|
.:: SATOR ::. Forum fanklubu serii anielskiej Mai Lidii Kossakowskiej |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Caspis
Eon
Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Śro 19:52, 11 Paź 2006 Temat postu: wspólne opowiadanko |
|
|
Ja wiem, że wcześniej nie wypalił nasz pomysł z opowiadaniem / RPG / czy inną twórczością, ale trzeba to zmienić! Hello, dziewczyny, trzeba obudzic trochę nasze mini-forum, a takie krótkie formy, jak cząstki opowiadanka jest idealne dla nas, leniuszków ^^
No dobra, to ja może zacznę.
___________________
- Panie.
Poczuł lekkie dotknięcie w okolicach nagiego barku. Zignorował to.
- Panie, powinien Pan wstać.
Westchnął. Nie odwracając głowy, mruknął kilka przekleństw. Większość stłumiła poduszka.
- To pilne.
Dwie prawie identyczne kobiety leżące po jego obu stronach, zaczęły wić się i przeciągać. Ich idealne ciała nie były zasłonięte niczym, oprócz kosmyków włosów. Rudych i seledynowych. Nałożnice zaczęły przesuwać leniwie palce po jego karku i plecach. Na to już nie był w stanie być obojętny. Poruszył głową, patrżac to na jedną, to na drugą Głębiankę.
- Budzić się w takim towarzystwie - ujął głowę pierwszej i pocałował - to zaszczyt, drogie panie. - skierował usta ku drugiej, po czym wstał energicznie i wzrokiem zapytał lokaja o cel obudzenia go o tak wczesnej porze. Ten podał mu tylko szlafrok i wskazał ręką podwójne, dębowe drzwi. Asmodeusz narzucił wręczane odzienie i ruszył we wskazanym kierunku.
_________________
No, i jak wam się podoba?
P.S. Sorry, Asmodeusz musi być koniecznie, nie ma bata. Zresztą, nie mogłam się powstrzymać ^^
Sama siebie karcę;P jak mogłam napisac - "pytaniem zapytał"?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Caspis dnia Czw 16:28, 12 Paź 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
ABS
zarządca Domu
Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Inferi
|
Wysłany: Czw 10:28, 12 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Mimo, iz na scianach w korytarzu wisialo wiele arrasow, nie zdolalo to stlumic chlodu bijacego od kamiennych scian. Asmodeusz dotkliwie odczuwal zimno przez niezbyt cienkie ubranie. Ach, jak bardzo nienawidzil pojawiania sie w korytarzach, nim w calym domu nie bedzie cieplej... Zamyslil sie, wpatrzony w plecy idacego przed nim lokaja. Te dwie panny... Moze warto byloby zatrzymac na dluzej te z seledynowmi wlosami? Jej imienia nie pamietal, ale czy to wazne?
- Witaj. Zleciles mi zadanie nie do wykonania, czys ty oszalal?
W salonie, do ktorego zaprowadzil go lokaj, byl mezczyzna. Przynajmniej takie odnosilo sie wrazenie, gdy patrzylo sie na rozpartego w fotelu Asmodeusza, osobnika o malej, zielonkawiej i pomarszczonej glowce ze sladowymi ilosciami wlosow powyzej linii czola.
- Powiedz mi, gdzie w dzisiejszych czasach i stanie stosunkow z aniolami, ja zdobede ci porcelanowa pozytywke? Jeszcze na dodatek posiadajac tylko kluczyk z lodu? Obudz sie wreszcie i odpowiedz!
Asmodeuszu pochylil sie nad biurkiem w kierunku mowiacego, siegnal po przycisk do papieru i znaczaco zwazyl go w dloni.
- Nikt nie powiedzial, ze bedzie latwo.
- Ale tez nikt nie powiedzial, ze nasla na mnie anielskich komandosow, gdy tylko zasiegne informacji! I to na dodatek u swojego stalego informatora. Tak na marginesie, on juz nie zyje. Co to jest za durna pozytywka, ze musisz ja tak pilnie miec?
Asmodeusz podrzucil w dloni granitowa kulke i z rozmachem polozyl przed obcym.
- Daerin, nie zadajesz przypadkiem zbyt wielu pytan? Jesli boisz sie o swoje zycie mozesz oddac mi te anielskie piora, ktore chciales zamiast pieniedzy i odejsc. Ja daje ci mozliwosc, wybieraj, przyjacielu.
------------
Mimo, iz pojawiam sie rzadko, chcialam sie dolaczyc . Przepraszam za brak polskich znakow, ale to jest szkolny komputer i to niestety ten bez mozliwosci uzywania znakow diakrytycznych :]. Odcinek Caspis podobal mi sie . Mam nadzieje, ze jej inicjatywa nie przejdzie bez echa i ktos jeszcze sie dopisze .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Caspis
Eon
Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Czw 16:33, 12 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Hmmm, nie wyraziłam się chyba jasno w moim fragmencie. Obie kobiety miały rude włosy. Seledynowe kosmyki były Moda [; ale nieważne.
ABS, bardzo fajnie, że coś napisałaś, podoba mi się kierunek, w którym zmierza nasze opowiadanie ale ja na razie się powstrzymam od kontynuowania, czekam na odpowiedź innych mieszkańców naszej forumowej Głębi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmodeus
Zgniła Dziewczynka
Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 2121
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: piekielna stolica Warszawa Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Czw 17:32, 12 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Daerin wstał i z oburzeniem odburknął:
- Nie przyjacielu, tak łatwo sie nie poddam, mam jeszcze resztke godności. Głębianie się tak łatwo nie poddają.
Asmodeusz roześmiał się szyderczo.
- Od kiedy ty dbasz o swoją godność?
Oburzony Daerin nie odpowiedział, pobladł ze złości. Natomiast rozbawiony Asmodeusz kontynuował dalej:
- Więc jak Daerinie, postarasz sie nie ssikać w majtki na widok anielskich komandosów i załatwisz tą pozytywkę bez zadawania zbędnych pytań czy mam poszukać kogoś godniejszego tego wyzwania niż ty?
- Zrobię to - odpowiedział Daerin po czym wyszedł trzaskając drzwiami.
____________
wybaczcie za styl mam zły dzień do pisania i to widać ale chciałam coś napisać. za błędy przepraszam i błagam o wybaczenie
Więcej blędów nie zauważyłam, przyznam, że coraz lepiej z twoją ortografią
Caspis
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmodeus
Zgniła Dziewczynka
Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 2121
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: piekielna stolica Warszawa Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Śro 14:01, 01 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Asmodeusz wyszedł szybko z salonu i poszedł prosto do swej sypialni. Jego towarzyszki wciąż leżały w łóżku, nie zauważyły nawet jego nieobecności. Nie zwrócił na to uwagi. Ubrał się szybko w czarne szaty, związał włosy i udał się do stajni po swego smoka. Chwile później był w gabinecie władcy głębi i tym samym swego najlepszego przyjaciela.
- Ten babsztyl nasłał na Dearina anielskich komandosów!
- A czego się spodziewałeś że odda mu swoją zabaweczkę klęcząc na kolanach i oddając pokłon? Przestań się zwodził Asmodeuszu i daj sobie spokój z tą pozytywką.- Lucyfer podszedł do okna w swym gabinecie i zaczął wpatrywać się w prawie purpurowe niebo. Asmodeusz nie mówiąc nic wyszedł wściekły, na dowidzenia trzasną drzwiami i udał się z powrotem do domu.
Po drodze myślał jedynie o tym czy czasem jego przyjaciel nie ma racji czy nie nadszedł czas by się wycofać. Lecz przecież był tak niedaleko już swej zdobyczy i od sekretu którą skrywa owa pozytywka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Caspis
Eon
Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Pią 15:16, 10 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
- Wyjdź z tego cienia, dziecko. - rzucił w stronę jednego z ciemniejszych kątów swojej komnaty Lucyfer zaraz po tym, jak trzasnęły drzwi. Wyglądało, jakby ciemnośc się poruszyła, lecz było to tylko złudzenie. Młoda demonica dała się oświetlić oliwnym lampom stojącym w pomieszczeniu władcy.
- Niestety, pan Asmodeusz jest zbyt zajęty swoimi problemami, żeby zajmować się niańczeniem ciebie. Muszisz nadal czekać.
Dziewczyna poruszyła nerwowo skrzydłami. Skórzane pióra mieniły się dwoma kolorami - czerwienią i zielenią.
- Ojcze, jestem już...
- Zamilknij. - nawet na nią nie spojrzał. - Pokora. To jest to, czego matka nie zdołała cię nauczyć przez ostatnie 20 lat. - wreszcie podniósł wzrok. - Pobyt w Niebie nie był dobrym pomysłem. Mam jednak nadzieję, że Asmodeusz wychowa cię lepiej niż Barbelo i słudzy Pistis. W jego... instytucjach... wiedzą, jak podejść do rozwydrzonych demonic z artystokratycznych domów. Robią to od tysiącleci. - Uśmiechnął się pod nosem.
- Na razie jednak, musisz poczekać. - władca klasnął w dłonie. W drzwiach pojawiły się dwie służące. - Mnea i Tea pokażą ci, gdzie są twoje pokoje.
Rozsiadł się wygodniej na fotelu i zaczął wertować trzymane w ręku pergaminy. Demonica nie ruszyła się z miejsca.
- Nawet nie spytałeś, czy tego chcę! Czy chcę iść do burdelu!
Dwie podwładne chwyciły ją lekko za ramiona.
- Wiedz, że nigdzie nie idę! Nie mam zamiaru!
- Nie przeszkadzaj mi.
Dziewczyna wyprowadzono siłą z komnaty. Zdołała tylko krzyknąć kilka razy "Ucieknę!" i "Lucyfer! Draniu!".
Lampka westchął ciężko i mruknął do siebie: "W co ja się wpakowałem..." po czym wrócił do zaczętej pracy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmodeus
Zgniła Dziewczynka
Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 2121
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: piekielna stolica Warszawa Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Pon 23:10, 15 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Służące zaprowadziły młoda demonice do wielkiej sypialni. Jednej z wielu należących do pana Głębi. pokój był ogromny, na ścianach znajdowały się obrazy. w pokoju było wielkie łoże z baldachimem oraz ogromna szafa. W pomieszczeniu było jasno dzięki wielkim oknom. Pod jednym z okiem uklękła córka Lucyfera. po policzkach płynęły jej łzy. Pragnęła ciepła, od zawsze marzyła o prawdziwym domu. O ojcu i matce. Gdy po wielu latach u Pistis Sophi jechała do posiadłości Lucyfera cieszyła się jak małe dziecko które dostało nową zabawkę. Sądziła że jej marzenia się spełnią,że będzie miała ojca...Lecz jedyne co ją czekało to rozczarowanie i ogromne cierpienie. chciała uciec tylko nie wiedziała jak. Dla niej wszystko było lepsze od zostania prostytutką w jednym z burdelów wujka Moda...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Śro 1:44, 12 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Głębianka nagle uświadomiła sobie, ze w pokoju zrobiło się ciemniej. Otarłszy łzy zauważyła, że szyby okien poszarzały stając się częściowo nieprzejrzyste. Nagle w tafli pojawił się wizerunek pięknego upadłego. Głębianin ten miał skórę białą niczym alabaster, zaś długie włosy czarniejsze od węgla. Oczy jego były błękitne, bystre, lecz zimne. Niezwykłe miał skrzydła - u podstawy pokryte jeszcze smolistymi piórami, lecz dalej przechodzące w skórzaste, właściwe niektórym upadłym.
- Biedna, samotna mała - odezwał się łagodnym, upajającym głosem - opuszczona przez wszystkich. Pragniesz ucieczki?
Córka Lucyfera nie miała żadnego powodu by wierzyć i ufać widziadłu. Ale chciała. Bardzo. Bo on, kimkolwiek był, mógł być jedyną szansą na wolność...
Tymczasem, w jednej z twierdz należących do starej, głębiańskiej arystokracji, strażnicy prowadzili ściszonymi głosami zażartą dyskusję.
- Co to za skrzydlaty blondasek?
- Co to w ogóle za strój?!
- Czerwona koszula w złote kwiaty i zielone spodnie z wyszytym smokiem.
- To było pytanie retoryczne, tumanie.
- Acha.
- Że też szef nie kazał go jeszcze...
- Cii, ktoś idzie!
Drzwi się otworzyły.
- Wprowadzić. - padł rozkaz.
- Sam wejdę. - rzekł anioł nim strażnicy zdołali go dotknąć.
Gdy drzwi się za nim zamknęły, Beadiel westchnął. Bogato urządzona komnata tonęła w półmroku. W fotelu, przed kominkiem, który był jedynym źródłem światła, siedział niewidoczny Mroczny.
- Sukces? - padło pytanie.
- Tak. - potwierdził natychmiast anioł i położył pozytywkę na stoliku - Bardzo dobrze zabezpieczyli ją magicznie, więc gdyby...
- To już moja sprawa. - przerwał mu suchy głos.
- Tak, panie. Według moich danych Asmodeusz sądzi, że Sophia jest w posiadaniu przedmiotu, a ta z kolei pozwala mu w to wierzyć, jednocześnie wysyłając na poszukiwania swoich agentów. Służby Królestwa wciąż jeszcze ganiają za własnym ogonem.
- Doskonale. Możesz odejść...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kesseg dnia Śro 1:51, 12 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmodeus
Zgniła Dziewczynka
Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 2121
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: piekielna stolica Warszawa Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Czw 0:44, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
- Lampka co się u diabła stało? czemu wzywasz mnie w środku nocy?
- Uciekła!! ta mała suka!! ta mała kurwa
- Ale o kim ty mówisz?
- o mojej córce!!
- Luciu od kiedy ty masz dziecko?
- Milcz! ty sam spłodziłeś pewnie nie jednego bękarta! Ale teraz twoja w tym głowa by odnaleźć ją! nie mogla zwiać daleko to jeszcze dziecko. załatw to, a gdy ją znajdziesz wyślij do jednego z twoich burdeli! jak najdalej ode mnie!
w pewnej zapyziałej karczmie, znajdującej się nieopodal jednej z bram do pierwszego nieba. Daerin wybrał właśnie tę karczmę, by schlać się do nieprzytomności. Był przerażony, miał jutro iść do Asmodeusza by oznajmić mu że poszukiwania pieprzonej pozytywki stanęły w miejscu, a on nie ma już pomysłu gdzie może być to przeklęte pudełko. Jeszcze dobrze nie zaszumiało mu w głowie do kiepskiego wina a już wydawało mi się że usłyszał rozmowę która może uratuje mu dupę. Otóż pewien pijany głębianin opowiadał jak to do jego pana przychodzą aniołki. Daerin uwagę przykuł dopiero gdy padły słowa:dziwny, Pistis Sophia i anielscy komandosi. Daerin wstał, zadowolony podszedł do głębianina zawołał kelnerkę i postanowił dowiedzieć się czegoś więcej o pracodawcy owego głębiana
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Czw 21:15, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
- Uspokój się, Luciu - rzekł Asmodeusz łagodnie - złość źle robi na cerę, a ty musisz dobrze wyglądać na następnym spotkaniu, wszak wiesz, że stara arystokracja wykorzysta każdy moment słabości...
- Nie pouczaj mnie! - Lucyfer powoli odzyskiwał panowanie nad sobą, choć wciąż wrzał w nim gniew - Musisz ją złapać! - krzyknął nerwowym krokiem przemierzając przestrzeń komnaty - Musisz! I to jak najszybciej!
- Bez obawy, wszystkim się zajmę i wtedy pogadamy na spokojnie, dobrze? Teraz powiedz mi jak ona wygląda i możesz iść spać. Przyda ci się wypoczynek...
Urwał widząc, że irytacja znów wzbiera w władcy Głębi.
- Mała... - Lampka oddychał ciężko - Mała... jest średniego wzrostu... ładna, szczupła, ciemnowłosa...
- Przydały by się jakieś konkrety. - zauważył Asmodeusz.
- Ma niezwykłe skrzydła, skórzane, częściowo pokryte piórami mieniącymi się szmaragdowo i rubinowo... Dobrze się czujesz? - zapytał nagle widząc jak jego przyjaciel blednie.
- Musimy ją złapać. - szepnął Zgniły Chłopiec.
- Tak, mówiłem już to...
- Nie, naprawdę *musimy* ją złapać. Ona powiedziała, ze ją przysyłasz - głębianin zrobił przerwę jakby bał się tego co zaraz powie - i zabrała klucz do pozytywki.
- CO?!
- Właśnie to co powiedziałem.
- Panie, miej nas wszystkich w opiece. - rzekł Lucyfer padając ciężko na fotel.
- Przydało by się. - westchnął Asmodeusz i ruszył ku drzwiom. Wiedział, że jeżeli chce złapać dziewczynę, nie ma czasu do stracenia.
Gdy Daerin podchodził do pijanych głębian, rozległo się głośne pukanie do drzwi karczmy, co było o tyle dziwne, że nie były wcale zamknięte na zasuwę.
- Ki czort? - warknął barman marszcząc czoło.
Pukanie zabrzmiało po raz drugi, tym razem natarczywiej. Jeden z klientów, stojący najbliżej podszedł do drzwi, pytając:
- Kto tam się dobija?
Nagle zrozumienie wygładziło czoło barmana.
- Nie otwieraj! - wykrzyknął rozpaczliwie, lecz było już za późno.
- Ja! - odparł mężczyzna stojący za progiem - Zabiję cię!
A słowo stało się czynem.
- Ale gówno. - mruknął barman.
- Zdarza się. - odparł ktoś.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmodeus
Zgniła Dziewczynka
Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 2121
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: piekielna stolica Warszawa Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Pią 1:47, 14 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Ogromny demon rozwalił łep biedaka nawet nie mrugnąwszy okiem. Zza jego pleców wyłoniła się kobieca sylwetka. Idealnie zaokrąglone biodra, płaski brzuch,skóra która w blasku świec wydawała się być złota. Długie włosy które opadały niczym węże na jej sylwetkę. Gdy weszła do sali zapanowała cisza, jakby na tę krótką chwilę cały świat zamarł patrzyła się tylko na jedną osobę, na Daerina. Podeszła do niego uśmiechnęła się i wyszeptała mu wprost do ucha
- mój drogi, powiedz mi co od ciebie chciał ten zgniły kuternoga do którego tak pędziłeś na złamanie karku, albo przestanę być miła
- pani, błagam Asmode- nie dał rady dokończyć. Lilith złapała go za szczękę wbijając mu swoje pazury.
- głupcze nigdy nie wymawiaj przy mnie jego imienia!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Wto 22:00, 02 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Daerin natychmiast zamilkł nie chcąc prowokować wściekłej suki.
Tymczasem demon mruknął:
- Pani, oni zaraz tu będą.
- Przecież wiem, idioto! - warknęła Lilith - Wydaje mi się, że nasz przyjaciel potrzebuje więcej czasu na odświeżenie swej pamięci. - wkuła końcówkę szponu tuż obok prawego oka Daerina - Bierz go i wynosimy się rzuciła kierując się w stronę wyjścia na zaplecze.
Olbrzym zaczął się zbliżać do głębianina, w którego umyśle powstawały i ginęły coraz śmielsze i bardziej nierealne plany ucieczki. "Zrób coś, działaj! - krzyczał zdrowy rozsądek - Nawet jeśli zginiesz to i tak lepsza perspektywa niż tortury, którym podda cię Lilith!"
To przeważyło. Daerin rzucił się w bok, wyszarpnął broń jednego z pijanych głębian i zaklął. Był to stary, niezbyt udany projekt rewolweru "Wiatr Pandemonium" w dodatku niestarannie utrzymany...
Musiał wystarczyć.
Skierował lufę broni w kierunku giganta i pociągnął za spust. Potem drugi raz. I trzeci - tu broń zacięła się, syknęła i wybuchła Daerinowi w ręce. Na szczęście niegroźnie, ale też dwa oddane strzały okazały się równie nieszkoldliwe dla sługi Lilith. Kule po prostu odbiły się od jego skóry.
- Niegrzeczny... - zarechotał obleśnie olbrzym.
Daerin zamknąwszy oczy żegnał się z nadzieją, gdy klatka piersiowa górującego nad nim głębianina rozerwała się w terkocie wystrzałów z pistoletu maszynowego. Krew oraz skrawki mięsa i skóry pokryły Daerina i spory kawał ściany. Siedzący dotąd przy stoliku pijani głębianie spanikowali i podnieśli się.
Na chwilę. Następna seria skosiła ich bezlitośnie.
- Niech nikt się nie rusza! - zarządził stanowczy głos.
Podwładny Asmodeusza przetarł oczy. Lilith zniknęła na zapleczu, trupy zaścielały podłogę a pozostali przy życiu klienci wyglądali jak zestaw woskowych figur. Na środku pomieszczenia stał przeciętnego wzrostu anioł o wiśniowych włosach i śnieżnobiałych skrzydłach. Miał białą koszulę założoną niedbale na czerwony bezrękawnik, wytarte spodnie, a na nosie ciemne okulary. Odłożył do kabury jeden z pistoletów i wyciągnął zza ucha żarzący się papieros, którym zaciągnął się głęboko.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kesseg dnia Wto 22:07, 02 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group deox v1.2 //
Theme created by Sopel &
Download
|