13, 25 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaczuszk@
prawie jak Jasność ;)
Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 2382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Pon 20:41, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, czy moje działanie przyniesie jakikolwiek skutek, skoro ataki Rain i Shakashiego nie zrobiły na monstrum żadnego wrażenia, jednak - zdesperowana - ładuję swoją procę kilkoma srebrnymi kulkami naraz i naciągam gumę do niemalże do granic wytrzymałości. Celuję w wielkie, owadzie oczy potwora. "Dobrze, że w zanadrzu mam jeszcze noże do rzutów" - myślę. - "Nie zawaham się ich użyć... jeśli zdążę."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Verso Black Rose
Eon
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 958
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ul. Skarania Boskiego 13/13 Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Pon 21:10, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Kiedy Rune otrząsnął się z szoku, który wywołał widok tego monstrum, niespodziewanie przypomniał sobie słowa Ate'go, który (teraz wydawało się, że to było tak dawno temu) pytał go czy nie chciałby zostać kapłanem: "To w sumie całkiem spokojna fucha...". Bury wtedy tylko przewrócił oczami, bo wiedział, że ma już takie szczęście w życiu, że jego spokój zawsze coś zburzy... Ale trzymetrowy potwór? To przerastało nawet jego pecha.
Powstrzymując drżenie rąk, złożył je w odpowiedni gest i wyszeptał parę słów, co miało zwiększyć jego odporność. Szykowała się paskudna walka. A hałas wywoływany przez czaszki dodatkowo go denerwował.
- Cisza! Krzyki w niczym nie pomogą! - "a wręcz uniemożliwią kontakt z resztą drużyny" - dodał w myślach - Ja też nie mam pojęcia co to jest, ale wiem, że nie ma czasu o tym gadać.
Czas był wręcz idealny do działania... Oczywiście jeżeli kogoś mobilizują sytuacje typu: "zrób coś do cholery, albo żegnaj się z życiem".
Rune widząc co się stało się stało z strzałkami drowa, wolał na razie zrezygnować z bezpośredniej walki. Skoncentrował się na zaklęciu, aż przed nim pojawił się rapier z czystej energii. Była to magicznie stworzona replika broni samego Olidammary, (która niezmiernie podobała się Rune'owi, więc gdyby nie nieprzyjemne warunki, ucieszyłby się z możliwości użycia tego czaru). Następnym ruchem pokierował ją tak aby zaatakowała lewy bok potwora, który wydawał się być dużo słabszy od reszty jego ciała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Wto 14:52, 27 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Kulki, tak jak strzałki wcześniej, rozsypały się w pył ledwie zbliżyły się do ciała potwora.
Gdy Rune krzyknął, czaszki momentalnie zamilkły. Zdumiało to nawet samego kapłana, który nie spodziewał się, że ma taką siłę przekonywania. Jednak nie było czasu na dziwienie się. Bury zaatakował. Niefortunnie, gdyż bestia akurat ponownie zamachiwała się maczugą i musiał odskoczyć pod ścianę, by uniknąć zmiażdżenia. Ale zaatakował ponownie. Przeciągnął ostrzem cudownego rapiera po lewej ręce potwora, który ryknął z wściekłości, po czym spróbował wbić go w bok bestii, ale jakaś energia tylko odrzuciła go w tył.
Tymczasem drzwi prowadzące do kolejnej komnaty otworzyły się i jakaś nieumarła pokraka porwała Kaisę po czym wycofała się, zatrzaskując za sobą wrota. Nie dość szybko jednak, by mroczny elf nie zdołał się przez nie przedostać. W korytarzu, naprzeciwko potwora pozostał tylko Rune, Rita i Rain.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marcina
Samica Alfa
Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 1887
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: skądinąd Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Wto 20:14, 27 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Mamrocząc pod nosem klątwy raz jeszcze spojrzałam na paskudę. Diabelstwo nie miało widocznych słabych punktów, do tego jak się właśnie okazało było odporna na zaklęcia i ciosy. Rewelacja.
Uskoczyłam przed kolejnym ciosem maczugą i w tym momencie, nie wiem skąd, przypomniała mi się fiolka, którą otrzymałam od elfiej wiedźmy. Wyciągnęłam fiolkę; płyn połyskiwał lekko, ale nie wiedziałam nawet czy miałabym go wypić, czy też przeciwnie, oblać nim potwora.
- Rune! - zwróciłam na siebie uwagę kapłana. - Czy to może nam pomóc? - krzyknęłam, pokazując mu fiolkę. Wzruszył ramionami i próbował przemknąć się między razami potwora w moją stronę, by przyjrzeć się eliksirowi z bliska.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaczuszk@
prawie jak Jasność ;)
Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 2382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Śro 11:24, 28 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Przełykam głośno ślinę. Właściwie można się było spodziewać, że mój atak się nie powiedzie. To cholerstwo jest najwyraźniej niezniszczalne.
Kątem oka widzę, że jakiś inny stwór porywa Kaisę i gdzieś z nią znika, a za nimi podąża Shi. No, pięknie. Zostaliśmy z tym monstrum jedynie we troje. Zaczynam zazdrościć porwanej towarzyszce. Wolałabym, żeby ktoś mnie stąd zabrał, nawet, jeśli miałby to być inny potwór.
Rune i Rain najwidoczniej wpadli na jakiś pomysł. Mnie pozostaje tylko spróbować odwrócić od nich uwagę stwora, jednocześnie unikając zmiażdżenia maczugą. O ucieczce nawet nie ma co marzyć.
Desperacko rzucam w monstrum dwoma nożami, mając nadzieję, że przyciągnę tym jego uwagę. Choć bardziej prawdopodobne, że noże, niezauważone, rozsypią się w pył albo - co gorsza - odbiją się od tej magicznej bariery, którą chroniony jest potwór. Jednak na razie naprawdę nie mam ochoty podchodzić bliżej, żeby sprawdzić, czy bezpośrednim atakiem jestem w stanie wyrządzić mu jakąś krzywdę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Verso Black Rose
Eon
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 958
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ul. Skarania Boskiego 13/13 Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Nie 13:30, 02 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Rune spojrzał dziwnie na czarodziejkę. Czemu nagle zaczęto myśleć, że on powinien znać się na wszystkim? Chociaż z drugiej strony ratować tą sytuację było jego cholernym, zajebiście seledynowym obowiązkiem.
- Wypij albo nie, ja nie mam pojęcia co to jest... W końcu to nie alkohol.
- Wielka szkoda! - zawołały chórem czaszki.
A teraz nadszedł czas, aby doprowadzić sprawę do końca. Ratować piękne kobiety, zbierać laury i takie tam... Najważniejsze, żeby w zamieszaniu wykraść klucz do piwniczki z winem. Bardzo starym winem...
- Ktoś tu myśli o alkoholu! - wykrzyknęła czaszka Mistrza Cezarego.
Potwór był wściekły. Jego ofiary nigdy nie były tak ruchliwe i hałaśliwe... Pewnie dlatego, że do tej pory walczył tylko z nieumarłymi. A oni z definicji są raczej nieruchawi i milczący. Poza tymi czaszkami tutaj...
Potwór stwierdził, że nie jest to dobry moment na takie rozmyślania. Ryknął, by dodać sobie animuszu i spróbował złapać tego człowieczka z świetlistą szpilką. Kiedy Rune dostrzegł rozkojarzenie przeciwnika, wykorzystał moment i wyciągnąwszy chusteczkę wydmuchał nos. Nie można być bohaterem, gdy u nosa wisi ci zielonkawy glut...
No, teraz bycie bohaterem nie stanowiło już problemu. Bury złapał świetlisty rapier i wymierzył cios. Wymierzył źle, niestety nie był krawcem...
Ale miał odwagę i siłę Zavaela więc rozchełstał sobie habit na klacie, ukazując tatuaż przedstawiający lisa tulącego butelkę wina.
Ricie i Rain odebrało mowę. Potworowi nie, ale to dlatego, że on jej już wcześniej nie posiadał.
- Idź na całość! Idź na całość! - krzyczały czaszki.
Rune nie poszedł. Najpierw musiał zająć się potworem tu, na miejscu. Poza tym skąd miał wiedzieć gdzie ta Całość leży? I czy jest ładna?
Rozmyślania przerwała czaszka Mistrza Cezarego, która ni stąd ni z owąd znalazła się na ramianiu Rune'a.
- Rumie! Drunken master mode!
- Iiiii! - pisnęły podekscytowane czaszki.
Rune uśmiechnął się jak Kot z Cheshire. Ale mina szybko mu zrzedła.
- Ale mistrzu... czy nie powinienem najpierw się upić? - wyraził drobną wątpliwość.
- Upojenie alkoholowe to stan ducha, a nie ciała! - zgromił go starszy kapłan - Jak inaczej my, czaszki, mogłybyśmy się upijać?
Potwór tymczasem dłubał maczugą w zębach.
Bury czknął i zachwiał się, na twarzy ponownie wykwitł mu uśmiech.
Potwór zakończył zabiegi dentystyczne i usatysfakcjonowany swoim stanem uzębienia, stwierdził, że przydałoby się wrzucić coś na kieł. To małe, rude kojarzyło mu się z marchewką, a więc z witaminami. A każdy szanujący się nieumarły unika ich jak święconej wody. Natomiast to drugie niebieskie mogło być smerfem, a wszyscy wiedzą, że smerfy są smaczne. W końcu robi się z nich lody. Wysunął więc z paszczy długaśny jęzor, który oplótł wokół kostki Gin.
Rune zareagował błyskawicznie: ruszył na bestię iście baletowym piruetem unikając ciosu maczugi i wbił magiczny rapier w lewą rękę poczwary, przebijając ją na wylot.
Potwór z cichym pyknięciem zniknął. Tak po prostu.
Pozostała tylko lewa, martwa ręka, która wiła się po posadzce. Próbowała się czołgać, ale szybko opuszczały ją siły. Wyciągnęła w stronę kapłana środkowy palec i znieruchomiała, całkowicie już niegroźna.
Tymczasem Bury podszedł chwiejnym krokiem do czarodziejki, nonszalanckim ruchem ścierając pot z czoła.
- Normalnie mi w gardle zaschło! - oświadczył bezczelnie Rain, która bezceremonialnie patrzyła się na jego owłosioną klatę - Dziękuję. - odebrał jej flakonik i opróżnił jednym haustem - Mmm, jak nalewka cytrynowa, tylko bez nalewki.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Verso Black Rose dnia Nie 13:33, 02 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Śro 20:44, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
- Brawo, Rumie! - pochwalił Mistrz Cezary - Ale to dopiero ręka, reszta tego drania czeka w następnej komnacie. A potem jeszcze jest ów upadły... Widzę w tobie moc, która nie od ciebie pochodzi. Powinieneś ją obudzić, by wielką siłę uzyskać. To samo tyczy się towarzyszek twoich.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group deox v1.2 //
Theme created by Sopel &
Download
|