.:: SATOR ::.

37percent

*pożycza Tenebrity wełniany pledzik* Masz, ogrzej się.

Moja uzależniona od technologii część buntuje się, bo zniknął obraz w cyfrowej TV a internet-z-kabla od wczorajszego wieczoru pozostaje zdechły. Zgroza.

Tenebrity

Dziękować za pledzik ^^.

Nie jestem zła, tylko wku*wiona do granic. Uczelnia wystawiła mi rachunek na 1,5tys. za mój urlop zdrowotny. Bezpodstawnie.

Paulela

Tenebrity, moja droga... zastanawiam się na czym świat stoi.

(Mojej dobrej kumpeli (wykłada angielski) juz trzeci miesiąc z góry zalegają forsę na odmianę... czyli laska pracuje za darmo i nie ma środków do życia.)

Mocno współczuję. Mogłabyś przybliżyć okoliczności zdarzenia, czy wolałabyś nie?

Zastanawiałam się czy umieścić to w 'dąsach', czy 'radościach', jednak po dłuższym namyśle padło na 'dąsy'.
Wystarczy przychorować i zejść 'pod optymalną linię działania' i już o człowieku ludzie zapominają... a to takie przykre, bo staram się pamiętać o wszystkich. Ja nie mogę mieć trudnego czasu? Nie widać, że się <kur*a> staram? To strasznie przykre, że ludzie na których mi zależy ostatnio olali mnie dokumentnie. Z zdgiej strony, co jest pozytywem, 'co Cię nie zabije, to Cię wzmocni'.

<swoją drogą, dzięki za wsparcie, Ręko buziak

>

Tenebrity

Urlop zdrowotny na III i IV sem. studiów dziennych, bezpłatny. Wzięty pod koniec III sem. przed większością zaliczeń i przed sesją -> nie oblałam żadnego przedmiotu, kilka "krótkich" zaliczyłam. Dziekan/dyr. razem za mną uznał, że w mojej sytuacji zdrowotno-domowej urlop zdrowotny jest jak najbardziej adekwatny - przez rok się pozbieram i bez konsekwencji pieniężnych wrócę na uczelnie, aby dalej się kształcić.

Tyle teorii. Wczoraj zawołał ode mnie 1,5tys. płatne w ciągu tyg.

Wkurw mnie dalej trzyma, ale i bez tych rewelacji chciałam zmienić uczelnię. Znajomi chcą mnie wysłać z tym do kuratorium, ale ja nie mam chęci i nerwów na dodatkowe zatargi.

I tu pojawia się kolejna złostka - zmiana uczelni = zmniejszony kontakt z moją paczką ze starego uniwersytetu.

37percent

Ag

ARGH. ARGH. Zgubiłam klucze. Do własnej piwnicy. We własnym domu. I mimo, że przez ostatnie dwie godziny przeszukałam cały dom kluczy nie ma. Zniknęły. A jutro jadę na wesele, a w piwnicy walizka, stanik pod kolor kiecki itd.... To trzeba być mną.... ;(((((

Paulela

Ag *przytula mocno* Sad

, biedna moja. Uspokój się i jeszcze raz, bez nerwów poszukaj. Nie panikuj, odetchnij, wypij herbatkę i spróbuj.
*zachęcający gest*

Marcina

A jak nie - to ślusarza i hajda wyłamywać zamek. Da się.
Trzymam kciuki Wink

Ag

Bez nerwów szukałam 2 godziny. Wszystkie miejsca gdzie prawdopodobnie mogłabym je znaleźć sprawdziłam po 5 razy. Tak gdzie nie mogło ich być też sprawdziłam. Czyli czeka mnie wyprawa z pilnikiem i włamanie do własnej piwnicy. Na szczęście nie wyłamywanie zamka a tylko piłowanie kłódki. Ja mam jakiegoś pecha....

W każdym razie dzięki ;*

Marcina

Apsik.

Jak ja NIENAWIDZĘ być chora. NIENAWIDZĘ!
Poza tym plan zajęć mam taki do dupy, że aż hej - ciągle do 17 i okienka. Wrrrr.

Lukseja

Skasowane takowoż.

Tenebrity

I dupa, mieszkania nie ma. Szukania c.d.n.

Kaczuszk@

Tenebrity

Na żadnym wydziale UŚ nie potrafią go szybko ułożyć.

Nevermore

Na filologii z UWr też nic nie ma...

Lukseja

skasowane.

Nevermore

Mam spore problemy z kolanem, dziś miałam iść do lekarza, a jego nie ma.

AlphaTauri

Mój sąsiad stwierdził, że sobie powierci, a co będzie sobie żałował...

Próbowałam narysowac ludzką twarz. Efekt: kosmita z chorobą popromienną i wadami genetycznymi...Inne rzeczy wychodzą mi całkiem nieźle, a ludzie niestety niet. A bym chciała narysowac własnego aniołka Sad

Ag

NeMo skąd ja to znam.... Sad

A mi jest smutno po Zbieraczu....

Paulela

Alpha - pokaż Smile

. Na 100% nie jest tak źle. Należysz do ludzi, którzy wyolbrzymiają 'kiepskość' swoich prac. Daj, zobaczę, pogadamy, a tak to nie załamuj się ^^.

Ag, Nemo - a czego oczekujecie po naszej służbie zdrowia, przepraszam? xD
Żeby się umówić na wizytę czekałam 5 minut przy telefonie, wreszcie gościu wziął mój numer 'bo nie ma czasu' - w godzinach pracy. Wiedząc, że jestem w szkole, zadzwonił do mnie na lekcjach i się dziwi czemu nie odebrałam :/. Nie wiem czy to pocieszenie, ale może jakieś.

Fever.