.:: SATOR ::.

37percent

Kotka była urocza, ale jednak Nefer ma coś w sobie - zawsze chciałam mieć żywą mumię kota XDD

... Do kompletu podwędzę sobie jeszcze Nehemiasza, niech się lepiej nie pałęta w okolicy swojej rozkapryszonej pani Wink

jiraz

...*rozgląda się* Nikt nie patrzy? *łapie Samaela pod pachę i zwiewa*

Lukseja

jiraz! Co ty planujesz w tym fanfiction! Poza tym, Samael to nie kot! Nawet jeśli ma ogon, ma go po niewłaściwej stronie!

Velveten

buahahahahhhaha! :F

Mimo wszystko proszę o bardziej treściwe posty!
K.

Verso Black Rose

<robi wielkie oczy>
Myślałaś, że nie zobaczę!
Jiraz gdzie ty mi Samaela zabierasz!?
<zaczyna pościg>

Rany, a do tej pory moje życie na tym forum było takie spokojne, miałam nadzieję, że co jak co, ale takiej postaci jak Ryży Hultaj nikt mi nie będzie chciał zwinąć. XD

Velveten

To tylko dla celów literackich, spokojnie...<mam nadzieję???>

O-Ren

Gwałtowne porywanie bohaterów? Zaczyna mi się podobać Very Happy

jiraz

Aaa... znaczy... dla celów literackich to porwałam resztę... Samaela to tak do pogawędki chciałam... *damn, mają nas, Sam!*

Lukseja

<patrzy na Samaela i krzywi się.> No ja nadal go nie lubię i nie umiem polubić! W porównaniu do postaci Zbieracza jest aniołem z nieba zesłanym, ale jak myślę o nim w kontekście Siewcy wciąż nie mogę go zdzierżyć. Albo się lubi Lucyfera, albo Samaela no.

jiraz

A ja lubię obydwu^_______^ Sam to jedyny imho konsekwentny wariat w tym szpitaluXD Jak sobie powiedział, że chce chaosu, to do niego dąży i basta.

Lukseja

No, to rzeczywiście jest w nim pozytywne, tak samo jak pozytywny jest każdy łobuz, który przyznaje się do bycia łobuzem.
Ale jestem stronnicza, nie znoszę kolesia. Zawsze mi się wydaje, że nic mu w życiu poza synem nie wyszło.

jiraz

Syn, faktycznie, wyszedł^_________^

Choć ja zwalam wszystko złe na Lilith i jej wpływ - tę żmiję to bym utłukła styliskiem od łopaty....

Lukseja

Ja właśnie utłukła bym oboje, bo Samael olał syna (nie wiedział, co traci, ja z przyjemnością bym się nim zajęła, nawet takim dużym, a wiadomo, małe dzieci, mały kłopot, duże dzieci, duży kłopot) A Lilith nie ograniczyła się do olewu, zwyczajnie była agresywna, okrutna... Na Samaela mam określenia. Prysznic z wody święconej i jedyna udana w życiu rzecz: syn.
Na tę sucz, pewnie jako kobieta, nie mam.
A z drugiej strony...
Asmodeusz zbudował swoją osobowość w oparciu o to, że będzie inny niż ci dwoje. I dlatego jest tak genialny.

Verso Black Rose

Lukseja

Ja nie uważam go absolutnie za idiotę. To jest bardzo inteligentny, groźny i przerażający koleś.
Aha, tak na marginesie, skrzywdził dwie postacie, które kocham.
Dla żartu doprowadził do Upadku i olał własne dziecko. Że sobie poradzili, jedna sprawa, że to zrobił inna.
<wygraża Samaelowi pięścią, ale zza wielkiej szafy, bo jednak się trochę boi>

jiraz

*częstuje Sama szejkiem bananowym*

Ale nadal jest kinda cool - ja lubię konsekwencję zachowania, więc lubię i jego.

...i jeszcze Algeviusa lubię, choć go mało.

Lukseja

No, jemu faktycznie konsekwencji nie brakuje. Swoje zalety ma, to na pewno.
<patrzy uważnie, czy jest jak napluć do samaelowego szejka>

jiraz

ej no, do bananowego?? Ani sie waż! XD

wiem, że narażam się na ukamienowanie, ale lubie też posta Sophii... bo jak na "tą złą" to została ciekawie zbudowana. I mam przeczucie, że jeszcze się o niej usłyszy...

Verso Black Rose

jiraz

oh lol, dobreXD

He'd drink it just to spite you, Lux ^^"

...kto wie jakie on tam ma fetysze...