|
.:: SATOR ::. Forum fanklubu serii anielskiej Mai Lidii Kossakowskiej |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
37percent
Eon
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 592
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mroźna Północ Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Wto 21:10, 21 Wrz 2010 Temat postu: Until the End |
|
|
Uwaga: Spoilery Zbieraczowe i morze angstu (oraz... no, nie do końca slash. Powiedzmy: odniesienie kulturowe ).
Usilnie starałam się wymyślić jakiś polskojęzyczny tytuł, ale ostatecznie pożyczam z piosenki Nightwatchmana (http://www.youtube.com/watch?v=6oI5BPg47hU ), której tekst pośrednio zainspirował cały utwór. Melodia z końca historii jest nieokreślona - wahałam się między w/w piosenką, The End Doorsów i There is a light that never goes out Smithsów... Albo, nieco sztampowo i ironicznie, Wonderful World Armstronga. Za pierwszy odczyt dziękuję Pani Regent... A pozostałych zapraszam do lektury.
Until the End
Gdzieś ponad Ziemią Daimon zapewne krzyżował właśnie ostrza z Michałem. Regent Królestwa trwał tymczasem pogrążony w ponurych myślach, z bezpiecznej odległości obserwując osłabionego towarzysza.
Jeśli podejdzie chociaż krok bliżej, Razjel może stać się kolejną ofiarą niewidzialnej zarazy, którą Gabriel nieświadomie rozprzestrzenił po całym Królestwie i Ziemi. Zarazy śmiertelnej i nieuniknionej jak pogrom pierworodnych.
Książę Magów na zmianę budził się i odpływał w niebyt, ale z każdą chwilą był coraz bardziej przytomny - a kiedy Gabriel zauważył, że usiłuje ostrożnie przekręcić obolałe ciało z boku na bok, zrozumiał, że najwyższy czas ruszać.
Bilety wyprzedane, sala zaciemniona - prosimy zajmować miejsca, Panie i Panowie - finałowy występ Tańczącego na Zgliszczach zaraz się rozpocznie. Dzisiaj w programie oratorium 'Apokalipsa', wystawiane po raz pierwszy i ostatni.
A na wielce oświeconego regenta czeka loża honorowa.
- Idę z tobą.
Gabriel przeklął w myślach. Za późno.
Pan Tajemnic wygląda jak zjawa i gdyby nie oparcie pozostawionego przy łóżku krzesła, nie ustałby samodzielnie na nogach. Mimo to, w jego schrypniętym głosie słychać determinację, która jasno daje do zrozumienia, że protesty nie są brane pod uwagę.
Mimo to, Anioł Objawień próbuje.
- Będziesz potrzebny tutaj. Ktokolwiek wygra i cokolwiek nastąpi później, musisz pozostać w Królestwie - przemawia zmęczonym, monotonnym głosem, samemu nie do końca wierząc w słuszność swoich słów.
"I co to da?" wydaje się mówić równie zrezygnowane spojrzenie maga. Gabriel je ignoruje.
- Posłuchaj - ze zdenerwowaniem przeczesuje włosy dłonią - To co się stało, to moja wina. Nie upilnowałem wszystkiego, popełniłem koszmarne błędy - i odpowiadam za wszystko jako regent Królestwa. Ja i nikt poza tym.
"No proszę, teraz się ocknąłeś!" szydzi w najlepsze głos w głowie Gabriela, "Naprawdę... Nawet w takiej chwili potrafisz się pysznić. Czy ty naprawdę myślisz, że Razjel jest taką samą marionetką jak Hija? Że niczym owieczka drobił za tobą cały czas i potulnie wypełniał twoje polecenia bo sam nie potrafi myśleć? Litości, regencie. Choć raz w życiu okaż pokorę!"
Jak podpowiadał Gabrielowi wyraz twarzy drugiego archanioła, myśli Pana Tajemnic przynajmniej częściowo zbiegały się z tym wewnętrznym monologiem sumienia.
- Gabrielu - zaczął dziwnie spokojnie - Nie usprawiedliwiaj mnie. Cokolwiek o tym myślisz, nie wyobrażaj sobie, że nie miałem konsekwencji naszych poczynań na uwadze. Poza tym... - prostuje się nieco, z wyraźnym trudem - Nawet gdybyś nie zamierzał wrócić na Ziemię, sam zamierzałem się tam udać jeśli wydarzy się najgorsze.
"Kłamie," stwierdza Gabriel, ale trudno mu nie zwrócić uwagi na fakt, że te słowa budzą w nim ogromną ulgę. I coś jeszcze, coś co w innych okolicznościach odrzuciłby z oburzeniem i niesmakiem. Radość. Obłąkańcze uczucie szczęścia, podobne euforii, jaką odczuwa skazaniec tuż przed poprowadzeniem na stryczek. Kąciki ust drżą mu, jak gdyby zaraz miał wybuchnąć gromkim śmiechem. Bo to wszystko było takie absurdalne. Absurdalnie piękne.
Szaleństwo okazało się zaraźliwe, bo mag 'odpowiedział' spokojnym, pełnym ulgi uśmiechem.
- Powinienem podziękować Rafałowi.
- O tak, odwalił kawał dobrej roboty. Poskładał cię w sam raz na Koniec Świata - regent pokręcił głową, już nawet nie starając się ukryć rozbawienia.
- Tak czy siak, chyba nie będzie okazji z nim porozmawiać... Jeszcze się przez to spóźnimy.
- Nie zaczekają na nas? - Gabriel udaje pełne oburzenia zaskoczenie. Razjel w odpowiedzi parska śmiechem i, nadal odrobinę kulejąc, przynagla towarzysza do wyjścia.
***
Na Ziemi Gabriel zjawił się sam. Razjel, w przypływie zdrowego rozsądku, postanowił jeszcze raz porozmawiać z Daimonem. Tak dla pewności. Regent puścił go bez zbędnych pytań - wiedział, że mag nie ma zamiaru ulotnić się i zostawić go na pastwę losu.
Miejsce, w którym znalazł się Anioł Objawień było niezbyt rozległym, za to kompletnie opustoszałym miasteczkiem. Być może jego mieszkańcy udali się na wzgórza, żeby tam wyczekiwać końca... A może zwyczajnie rozpierzchli się w popłochu.
Gabriel niespecjalnie o to dbał. Znalazł sobie miejsce na zwietrzałym kamiennym murku i spojrzał na rozpościerające się w górze niebo. Gdyby wytężył wzrok, może udałoby mu się dostrzec w przestrzeni ponad Ziemią złowróżbną sylwetkę Abbadona, zastygłego z uniesionym nad głową, gotowym do ciosu mieczem.
Przez jego ciało przepływały, jedna za drugą, fale otępiającego zmęczenia - i gdyby nie ostrożny dotyk ręki na ramieniu, najpewniej po prostu zasnąłby tak jak siedział.
Razjel spogląda w oszałamiająco zielone oczy przyjaciela i gdzieś w głowie kołacze mu się myśl, że w jakimś ziemskim kraju taki proceder nazywano "samobójstwem kochanków". Uśmiecha się w duchu i zajmuje miejsce u boku regenta.
- I co?
- I klops - odpowiada po prostu.
Gabriel wzdycha.
- Czyli to już naprawdę koniec..? Trochę szkoda.
- Tylko trochę.
Przez moment przerzucają się jeszcze podobnymi bezsensownymi uwagami, ale w końcu uznają, że z okazji apokalipsy równie dobrze mogą wspólnie pomilczeć. Gdzieś w tle gra niewyraźnie radio, którego ktoś zapomniał (albo nie zdążył) wyłączyć - a jedyna warta jeszcze powiedzenia rzecz wisi nad nimi, jednocześnie zbyt banalna i zbyt ważna, żeby ubrać ją w pierwsze lepsze słowa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
AlphaTauri
archanioł
Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa/Suwałki Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Śro 16:55, 22 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Bardzo fajna łatka.
Wzajemne wspieranie się Razjela z Gabrielem jest takie cudowne. Ale co się dziwic DT zawsze jest najwspanialszy. I ta delikatna aluzja. Naprawdę Martini jesteś mistrzynią Dream Teamu.
Nie wiem dlaczego, ale na wspomnienie o opuszczonym miasteczku, zobaczyłam miasteczko z dzikiego zachodu, nawet te...krzaczaste kule pojawiły się w mej głowie XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
37percent
Eon
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 592
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mroźna Północ Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Śro 18:03, 22 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
*kłania się w pas i zamiata podłogę kapeluszem* Zawsze do usług .
I właśnie o taką lokację mi chodziło XDD. Jakaś zapadła dziura na granicy Teksasu i Meksyku, mam sentyment do takowych 8D.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AlphaTauri
archanioł
Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa/Suwałki Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Śro 18:43, 22 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
To mi się udało trafic Myślę, że to miejsce podkreśla fatalne samopoczucie Gabriela, wrażenie porażki i źle wypełnionego zadania. Chyba jakiś tragiczno-romantyczny nastrój mnie naszedł xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ag
Eon
Dołączył: 08 Sie 2010
Posty: 648
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tam gdzie spadają anioły Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Śro 20:07, 22 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Ładne. Szczególnie zakończenie. Ja się zastanawiam czy Razjel przekazał ufność Daimona, że Pan ma w tym wszystkim jakiś plan Gabrysiowi. Chyba nie. Bo przecież sam w to nie wierzył.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paulela
Pani Regent
Dołączył: 26 Sty 2010
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Śro 20:38, 22 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
A ja wyobraziłam sobie stepy Mongolii i samotną wioseczkę ze starym radiem...
Prze-prze-prze-prze-kochane dzieło **
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Efcia
Eon
Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 507
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Czw 18:58, 23 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Po fikach humorystycznych nadszedł czas na czytanie fików poważnych.
Moim zdaniem bardzo potrzebna łatka. Szczerze mówiąc fragment, kiedy Razjel ogłasza Daimonowi swoją i Gabriela decyzję trochę mnie zaszokował (tak samo jak łatwość z jaką Daimon się z tym pogodził- rozumiem, że czuł się zdradzony, no ale jednak...). Twoja wersja "jak to wyglądało" bardzo mi się podoba. Czuć ten melancholijny klimat, pustka, wieje wiatr, sypiąc ziarenkami piasku w oczy... A na koniec osobiście słyszę (z wymienionych przez ciebie), albo adekwatnie The End, albo też paradoksalnie Wonderful World.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ag
Eon
Dołączył: 08 Sie 2010
Posty: 648
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tam gdzie spadają anioły Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Czw 19:14, 23 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
No właśnie mam tą samą refleksję co Efcia. Byli jego przyjaciółmi do cholery (przypominam jak bardzo starał się nie zranić Miśka chwilę wcześniej). Razjel prawie zginął ratując Piołuna. A tu żadnej reakcji. Nawet jednej myśli. Wiem, że Daimon ufał Panu, on go zdradzili itd.. ale raziło mnie to. Strasznie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nevermore
Eon
Dołączył: 11 Sie 2010
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Znienacka!
|
Wysłany: Czw 19:16, 23 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Efcia, Louis Armstrong właśnie śpiewał tą piosenkę z ironią. Idealnie pasuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ag
Eon
Dołączył: 08 Sie 2010
Posty: 648
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tam gdzie spadają anioły Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Czw 19:17, 23 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
No mi Amstrong do tej sceny najbardziej pasuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Explicatrix
anioł służebny
Dołączył: 26 Gru 2010
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Sob 15:50, 01 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
*pada na ziemię i bije pokłony przed swoim nowym bóstwem*
Martini, ty jesteś genialna!
To zdecydowanie mój ukochany fanfick o DT.
Do ostatniej sceny pasuje mi Wonderful World, choć The End też może być.
Mistrzowsko opisałaś relacje pomiędzy Dwuosobową Kawalerią, są wręcz namacalne.
Mam tylko jedno do powiedzenia: więcej takich arcydzieł.
Ex
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gabriela
Świetlisty
Dołączył: 23 Gru 2012
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Nieba Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Śro 19:31, 31 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Ag napisał: | No właśnie mam tą samą refleksję co Efcia. Byli jego przyjaciółmi do cholery (przypominam jak bardzo starał się nie zranić Miśka chwilę wcześniej). Razjel prawie zginął ratując Piołuna. A tu żadnej reakcji. Nawet jednej myśli. Wiem, że Daimon ufał Panu, on go zdradzili itd.. ale raziło mnie to. Strasznie. |
Reakcja Daimona według mnie była bardzo dziwna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group deox v1.2 //
Theme created by Sopel &
Download
|