|
.:: SATOR ::. Forum fanklubu serii anielskiej Mai Lidii Kossakowskiej |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maevolus
zbiegła dusza
Dołączył: 06 Lis 2010
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Knc Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Wto 22:47, 09 Lis 2010 Temat postu: Moje 3 grosze |
|
|
Witam
Więc pokonałem drania i zasadniczo mam dość mieszane odczucia, chętnych zapraszam do zapoznania się z jak to Panie sobie życzyły inny punktem widzenia(chociaż pewnie niczego nowego nie wyłuskam), opinia jest subiektywna jak cholera i nikomu nie wmawiam że moja racja jest mojsza. Wypowiedź pisana, na szybko i na świeżo po lekturze.
1)Super Mod Bros
Postaci Moda i Lucjana wywołały we mnie największe zdziwienie. Obaj pomiędzy jedną a drugą historią dokonali istnego zwrotu o 180 stopni. I tak o ile Lucek zdecydowanie lepiej prezentuje sobą zmęczone i poirytowanego życiem władcę w Zbieraczu, trak tutaj jest nikim, dosłownie nikim, zupełnie pozbawiony charakteru robiący za tło dla Asmodeusza. Ten drugi z kolei spodobał mi się w tej "retrospekcji", nie to co późniejsze uemocjonalnienie i umoralnienie go w Zbieraczu. Z bardziej kwiecistego Samaela czytelnik dostaje Lucka przed zmianą frontu.
2)Dawczyni Wiedzy i Talentu, eon chórów żeńskich, pani Pistis Sophia
Jak diabli irytująca postać. Niby coś tam knuje, niby poci się nad tym jak uziemić Gabriela i ekipę ale w gruncie rzeczy okazuje się być niekonsekwentna i zrezygnowana. Właśnie ostatnim zachowaniem wywołała we mnie i tak wysoką już nieprzychylność. Spodziewałem się o wiele więcej, potencjał był, szkoda że wypalił się na starcie.
5)Sun Tzu
Armagedon, no to może być to, cieszyłem się jak dziecko gdy Dżibril przez zwierciadła starał się połapać w tym gdzie trzyma jakie regony, zapowiadał się nie lada cyrk, no i się dokonał. O ile od strony językowej przedstawienie było na prawdę solidne i czytało się to na jednym tchu to zabrakło spójności już w samej bitwie, a przynajmniej jej technicznym opisie, co mnie przynajmniej przeszkadzało. Pozwolę sobie to podsumować dość krótko w sposób, w jaki streściłem to kumplowi(proszę o wybaczenie za luźną formę):
*Stoją na przeciwko siebie dwie kosmiczne siły i nagle jeb, zaczyna się sieka, wszystko leci do przodu. Chwila konsternacji Siewcy, jak oni tak to dawaj kawalerię, Gabriel z kolei, ty z kawą do nas to bierz. Tu wpada epicka-elitarna kawaleria-niebios +10 i rozgramia kawę ramienia antykreatora. Cień znów popada w zadumę i wysyła bliżej nieokreślone steampunkowe hybrydy Bóg jeden wie czego, to jest dobry moment, żeby w środku bitwy zaprzęgnąć do akcji procarzy. Co na to dalej anioły, wypuszczają coś co ma na prawdę solidne pier..., skrypt jest zapętlony tak długo aż Frey rachuje się ze sprawcą całego zamieszania*
Generalnie po koalicji armii spodziewałem się czegoś bardziej wyszukanego niż coraz "większe kalibry jednostek" i arcymanewr z wjazdem konnicy z flanki(jedynie Ignis wraz z współbraćmi byli pozbawieni chaosu w działaniu).
4)Niebyt bytowi nie równy
Największe rozczarowanie, czyli emanacja antykreatora która tylko postraszyła Abbadona i sama zafundowała sobie śmierć. Zupełnie nie wiem jak Siewcę ugryźć. Koncepcja upośledzonego niebytu(antykreatora) wydaje mi się niespójna, samo istnienie przymiotów przeciwnych do twórcy pozbawione jakiegokolwiek rdzenia wydaja mi się raczej mechanicznym, bezmyślnym działaniem które w końcu, przyjmując zwycięstwo doprowadziły by do:
a)Zatracenia tożsamości antykreatora poprzez zjednoczenie się ze światłością(o ile po wygranej z niebianinami odnalazłby ją), tym samym, uleczenie siebie zaczyna tracić sens bo zatraciłby indywidualne istnienie
b)Utraty potencjalnego źródła napędzającego machinę zagłady poprzez wygranie oraz nie odnalezienie światłości.
Poza tym kim był sam Siewca? Węzłem do zogniskowania energii mającej pozwolić wyzwolić energię, ergo wykreować armię w dowolnym miejscu kosmosu? Ww. twórca stworzył sobie bardzo wadliwy most, który w dość banalny sposób dało się zniszczyć i odciął sobie drogę do wygranej, przynajmniej w tej rundzie.
5)Wątek miłosny
Krótko i na temat, wepchnięty na siłę oraz skompresowany do granic możliwości(w przeciwieństwie do Zbieracza gdzie postacie uświadamiają sobie że coś w "związku" jednak nie było tak jak być powinno), niesamowicie sztuczne zachowania gdy przebywali razem. Niestety kobiety nie potrafią pisać o uczuciach mężczyzn(to nie jest żart), a mężczyźni o uczuciach kobiet(żeby nie było że jestem niekonsekwentny).
Poza dość niepochlebnymi opiniami powyżej lektura dała mi na prawdę sporo frajdy. Były dobre wątki(np. Drago), dobry humor sytuacyjny("-Kurew też nie mam").
No, to teraz czekam na rozwój wydarzeń.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
jiraz
Eon
Dołączył: 17 Paź 2009
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ipswich, Uk Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Śro 17:04, 11 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Wow...
Nie myślałam, że ktoś jeszcze dzieli moje odczucia na temat Siewcy*___*
Fajna to była zabawa, ale wytknięte haczyki popieram w 100%, zwłaszcza tę przeciągniętą, one-up-on-you bitwę;_;
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez jiraz dnia Śro 17:43, 11 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group deox v1.2 //
Theme created by Sopel &
Download
|