.:: SATOR ::.

Issay

Ten tekst dwukrotnie przekroczył limit znaków przeznaczonych na felietony... XD
Miło mi, że się podoba.

Strzyga

Tak, tekst bardzo fachowy i ładny, chociaż to by się rzeczywiście nadawało na (jeszcze) dłuższą rozprawę.

A mnie udało się wreszcie po długich poszukiwaniach znaleźć granatową, pseudoskórzaną kurtkę, fasonem przyjemnie przypominającą ramoneskę. I mojej radości nie jest w stanie przyćmić nawet fakt, że kasę na kurtkę pożyczyłam od mamy i prawdopodobnie niedługo wyląduję w Krajowym Rejestrze Dłużników Very Happy

Lukseja

A ja nie przeszłam z olimpiady, o! Zabrakło mi, uwaga, dwóch punktów Very Happy

ale nie przejmuję się, bo w sumie byłam gotowa psychicznie na nieprzejście:)
Ładnie Issay:)

Marcina

*Przytula Lux*
Komisja sie nie zna.

Lukseja

Ależ zna się, to ja nie znam się tak dobrze na polskim, Marcino:) Przeszłabym, gdybym była lepsza i zaręczam i Tobie i Issay, nie martwię się.
Tak, to dziwne, powinnam się zarykiwać i w ogóle, ale...
Liczyłam się z taką opcją, cieszę się, że przeszłam chociaż do drugiego etapu no i... nadal wiem, jaka jestem dobra:) Nie dość dobra, żeby przejść do trzeciego etapu, ale wystarczająco dobra na drugi:)
<i tak przytula się do Marciny, bo lubi, a co:)>

Marcina

MAMY OLIMPIJSKIE ZŁOTO!!!
Ja dawno tak zaciekle nie kibicowałam, jak na ostatnim kilometrze tego biegu...
Jejku, pani Kowalczyk się należał ten medal. Naprawdę Wink

Kaczuszk@

Lux - ja się właściwie cieszyłam, gdy nie przeszłam do trzeciego etapu olimpiady, bo przygotowywanie się do drugiego dostatecznie mnie zmęczyło. Very Happy

Zresztą to było w II klasie, miałam jeszcze w III startować, ale w końcu moja psychika tego nie wytrzymała... Razz

Z olimpijskiego złota również się cieszę, chociaż nie jestem zaciekłym kibicem sportowym. Smile

Velveten

Możecie mi radośnie zazdrościć - w środę rano zamiast rysować biednego pana M. na zajęciach z rysunku, przenosimy się do Muzeum Anatomicum rysować syjamskie płody i inne tego typu rzeczy. No, już. Możecie zazdrościć Very Happy

Zastanawiam się czy nie iść dodatkowo do prosektorium we wtorek...zobaczę Razz

37percent

Ja zazdroszczę Very Happy

A skoro już w temacie rysunkowym, to do pełni szczęścia wystarczył mi dziś dobry sprzęt (kredki) i przystojny model (pan regent) - sielanka, drogie panie :3

Marcina · Wysłany: Wto 19:41, 02 Mar 2010 Temat postu:

Ja mam dziś nastrój w miarę pozytywny, w związku z dwiema sprawami;

Uno: mam partnera na taniec towarzyski ^^ Wreszcie! Co prawda gościa jeszcze w realu nie widziałam ("znamy się tylko ze zdjęć" Very Happy

) to już się cieszę - taniec będzie, taniec, taniec! No i jest dwa lata starszy i 3 cm wyższy, a to zawsze plusy (notka do samej siebie: nie nosić butów na obcasie wyższym niż 3 cm...)

Secondo: jednak istnieją aktywności fizyczne w których mogę się spełniać i nie są mi wstrętne!
Bójcie się. Marcina odkryła zajęcia pt.: "Step" Very Happy

Strzyga · Wysłany: Czw 20:28, 04 Mar 2010 Temat postu:

Plastelinę wreszcie kupiłam!!! Very Happy

I cieszę się z tego naprawdę jak małe dziecko...

Efcia · Wysłany: Czw 20:55, 04 Mar 2010 Temat postu:

Tak! Położyłam łapki na muzyce z "Alicji w Krainie Czarów"! Efmana! Mniam, rozpływam się w głównym temacie (już chyba 6 raz słucham, apłtkę mam gdzieś od półtorej godziny).
Strzygo, gratuluję kupienia plasteliny- to rzeczywiście ostatnio jakieś cholernie trudne do zrobienia, ja same w dziwnych kolorach widziałam (np. bez białej, a przecież biała zawsze była najważniejsza) Very Happy

Strzyga · Wysłany: Czw 21:41, 04 Mar 2010 Temat postu:

Ja zbiegałam pół miasta, bo szukałam plasteliny 18-kolorowej. Byłam wprawdzie na takim plastelinowym głodzie, że zadowoliłabym się marnymi 12 czy 14 kolorami, ale jak już znalazłam taką 12 to była tylko z brokatem... Confused

Rany boskie, na cholerę komu 12-kolorowa plastelina z brokatem?! Jeszcze bym rozumiała 18 i z brokatem - wiadomo, szałowo wymyślna itd. Ale zwykłe 12, przecież tam nawet kolorów ciekawych nie ma...
W ogóle przerzuciłabym się na fimo, bo, paradoksalnie, łatwiej je kupić, ale nie mam jak go wypiekać.

Marcina · Wysłany: Pią 21:02, 05 Mar 2010 Temat postu:

Ha! Udało mi się dziś:
1) przetrwać Finanse (te 40 stron, które wczoraj czytałam, okazały się nie być właściwymi stronami...),
2) nie zasnąć na Makroekonomii,
3) nie otrzymać zbyt wielkiej krytyki po referacie o GPW
4) odpowiedzieć w miarę sensownie na większość głupich pytań do referatu na Podstawach inwestowania.

A więc sukces!

Velveten · Wysłany: Sob 12:44, 06 Mar 2010 Temat postu:

Mnie też zdażają się w życiu powody do radości...
Byłam w tym muzeum anatomicznym i mnie wcięło - zdałam sobie sprawę, że rysowanie kości jest fascynujące - wrzucam linka do prezentacji flaszowej muzeum, przejdźcie się sami Wink

[link widoczny dla zalogowanych]
Nie dla ludzi o słabych nerwach i potężnej wrażliwości....

A w tym tygodniu zejdziemy do prosektorium pomacać sobie mięśnie nogi. Suuuper.
A tak w ogóle to moja współlokatorka baluje od dwóch dni i laptop jest all mine. Luzik, tylko kiedy ja zrobię te wszystkie projekty... Razz

37percent · Wysłany: Sob 18:55, 06 Mar 2010 Temat postu:

Velve, zazdroszczę... Prosektorium *A* *tak, dziwna jestem*

Udało mi się na czas skończyć pierwsze zamówienie - i nawet jeśli teraz średnio kontaktuję, najchętniej nakryłabym się nogami i odpłynęła w niebyt (siedziałam nad wykończeniami do 4 nad ranem), to jestem szczęśliwa... A do tego jeszcze współlokatorki wyciągnęły mnie do kina na "Księżniczkę i żabę" - świetliki wymiatają Very Happy

Velveten · Wysłany: Sob 19:15, 06 Mar 2010 Temat postu:

O, ja tak lubię tę bajkę! Szczególnie Lotti przypomina mi strasznie moją siostrzyczkę...(potwierdzone przeze mnie, naszego tatę i chłopaka wyżej wymienionej... Wink

Tylko zniszczyli mnie stwierdzeniem, że rodzina głównej bohaterki to Obamowie... 0.0

37percent · Wysłany: Sob 20:40, 06 Mar 2010 Temat postu:

Efcia · Wysłany: Wto 19:03, 23 Mar 2010 Temat postu:

Kochani! Jak to jest! Temat o wdzięcznym tytule "miejsce na nasze złostki dąsy i bąsy" liczy sobie stron 18, a ten zaledwie 5. Źle się w narodzie dzieje Shocked

Ja tymczasem zrobiłam prezentację na różnice indywidualne (wraz z koleżnką), prezentacja posżła już na pocztę wykładowcy i mam spokój.
W dodatku rozpoczęły się mistrzostwa świata w łyżwiarstwie figurowym! Jupi! Very Happy

Velveten · Wysłany: Wto 19:28, 23 Mar 2010 Temat postu:

A ja znowu nie obejrzę BO NIE MAM TELEWZJI! :/