.:: SATOR ::.

Aisha

Z pewna taką nieśmiałością postanowiłam założyć nowy temat Smile

Otóż czytając serię anielską jedne bohaterki polubiłam bardzo i od razu, a drugie bardzo i od razu, nieodwołalnie i ostatecznie znielubiłam. Po czym, przeglądnąwszy forum, okazało się, że moje emocje są zbieżne z emocjami większości forumowiczek. Do grupy pierwszej zaliczam Drop i Glizdę, do grupy drugiej Hiję i Blankę.
A przecież, jak sądzę, zamierzeniem Kossakowskiej było, żeby wszystkie bohaterki były pozytywne i lubiane.
Więc jak to jest, drogie koleżanki - psychologowie (i inne oczywiście też)?
Dlaczego lubimy Drop a Blanki nie?
Zaznaczam, że temat nie jest w zamierzeniu zaczepny ani prowokujący. Ja naprawdę się zastanawiam, co takiego jest w Hiji i Blance, że nie da się ich polubić. Opuszczam przy tym wystąpienie Hiji podczas spotkania z Daimonem w Zbieraczu, bo, jak rozumiem, był to eksces, z powodu którego nasza bohaterka ma wyrzuty sumienia i nie tu jest pies pogrzebany.

Nevermore

Ja raczej nie przepadam za żadną z pań w większości produkcji (film/książka/anime/manga/gra) więc dla mnie to nic nowego.
Ale sądzę, że to przez to, że podrywają naszych chłopaków.

Aisha

Kurczę, też doszłam do takiego wniosku. I też tak mam, że nie przepadam. Dobrze, że nie jestem jedyna Smile

Ag

Drop i Glizda są proste. I ujmują tą prostotą.

Hija... przede wszystkim jest kobietą głównego bohatera. Przez co w Siewcy miałam wrażenie, że jest wspaniała aż do bólu zębów. Aż na horyzoncie zaczęła majaczyć Marysia Zuzanna. Kontrast między tym a pierwszym tomem Zbieracza był uderzający. Ale głupiej, pustej laleczki też się nie dało lubić. Za to w drugim tomie dorosła i nawet nawet może ją polubię. Zależy co z niej jeszcze będzie.

A Blanka według mnie jest po prostu głupia. I irytująca. Jeśli nawet Asmodeusz w stanie skrajnego zakochania zastanawiał się czy ona sama słyszy co mówi, to co ja mam powiedzieć?

A ja jeszcze bardzo lubiłam Zoe.

Kaczuszk@

Hii z "Siewcy" nie lubiłam, bo faktycznie zalatywała Marysią Zuzanną i w dodatku była dziewczyną Daimona (a ja kocham Daimona i jestem zazdrosna!). Za to wydaje mi się, że mogłabym polubić Hiję z drugiego tomu "Zbieracza".

Blankę z drugiego tomu "Zbieracza" też lubię. Wcale nie jest głupia, zachowuje się dużo bardziej rozsądnie niż taka Bella ze "Zmierzchu". Razz

A Zoe to jedna z moich ulubionych postaci! Może dlatego, że zawsze trochę przypominała mi mnie. (Nawet dałam tak sobie na trzecie imię.)

Ag

Kaczuszko, być mądrzejszym od Belli ze Zmierzchu wcale taką sztuką nie jest Razz

Kaczuszk@

Wiem, Ag, ale ja niedawno obejrzałam "Zmierzch" i to trochę zniszczyło moją psychikę. Bałam się, że Blanka też może powiedzieć do Asmodeusza: "Co z tego, że jesteś diabłem, ja i tak cię kocham!". Bleee.

Ag

A czytałaś Zmierzch w 5 minut? ;>>>

Kaczuszk@

Nie, ale jeśli chcesz o tym pogadać, to przez prywatne wiadomości, proszę, bo admince nie wypada offtopować. Razz

Ag

To już kończę temat, tylko wrzucę linka do tego Wink

Jest krótkie i perfekcyjne, Tobie pomoże pozbierać się po Zmierzchu a może ktoś jeszcze przeczyta i się uśmieje. Wink

http://www.twilight.fora.pl/twilight-fanfiction,3/zmierzch-w-5-minut-t,145.html

Aisha

Czegoś nie wiem: kim, na Jasność, jest Marysia Zuzanna?! Surprised

Faktem jest, że w Siewcy denerwowała mnie ta podkreślana idealność Hiji. Że taka idealnie piękna, wytworna, elegancka, mądra, wyrafinowana, zmysłowa...I tak dalej, nie chce mi się wymieniać superlatyw. Przecież każdą normalną, czytająca te opisy kobietę, borykająca się z różnymi swoimi niedoskonałościami, może skręcić!!! (tak, jestem zazdrosna, nie mylicie się Wink

). Nawet w Zbieraczu t.2 w skądinąd dramatycznej chwili rozmowy Hiji z Razjelem, musiał znaleźć się wtręt, ze była ubrana w elegancka suknię z gołymi ramionami według najnowszej mody w Królestwie. Grrrr....!!!!! Evil or Very Mad

Zoe to inna sprawa, Zoe to moja ulubiona bohaterka. Byc może dlatego, że i ja się z nią utożsamiałam, Nie jestem wprawdzie literatką, ale osobowość mam właśnie Zoe, na ile mogę ocenić sama siebie. No i poza tym jest to jednak bohaterka nieszczęśliwa, niejako odtrącona - a więc z pewnością do polubienia.
Blanka drażni mnie, bo to taki zarozumiały, pewny siebie feministyczny kobieton. Nie dopuszcza do siebie myśli, że może nie mieć racji. Że może nie jest tak wszechdoskonała, jak jej się wydaje. No i ten image...
A Drop i Glizda są po prostu zwyczajne. Jak my, jak normalne kobiety. I dlatego dają się lubić.
Rany, a gdyby tak do Nagietka wystartowała jakaś anielica... <wzdraga się ze zgrozą> Twisted Evil

Chybabym pazurami potraktowała.... Evil or Very Mad

Ag

Mary Sue - bohaterka idealna, piękna, mądra, silna, ratuje świat i jest tak cudowna, że bolą zęby.

A akurat najmodniejsza suknia mnie nie dziwi. Każda kobieta lubi dobrze wyglądać. A Hija miała możliwości. I przez to jej przemiana jest bardziej rzeczywista - dorosła, ale coś w niej zostało z laleczki. Jeszcze. I jeszcze - przed chwilą wróciła po latach, musiała kupić sobie nowe ciuchy, więc jasne że najmodniejsze Very Happy

Przecież nie kupowała specjalnie z poprzedniego sezonu XDXD

Aisha

Dzięki, Ag. Poczytam sobie o tym ideale.
Zgodzę się z tobą w kwestii najmodniejszej sukni - faktycznie, jest to, że się tak wyrażę, psychologicznie uzasadnione. Ale wiesz, to znaczy, że Hija, skoro nadal zwraca uwagę na takie rzeczy, nadaje się do Limbo jak ja do Hajot.
Przecież, jeśli ma się usamodzielnić i uniezależnić, to na początku na pewno łatwo nie będzie. Mówiąc krótko, będzie po prostu biednie. Zresztą mieszkańcy Limbo nie są majętni i nawet później może być problem z wysokimi zarobkami i życiem na poziomie Księżycowej Wyspy. No bo taka niezależna, nowa, samodzielna i dorosła Hija, nie będzie się już zwracała o wsparcie do DT, co? Stąd też raczej powinna przyzwyczajać się do mniej wykwintnych toalet.

Ag

Hija nie zaczyna od zera. Będzie miała pracownię, wszystkie potrzebne instrumenty i bez jakiejś kwoty na początek opiekunowie i tak jej nie wypuszczą. A potem bieda też jej nie zagrozi. Jest magiem i to jednym z najlepszych - uczennica Księcia Magów. Limbo jest w pewien sposób terenem neutralnym więc będzie miała klientów i z głębi i z Królestwa. Poradzi sobie. Ale łatwo jej nie będzie - nie z powodu pieniędzy, ale okrucieństwa, biedy, brudu i całej reszty przyjemności tego świata z którymi po raz pierwszy (no prawie pierwszy) będzie miała bezpośredni kontakt mieszkając w Limbo. Ale ja akurat nie wątpię, że DT zupełnie oka z niej nie spuszczą, więc w razie czego i tak nie zginie Wink

Aisha

I znowu racja. Myślę jak ty, choć być może nie umiem tego przelać na klawiaturę tak jak bym sobie życzyła. Przekonałaś mnie, że nie będzie aż tak bardzo biednie, bo zapewne incognito będą u niej zasięgać porad możni z Królestwa i Głębi. I z pewnością DT nie zostawią jej bez dyskretnej opieki. No ale właśnie to mi w tej postaci nie gra. Bo, jak rozumiem, Limbo jest po to, żeby wreszcie dorosnąć i poznać brudy i nędzę tego świata. Ale równoczesnie nadal modne stroje, zapewne elegancka willa, wykwint i, w razie czego, zastrzyk funduszy od Opiekunów.
Czyli tak jak być "tylko troszkę w ciąży".
A prawdziwie dumna, niezależna kobieta, nie przyjęłaby żadnej pomocy. Od nikogo.

Nevermore

Podsumowując ba zbyt nadopiekuńczych tatusiów, by jej włosek z głowy zleciał. Phi.

Ag

Limbo jest po to, żeby w końcu była wolna. A wolność nie równa się bieda. Brudy i resztę pozna przy okazji. Willa i stroje będą bo została wychowana na bogatą pannę. Ale można być bogatą mądrą panną i bogatą głupią. Ona na razie zmierza ku tej pierwszej. Jak jej wyjdzie, mam nadzieję zobaczymy. Jeśli chodzi o dyskretną opiekę archaniołów... Ona by sobie tego nie życzyła (widać to po II tomie), i pewnie będzie to opieka, której nawet nie zauważy. Myślę, że zastrzyk funduszy nie będzie potrzebny, ale też jestem pewna, że w razie czego nie poprosiłaby o niego. Jak i tego, że i tak by dostała - na przykład w postaci niespodziewanego i wysokopłatnego zlecenia od jakiegoś nieznanego świetlistego.

Aisha

A ja i tak jej nie lubię.
I nie przekonuje mnie to wszystko, ta jej przemiana. Może i się czepiam, bo patrz punkt pierwszy, no ale nie lubię, no!
Chociaż Daimon nie jest w pierwszej trójce moich ulubieńców.

bila08

Jeśli można wtrącić męski punkt widzenia...
Od początku nie lubiłem hii za tą idealność, jest do obrzygania cukierkowo doskonała i cukier z lukrem w jej opisach płyną takim strumieniem że cukrzycy od czytania można dostać. Ot taka sobie idealna pusta laska. W dodatku pół anielica a to swego rodzaju psucie kanonu :d No i jest Blanka której bardzo nie lubię w większości za to że podczas jej opisu moja fantazja poszybowała troche i wykreowała ją na kobietę niezbyt pasującą do mojego gustu. No i jest sprawa Asmodeusza który mnie przypomina z zachowania a i jak na solidnego demona przystało powinien być samotnikiem diabeł

Nevermore

Albo mieć porządną dziewczynę, która nie zachowuje się idiotycznie.