|
.:: SATOR ::. Forum fanklubu serii anielskiej Mai Lidii Kossakowskiej |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Verso Black Rose
Eon
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 958
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ul. Skarania Boskiego 13/13 Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Nie 22:51, 18 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
- Czarodziejka ma dobre serce… Sądzę, że jej uczucia mogłyby wystarczyć. Oczywiście wszystko byłoby bardziej pewne gdyby obie myślały w ten sposób. – kapłan spojrzał na milczącą do tej pory Ritę – Ale właściwie dlaczego ty nie mogłabyś ich wskrzesić? Powiedziałaś, że możesz spełnić nasze marzenia, a Rain wyraziła życzenie, by *wszyscy* wyszli z tego cało, więc można by powiedzieć, że to obejmuje także tamtą dwójkę. Nie można otworzyć tawerny, a dopiero potem oświadczyć, że serwuje się w niej tylko wodę. – Rune zrobił dziwny wyraz twarzy, by potem zaśmiać się z samego siebie – To bardzo głupia metafora, proszę zignoruj ją.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Nie 23:11, 18 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
- Po pierwsze, kapłanie, można otworzyć taką tawernę. Można nawet doskonale na niej zarabiać, jeśli zbudować ją na pustynnym szlaku... - Enna rozsypała się w piasek z którego następnie wystrzeliła mała fontanna, która w rozbłysku światła zniknęła.
Wiecznie zmienna pojawiła się przy Burym pod postacią egzotycznej tancerki o smagłej cerze i kruczoczarnych włosach, odzianej w zwiewną szkarłatną suknię.
- Po drugie spełniam wasze życzenia, bo taki mam kaprys a to się może w każdej chwili odmienić... widzisz, łatwo się nudzę. - znów zatańczyła przed kapłanem do rytmu muzyki, która rozbrzmiała niespodziewanie w sali.
- Po trzecie zaś: nawet jeśli zostaną przywróceni życiu mocą Olidammary to wciąż życzenie zostanie spełnione. - przyjęła postać kapłana i przy pomocy kadzielnicy wypełniła salę rytuału specyficznym aromatem.
- Na koniec pragnę ogłosić - zaczęła głosem kaznodziei - że mogłabym ich wskrzesić moją własną mocą, ale wolę tego uniknąć, gdyż albowiem bogowie zazdrośni są o ten aspekt swojej działalności a ja nie mam ochoty spędzić kolejnej epoki zapieczętowana w zatęchłych katakumbach! - moc jej głosu narastała aż wreszcie zaczął przypominać grzmot. Jakby idąc za ciosem Enna przemieniła się w chmurę burzową siejącą miniaturowymi błyskawicami.
Z owej chmury zstąpiła pod postacią rycerza w złocistej zbroi, mówiąc:
- Kiedyś chciałam pokonać śmierć!
Znikąd pojawił się szkieletowy wojownik w czarnym płaszczu i z kosą w dłoniach. Enna zaszarżowała na niego i roztrzaskała jednym ciosem złocistego miecza.
- Niestety bogom się to nie spodobało, zaklęli mnie w kamień i ukryli tutaj, bym nudziła się przez wieczność!
Wielka noga spadła z burzowej chmury na Ennę -świetlistą wojowniczkę - wgniatając ją w ziemię.
W kolejnym rozbłysku całe przedstawienie zniknęło i Wiecznie Zmienna znów stanęła przed kapłanem w formie dziewczyny o fioletowych włosach.
- Teraz znasz już historię. - wzruszyła ramionami.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kesseg dnia Nie 23:14, 18 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaczuszk@
prawie jak Jasność ;)
Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 2382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Wto 20:41, 20 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Dość długo prowadziłam ze sobą wewnętrzną walkę. Jedna część mojej osobowości krzyczała: "Co mnie obchodzą Kaisa i Shi? Pieniądze, pieniądze, poproś o pieniądze!", druga jednak podpowiadała, że w jakiś sposób przywiązałam się do asasyna i złodziejki. Wzdycham ciężko.
- Moim życzeniem jest, żeby wskrzesić Kaisę i Shi - oświadczam.
Po chwili jednak dodaję:
- Chyba, że wcale nie muszę o to prosić i modlitwie Burego wystarczy, że chcę ich wskrzeszenia. Jeśli jest taka możliwość, moim życzeniem jest być bogatą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Verso Black Rose
Eon
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 958
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ul. Skarania Boskiego 13/13 Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Śro 0:10, 21 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
- Oooh. Od kiedy jesteśmy ze sobą tak blisko Rito, że już nawet nie zwracasz się do mnie po imieniu? Te znajomości rozwijają się tak szybko. – Rune posłał złodziejce szeroki uśmiech i postanowił przemilczeć fakt, że wcale nie podobała mu się perspektywa tego co miał teraz zrobić.
„Ostatecznie i tak dostaną to na co zasłużyli”, podsumował w myślach i spróbował oczyścić umysł. Podszedł do ołtarza i ruchem dłoni przywołał do siebie dziewczyny.
- Teraz skupcie się na swoim pragnieniu by ta dwójka wróciła do życia i wznieście za to toast. – kapłan podał im swoją piersiówkę, która ku ich zaskoczeniu wydawała się być pełna, mimo iż widziały wcześniej, że Bury z niej pił.
Po tym jak każda z nich pociągnęła solidny łyk, Rune przystąpił do odprawienia rytuału.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Śro 0:58, 21 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Enna odsunęła się z pobłażliwym uśmiechem, robiąc kapłanowi miejsce przy ołtarzu, który został dokładnie oczyszczony i poświęcony Olidammarze. Rune rozpoczął rytuał, wykorzystując dobrą wolę Gin i Rity jako katalizatora...
Być może jednak wola ta była za słaba, być może znajomość wasza była zbyt krótka i zbyt słabo związała ze sobą wasze dusze, być może Bury posiadał zbyt mało kapłańskiego doświadczenia... możliwe wreszcie, że boski łotrzyk zwyczajnie zaimprezował i modlitwa jedynie nagrała mu się na pocztę. Fakt faktem - rytuał nie zadziałał.
Enna zachichotała złośliwie, widząc porażkę kapłana.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Verso Black Rose
Eon
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 958
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ul. Skarania Boskiego 13/13 Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Śro 1:09, 21 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
- Nie ma się z czego śmiać. Najwidoczniej zwalczanie śmierci nie jest dla nas. – kapłan odwzajemnił złośliwy uśmiech Enny, choć pewnie nie powinien, był już zmęczony i w nie najlepszym humorze – Co teraz? Chciałbym móc opuścić te katakumby. Czuję się jakbym spędził tu wieczność. – sam napił się ze swojej piersiówki, ale wzdrygnął się, kiedy zdał sobie sprawę tego co powiedział – Bez urazy Enno.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Śro 1:46, 21 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
- Chyba za słabo się postaraliście. - prychnęła Enna - Gdzie wasza radość? Zwłaszcza twoja, Rune? Czy twój bóg nie naucza, by zachowywać dobre nastawienie niezależnie od sytuacji?! - po tym małym wybuchu opamiętała się - Ale z drugiej strony, jesteście tylko śmiertelnikami... - powiedziała miękko - Możemy spróbować inaczej - wzruszyła ramionami - ale masz rację, nie zaszkodzi opuścić tę zatęchłą piwnicę!
- Ale też ile wina by się tu zmieściło! - zachwycił się jeden ze szkieletów, które wreszcie ośmieliły się wejść do sali.
- Czy i my możemy mieć życzenie? - zapytał pokornie mistrz Cezary.
- Co też was gryzie, prócz zębów czasu, moi nieumarli przyjaciele? - zapytała zaciekawiona Enna.
- Chcielibyśmy znów żyć. - oznajmił mistrz Cezary.
- I jeśli to nie problem, to chcielibyśmy żeby nasze ciała były młode i pełne sił jak za dawnych lat! - dodał jeden z pozłacanych szkieletów.
- Mogę to zrobić... - zaczęła Wiecznie Zmienna, ale przerwano jej.
- Tylko proszę, wyczaruj też jakieś ubrania! - to chyba odezwał się kobiecy szkielet.
Enna zaśmiała się i pstryknęła palcami. Złoto zaczęło odrywać się płatkami od kości.
- Nie chcemy przecież, żebyście niedługo po powrocie do życia zginęli ponownie od zatrucia metalem szlachetnym, prawda? - rzuciła istota chaosu.
Z zebranego złota uformowała coś na kształt lekkiego berła, które wręczyła Ricie.
- Tu spełniam twoje życzenie, łotrzyco. - oznajmiła poważnie - Póki to cudeńko będzie w twoim posiadaniu, póty bogactwa same będą ci się pchały w ręce.
- A teraz proszę, by osoby o wrażliwych żołądkach odwróciły wzrok, bo będzie ostra jazda! - pstryknęła znów palcami a szkielety zaczęły się oblekać ciałem, z tkanek formowały się kolejne narządy i mięśnie, by wreszcie okryć się skórą i włosami (w stosownych miejscach i ilościach). Pojawiły się też kolorowe, balowe suknie, które zasłoniły nagość niedawnych nieumarłych.
Już-nie-martwi kapłani nie mogli uwierzyć w to co się stało. Patrzyli na siebie nawzajem i co chwila wybuchali śmiechem, tym bardziej, że nowe ich szaty nijak postawnych mężczyzn nie stroiły. Jedyna zaś kobieta w tym towarzystwie najpierw się popłakała a potem przez dłuższą chwilę piszczała tak przeraźliwie, że aż wszyscy musieli zatkać uszy.
- To prawdziwy cud! - wykrzyknął któryś.
- No to w drogę! - zawołała radośnie Enna i po raz trzeci pstryknęła palcami.
Błysk światła objął i chwilowo oślepił wszystkich obecnych w katakumbach. Następnie magiczne szarpnięcie rzuciło ich na posadzkę w głównej nawie świątyni. Poza Runem, który wylądował na stoliku do gry rozrzucając karty i żetony, przewracając puchary z winem i przerażając poczciwego Jacoba niemal na śmierć.
Na miejscu pojawiły się też ciała Kaisy i Shikashiego, którymi Enna bawiła się niczym kuglarz kukiełkami na sznurkach.
Kapłani i kapłanki obecni w świątyni rzucili się zaraz, żeby pomóc tak nagle przybyłym. Podsuwali im przeróżne naczynia z alkoholowymi napitkami i dopytywali się jeden przez drugiego, czyniąc nieopisany zamęt:
- Co się stało?
- Zwyciężyliście?
- Co tam było?
- Kim są ci przebierańcy?
- O co chodzi?
- Coś ty zrobił z moim stolikiem?!
- Gdzie mogę dostać taką suknię?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kesseg dnia Śro 1:56, 21 Mar 2012, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Verso Black Rose
Eon
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 958
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ul. Skarania Boskiego 13/13 Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Śro 16:10, 21 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
- Ten stolik był już stary, a teraz przynajmniej mamy konkretny powód by go wreszcie wymienić. – Rune chętnie przyjął napitek który mu podano – Moooi drodzy, czy naprawdę mamy teraz opowiadać? Jesteśmy zmęczeni i obolali. – westchnął teatralnie, ale nie potrafił zbyt długo utrzymać tej powagi i zaśmiał się szczerze, zadowolony z tego, że wreszcie byli z powrotem w głównej części świątyni, a ilość uwagi którą mu w tym momencie poświęcano też nie była czymś nieprzyjemnym – W sumie moglibyśmy, ale czy nie uważacie, że wypadałoby najpierw zawiadomić o naszym przybyciu mistrza Steala i naszych gości?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Śro 16:30, 21 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Mistrz Steal pojawił się właśnie, zwabiony zamieszaniem. Widząc to, Enna pozostawiła swoje "zabawki" i poszybowała w jego stronę wnikając w jego ciało. Następnie podeszła do ołtarza i wrzasnęła:
- CISZA!
Duchowieństwo uspokoiło się nieco, ale ktoś zawołał "Ahmed odpalaj!" czemu znów towarzyszył wybuch śmiechu. Enna-Steal przeczekała go i zaczęła przemowę:
- Ci tutaj - wskazała przybyłych - są bohaterami! Uratowali naszą świątynię!
- Hurra! - zakrzyknął ktoś.
- Uratowali życie nas wszystkich!
- Hurra! - tym razem więcej głosów podjęło okrzyk.
- Właściwie można powiedzieć, że uratowali cały świat!
- Hurra! - wiwatowali już niemal wszyscy.
- I odkryli w katakumbach salę po sufit wypełnioną beczkami z wiekowym winem!
- HURRA! HURRA! - okrzyki stały się tak gromkie, że mury świątyni się zatrzęsły a ze ścian pospadały obrazy. Bohaterowie zostali chwyceni na ramiona i byli podrzucani w powietrze, czy im się to podobało czy nie.
- Niestety! - odezwała się ponownie Enna-Steal gdy zapał nieco już opadł - Ta dwójka przypłaciła życiem swój udział w tej wyprawie.
- Hurra! - zawołał ktoś z rozpędu, ale szybko się opamiętał.
- Bracia i siostry w kapłaństwie, módlmy się do dobrego Olidammary by w swej nieskończonej łasce zawrócił ich z tej ostatniej drogi.
- Olidammara! - zakrzyknęli kapłani i kapłanki wznosząc toast, po którym rozpoczęli modły.
Tymczasem Enna-Steal przy ołtarzu powtórzyła cały rytuał, który podpatrzyła w wykonaniu Rune'a. Skutkiem tego na martwych ciałach spoczęły dwa snopy złocistego światła, które ponownie tchnęło w nie życie.
- Chwalmy Olidammarę! - zawołała jeszcze Enna i wśród powszechnej radości opuściła niepostrzeżenie ciało arcykapłana.
W błysku światła pojawiła się koło Gin i Rune'a.
- Można? - zapytała z szelmowskim uśmiechem - Można! W ten oto sposób większa część życzeń spełniona. I nawet kapłanom tutaj zebranym coś skapnie. - mrugnęła do Burego a ten pomyślał, że jej słowa o sali wypełnionej winem zapewne okażą się prawdą - To co z twoim życzeniem, skromny chłopcze? Nie wstydź się...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Verso Black Rose
Eon
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 958
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ul. Skarania Boskiego 13/13 Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Śro 18:24, 21 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
- Skromny? Moja droga jak sama powiedziałaś przyczyniłem się do ocalenia świata i zamierzam się domagać z tego tytułu pochwał i gratyfikacji przez najbliższy miesiąc… rok… życie. – Rune zrobił dostojną pozę jakby oczekiwał, że zaraz ktoś zacznie rzeźbić jego pomnik – A tak poważnie to chciałbym znów spotkać wuja. Bez względu na to co się stało czasami wciąż brakuje mi jego bandy. Byłoby wspaniale gdyby zjawili się w tym roku w świątyni. Część z nich była wyznawcami Olidammary, więc zrealizowanie tego nie powinno być zbyt problematyczne. – spojrzał na Ennę czujnie – Ale nie szukaj dziury w tej prośbie, nie chciałbym aby spotkało ich przeze mnie coś złego. Zwłaszcza Elianę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Verso Black Rose dnia Śro 18:27, 21 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Śro 18:42, 21 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Enna prychnęła.
- Zawiodłeś mnie. Myślałam, że będzie z tobą więcej zabawy. - pstryknęła palcami - Możesz uznać swoje małe, nudne życzenie za spełnione. - zakpiła.
Wiecznie Zmienna przez chwilę stała tak, jakby obrażona, ale nie trwało to długo.
- Czas wypełnić do końca życzenie tej czarodziejki. - westchnęła - Moje działania nie skrzywdzą nikogo w tym świecie, bo go opuszczam. Wieloświat jest nieskończonym placem zabaw a ta piaskownica i tak mnie już znudziła. - wzruszyła ramionami - Nie będę tracić czasu na rzewne pożegnania, pozdrów wszystkich ode mnie, kapłanie... A Gin pozdrów także od archanioła Elredaia, który jest jej niezwykle wdzięczny - w jej głosie pobrzmiewała kpina - Bywajcie! - w kolejnym błysku światła zniknęła i już nikt jej więcej na tym planie materialnym nie widział.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marcina
Samica Alfa
Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 1887
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: skądinąd Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Śro 19:15, 21 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Fakt, że Enna znalazła dziurę w moim pytaniu, nie zdziwił mnie wcale. Ale Elredai był teraz problemem archaniołów, nie było go już w okolicy i tak naprawdę - cóż, jakby na to nie patrzeć, zadanie zostało wykonane. A poza tym nie miałam sił się martwić czymś więcej. Byłam śmiertelnie zmęczona, gdzieś czekał na mnie Żart i może wszystko zacznie układać się za niedługo trochę lepiej.
Nie wiedziałam ską we mnie - optymizm? - coś, co zdecydowanie nie było moją cechą charakterystyczną. Ale popatrzyłam jeszcze raz na Shi i Kaisę, jakimś cudem znów żywych (ba, Shi stawał się powoli czymś w rodzaju skondensowanego zombie, doprawdy, ile razy można zmartwychwstawać?). Pomyślałam, że może zrobiłam coś dobrego.
Przez chwilę w myślach widziałam znów twarz archanioła Rafaela. Uśmiechnęłam się.
Będzie dobrze, cokolwiek nastąpi - a przynajmniej taką miałam nadzieję.
A jak nie, to też dam sobie z tym radę. Bo co może się równać starciu z megazombie, upadłym archaniołem i wyjściu cało ze spotkania z Wiecznie Zmienną?
Chyba byłam gotowa na następną przygodę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaczuszk@
prawie jak Jasność ;)
Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 2382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Śro 19:18, 21 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Cieszę się, że wszystko skończyło się dobrze - a przynajmniej tak się wydaje. Żyję, jestem cała, no i mam złote berło! Ciekawe, jak ono działa? Mam nadzieję, że nie będzie żadnych konsekwencji, takich jak w opowieści o pewnym królu, który dotykiem zamieniał wszystko w złoto... W końcu to moje pierwsze uczciwie zarobione bogactwo, nie? Należało mi się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Śro 22:39, 21 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
EPILOG
Zavael, Raphael i Michael odnaleźli Elredaia. Okazało się, że upadły nie posiadał dawnej potęgi, nie mówiąc już nawet o mocy chaosu. Brakowało mu też wielu wspomnień. Rafałowi i Michałowi udało się powstrzymać zapalczywego Zavaela przez wywarciem zemsty. Nie mogli jednak puścić upadłego bez kary... Michał objął złotym blaskiem jego czarnopióre skrzydła aż pozostał po nich jedynie cień dawnej wspaniałości. Ów cień wniknął w plecy upadłego i pozostał tam pod postacią tatuażu. Rafał z kolei pomógł Elredaiowi uporządkować chaos w jego myślach i wspomnieniach. Zavael zaś oświadczył jedynie, że upadły zostaje wykluczony na wieki z szeregów Obrońców Pandemonium i że dla własnego dobra ma się mu już nigdy nie pokazywać na oczy. Później rozstali się. Trójka powróciła do Fortecy Pandemonium a Elredai ruszył na wieczną tułaczkę przez światy śmiertelników...
Rain Ishan’ti pozostała w świątyni jeszcze przez parę dni, świętując wraz z pozostałymi. Odpocząwszy, zabrała Żarta i - wzmocniona minioną przygodą - ruszyła znów na szlak, aby odnaleźć plemię swych elfich przodków...
Shikashi i Kaisa wymknęli się ukradkiem ze świątyni, z którą wiązały się dla nich jedynie przykre wspomnienia. Za pieniądze otrzymane od kapłanów zakupili wszystko co potrzebne do podróży. Więcej ich w Lassarden nie widziano.
Rita, tak jak Gin, pozostała przez parę dni w świątyni, by odpocząć. Unikała jednak świętowania pamiętając konsekwencje zdrowotne, jakie miała dla niej poprzednia, znacznie mniej huczna impreza. Wreszcie pożegnała się ze wszystkimi i ruszyła w świat, ciekawa kiedy magiczne berło zacznie działać. Kilka miesięcy później kraj obiegła wieść, że lord Zed, najbogatszy z magnatów, pojął za żonę nikomu dotąd nie znaną dziewczynę imieniem Rita. Czy Lisica była w tym związku szczęśliwa? Tego nie wiem, ale żywię szczerą nadzieję, że tak...
Mistrz Cezary pozostał w świątyni ucząc Rune'a (który został jego ulubieńcem) wszystkiego co sam wiedział o alkoholowych sztukach tajemnych. Następnie pożegnał się z pozostałymi kapłanami i ruszył w wielką podróż, która miała go ostatecznie zaprowadzić na granicę Bohaterskich Domen Ysgardu i Wiecznego Chaosu Limbo, gdzie Olidammara, Uśmiechnięty Łotrzyk miał swoją boską krainę, melinę zwaną dostojniej Winesong.
Mistrz Steal po chwilowym opętaniu przez Wiecznie Zmienną nie był już tym samym człowiekiem. Był bardziej roztrzepany i nieprzewidywalny. Myślał o tysiącu różnych spraw i szukał chyba nowego celu w życiu. Wreszcie, po kilku latach, zawezwał przed swe oblicze swego najwierniejszego podwładnego i przekazawszy mu urząd arcykapłana, wywędrował do najbliższego miasta uniwersyteckiego, gdzie zaczął studiować matematykę. Piął się po szczeblach naukowej kariery aż został szanowanym profesorem. Z czasem jednak i to go znudziło, więc dla zabicia czasu został geniuszem zbrodni, którego gang zapisał się trwale na kartach historii. Więcej się możecie o tym dowiedzieć z opowieści "Profesor Moriarty Steal i gang złotych szkieletów".
Rune służył w świątyni pobierając nauki najpierw od Mistrza Cezarego, a po jego odejściu od Mistrza Steala - w końcu zaś otrzymał z jego rąk święcenia arcykapłańskie. Z tej okazji wyprawiono zabawę tak wspaniałą i okazałą, jak jeszcze nigdy w Lassarden nie bywało. Przybył nawet jego wuj wraz z resztą bliskich mu osób, których już od paru lat nie widział. Zaiste, wielka zapanowała wtedy radość w sercu Burego Kapłana. A co się działo potem? Cóż, tego powiedzieć wam nie mogę. Nadmienię tylko, że Eliana podczas pobytu w Lassarden zakochała się ponownie w swym dawnym narzeczonym. Resztę dopowiedzcie sobie sami...
Jacob, młody kapłan, nie przejął się wielkimi wydarzeniami, które miały miejsce i żył jak dotąd. Gdy Rune został arcykapłanem mianował Jacoba swoim przybocznym, co oznaczało tyle tylko, że miał on jeszcze więcej pucharów do czyszczenia...
Ate z kolei został Podczaszym Świątynnym, co bardzo mu odpowiadało.
Skrzatka, którą Rune spotkał w "nawiedzonym dworze" przeprowadziła się do świątyni, gdzie swoimi żarcikami i psikusami szybko zjednała sobie wszystkich kapłanów.
Samo Lassarden kwitło i rozwijało się bujnie dzięki wpływom z handlu do czasu, gdy przybył do niego błękitny ork o imieniu Blah i dokonał rzeczy niespotykanej...
Ale to już inna historia.
Dziękuję wszystkim graczkom za udział. Mam nadzieję, że bawiłyście się równie dobrze co ja ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaczuszk@
prawie jak Jasność ;)
Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 2382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Śro 23:07, 21 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Ja również dziękuję. Bardzo dobrze się bawiłam (wbrew temu, co można byłoby wywnioskować z częstotliwości odpisywania ).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group deox v1.2 //
Theme created by Sopel &
Download
|