|
.:: SATOR ::. Forum fanklubu serii anielskiej Mai Lidii Kossakowskiej |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Velveten
Eon
Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ŻARY Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Pon 12:22, 27 Wrz 2010 Temat postu: Tysiąc lat wcześniej |
|
|
BO FLUFF RZĄDZI!
Napisane pod wpływem impulsu. Nie bić.
„Tysiące lat wcześniej”
Oślepiający błysk zniknął szybciej, niż się spodziewał, ukazując mu wnętrze jakiejś budowli, bardzo przestronne i puste. Zmarszczył podejrzliwie brwi, postąpił kilka kroków. Potknął się o skraj zbyt długiej, białej szaty, spojrzał bezwiednie w dół. Z wypolerowanych płyt posadzki patrzyła na niego blada, szczupła twarz, okolona czarnymi, prostymi włosami. Podniósł rękę, by dotknąć policzka i postać z posadzki zrobiła to samo, muskając palcami skórę pod jadowicie zielonymi oczami. Rozległ się suchy trzask, ktoś krzyknął krótko za jego plecami. Gdy się odwrócił, zobaczył podobnie do siebie ubranego wyrostka o krótkich, rudych lokach, leżącego plackiem na podłodze.
- Co ty robisz? – spytał się go, podchodząc ostrożnie bliżej. Chłopak jęknął, dźwigając się na łokciach. Spomiędzy czerwonych kędziorów łypnęły niebieskie tęczówki.
- Próbuję wstać, a jak ci się wydaje? – burknął zapytany. – Głupi łach… - wymruczał do siebie, szarpiąc białe rękawy. Czarnowłosy stłumił chichot, wyciągnął rękę.
- Daj, pomogę ci.
- Dzięki.
Gdy już stanęli naprzeciwko siebie, stało się jasne, że rudzielec jest prawie dwukrotnie wyższy i szerszy w ramionach. Mimo to, uśmiechnął się promiennie, jako pierwszy wysuwając potężną dłoń na powitanie.
- Cześć, jestem Michał.
- Michał? – „Któż jak Bóg”, powtórzył w myślach.
- No. Michał, Michael, Mikail, jak tam chcesz. Ale może być po prostu Misiek.
- Super. Ja jestem Gabriel.
- O kurczę – Michał zagwizdał przez zęby, nie przejmując się Jasnością, kłębiącą się za ich plecami. Plasnęło i na podłodze wylądował kolejny Archanioł. – Miło cię poznać, Gabriel.
Gabriel zmrużył oczy, uśmiechając się lekko, kiedy ich ręce w końcu się rozłączyły.
- Dla przyjaciół Dżibril.
- Zapamiętam – rudzielec wyszczerzył zęby, wskazując palcami kolejnego anioła w białej szacie. – Spróbujemy go poznać? We dwóch zawsze raźniej.
- Pewnie.
Nowo przybyły nie chciał przyjąć ich pomocy w pozbieraniu się z posadzki. Miał wyniosłą minę i burzę złotych kręconych włosów na głowie. Przedstawił się jako Uriel, Archanioł Słońca.
- Fajne imię – wypalił Michał, próbując włożyć ręce do kieszeni swojej szaty. Niestety okazało się, że ma za duże dłonie w stosunku do wykrojonego materiału. – Już wiesz, czym będziesz się zajmował? Ładnie. Ja nie mam pojęcia, co będę robił.
- Ani ja – przyznał po namyśle Gabriel. Uriel prychnął znacząco, otrzepując przód swojej szaty.
- To źle, jeśli Archanioł nie zna swojego przydziału – oświadczył przemądrzałym głosem. – Mnie Jasność od razu przekazała konkretną misję…
- Wspaniale – oczy Gabriela zalśniły niczym sztylety. – Tylko wiesz co? Przesuń się nieco, bracie. Blokujesz innym przejście.
Uriel poczerwieniał apoplektycznie i odsunął się posłusznie pod ścianę. Michał wyszczerzył zęby z uznaniem.
- Dobrze mu powiedziałeś, Dżibril.
- Zaczął mnie już wkurzać – Gabriel odprowadził Archanioła Słońca wzrokiem. – Chyba go nie polubię…
- Ja też nie – Michał szturchnął Gabriela w ramię. – Patrz, idą następni!
Rzeczywiście, z pulsującej masy świecącej jasno energii wyłaniali się, a raczej wypadali kolejni aniołowie w białych jak oni szatach. Gabriel zdołał naliczyć jeszcze pięciu i nagle wszystko zgasło. Zazgrzytały otwierające się drzwi sali i twarze wszystkich zwróciły się w kierunku wyjścia.
- Ciekawe co teraz będzie – szepnął do Gabriela Michał, raźno idąc naprzód. Wyszli na zewnątrz, stając przed szerokimi polami zieleni. Gabriel wciągnął w nozdrza świeże powietrze, zmieszane z jakimś słodkim zapachem.
- Już mi się tu podoba – Michał wypowiedział na głos jego myśli, rozglądając się z zachwytem.
- Nie widziałeś jeszcze wszystkiego – odezwał się milczący dotąd, jasnowłosy anioł o wydatnej szczęce. – Ja w sumie też nie…
- Zobaczymy razem – Gabriel podał nowemu rękę. – Gabriel.
- Tak, wiem – szare oczy nieznajomego rozbłysły. – Uriel już zdążył mi powiedzieć, że masz cięty język.
- Cóż, miał rację – nie dał się zaskoczyć Gabriel. Blondyn uśmiechnął się.
- Oczywiście. Jestem Lucyfer. „Niosący światło”, czy jakoś tak…
- Nie ma się czego wstydzić. Wszyscy się dziwacznie nazywamy… - pospieszył z pomocą Michał. Niewiele więcej mógł powiedzieć, gdyż rozległ się dźwięk, przypominający ryk i wszyscy przestali rozmawiać.
- Ośmioro Archaniołów – powiedział głośno wysoki, srebrzysty anioł, stojący przy drzwiach, gdy już zapadła cisza. Gabriel wcześniej go nie zauważył. – To i tak za dużo, jak na mój gust…Pozwólcie, że się przedstawię, jestem Jaldabaot, Wielki Archont, Prawica Pana. Od dziś pozostajecie pod moją opieką…
- Niech skonam… - usłyszał Gabriel po swojej lewej stronie. Stanął obok chudego, czarnowłosego Archanioła o chłodnych, niebieskich oczach. Anioł wyczuł na sobie jego spojrzenie i odwrócił głowę. Gabriel szybko przeniósł wzrok z powrotem na Jaldabaota.
- Pewnie wam się wydaje, że to zabawa – ciągnął srebrny anioł, bawiąc się kosmykami kunsztownie upiętych włosów. Kojarzył się Gabrielowi z posągiem, wykutym w szlachetnym materiale według idealnych proporcji. Z miejsca poczuł, że się nie polubią. – Ale Pan nas wszystkich powołał was osobiście do życia dla konkretnych celów. Mam nadzieję i ufam, że gdy już ochłoniecie, zbierzemy się tutaj ponownie, by określić dokładnie wasze zadania. Możecie się rozejść…
- Nie podoba mi się – syknął Gabriel do Michała, wciąż patrząc na obwieszonego klejnotami, srebrnego anioła. – Czuję, że jeszcze nam zalezie za skórę…
- Możliwe – Michał był większym optymistą. Z trudem podwinął rękawy, opinające się na muskułach i z trzaskiem wyłamał palce. – To co, pójdziemy się rozejrzeć?
Gabriel kiwnął głową, lecz znowu dojrzał w pobliżu tamtego Archanioła o zimnych oczach. Również i tym razem nieznajomy podchwycił kontakt wzrokowy i uśmiechnął się krzywo, podchodząc do nich.
- Co się tak na mnie gapisz? – zapytał.
- Nie gapię się – zaprzeczył Gabriel, czując się głupio. – Po prostu…
- Widzicie go? – anioł dyskretnie wskazał palcem Jaldabaota. – Czy tylko ja mam wrażenie, że on już nas nie lubi?
- Wydaje mi się, że nie tylko ty – pokiwał głową ze zrozumieniem Gabriel. – Gabriel jestem, tak przy okazji.
- A ja Michał – Michael pomachał wielką ręką. – Misiek znaczy.
- Razjel – przedstawił się niebieskooki, skłaniając lekko głową. – Niezłe zamieszanie jak na przybycie tylko ośmiu Archaniołów, co?
- Liczyłeś, że będzie nas więcej?
Razjel wzruszył ramionami.
- Ciężko powiedzieć, czy liczyłem na cokolwiek – wyznał szczerze, mrugając jednym okiem spod czarnej grzywki. – Obecnie nawet nie wiemy, czym jesteśmy i do czego mamy służyć…
- Czy mi się zdaje, czy tamci na trochę za dużo sobie pozwalają? – wtrącił Michał, pokazując im skupioną nieco z boku dwójkę Archaniołów, wyraźnie osaczających jakiegoś trzeciego. Zalśniły w promieniach słońca złote pierścionki loków niedawno poznanego Uriela.
- Interweniuj, Misiu – zadrwił Razjel, popychając potężnego anioła w ich kierunku. – Ratuj bliźniego.
- A wy? – spytał nieco niepewnie Michał.
- Pójdziemy za tobą – uspokoił go Gabriel. Zaledwie podeszli do dyskutujących, dobiegły ich fragmenty rozmowy.
- Więc jesteś Archaniołem Uzdrowień, czy nie? – wypytywał natrętnie Uriel, przyjmując tak majestatyczną postawę, na jaką było go stać. Stojący obok Archanioł o włosach w kolorze miodu cmokał niecierpliwie, czekając na odpowiedź. Między nimi kręcił się nerwowo niski, drobny anioł o gęstych, kasztanowych włosach i spłoszonym spojrzeniu. Miął rękaw swojej szaty, wyraźniej unikając ich spojrzeń.
- Nie wiem… - wymamrotał w końcu.
- Jak możesz nie wiedzieć? – naskoczył na niego Uriel. – Twoje imię to „Bóg uzdrawia”, a ty nie wiesz, czy masz uzdrawiać?
Złotowłosy już nabierał powietrza do udzielania dalszej reprymendy, gdy ciężka dłoń Michała opadła na jego ramię.
- I znowu się spotykamy, Archaniele Słońca! – zawołał nazbyt wesolutko Michał, przygarniając do siebie Uriela ramieniem. Drugi z anielskich prześladowców ulotnił się tak szybko, że się za nim kurzyło. Razjel odprowadził go pogardliwym spojrzeniem. – Nadal męczysz innych na temat przydziałów?
- Niezbyt mądre działanie – wtrącił Gabriel z uśmiechem.
- Bardzo niemądre, powiedziałbym – Michał pokiwał głową z powagą, nie wypuszczając zdrętwiałego anioła z morderczego uścisku. – Wiem, że niedługo każdy pójdzie w swoją stronę, ale na razie wciąż mam cię w polu widzenia. Wiesz oczywiście, co to oznacza?
- Tak – wykrztusił Uriel, tracąc wiele ze swojej królewskości.
- No właśnie – Gabriel zastąpił mu drogę tak, że Archanioł Słońca patrzył mu prosto w oczy. – Wszyscy jesteśmy Archaniołami, ale sam rozumiesz…
- Nie ma nic straszniejszego, niż obserwujący cię kumpel, który ma prawie dwa metry wzrostu – zauważył celnie Razjel. – Ale nie bierz tego do siebie. Tak naprawdę wszyscy cię kochamy…
- I robimy to z troski – uśmiech Michała stawał się z wolna niebezpieczny. – To jak, dogadaliśmy się, bracie?
- Tak – Uriel nie był w stanie powiedzieć niczego innego.
- Prawidłowa odpowiedź – Gabriel klepnął Michała w łopatkę, a ten puścił Archanioła Słońca, który natychmiast się od nich oddalił. Próbował iść z godnością, ale z każdym krokiem dygotał coraz mocniej.
- Zakład, że na nas nakabluje? – pierwszy odezwał się Razjel.
- Podła gnida – dodał Michał, odwracając się do skulonego za nimi Archanioła. – Wszystko w porządku?
Archanioł nie odpowiedział. Trząsł się cały, jakby to jego straszyli, a nie Uriela.
- Hej, nie ma powodu się bać – Gabriel poczuł napływającą falę współczucia. Miękko położył rękę na ramieniu anioła, prowokując go do podniesienia głowy. – Przedstawisz się?
Archanioł wolno, nieśmiało podniósł na nich wielkie, brązowe oczy. Nadal wykręcał sobie rękaw białej szaty, jakby to koiło jego nerwy.
- Ra…Rafał – wymamrotał, rozglądając się niespokojnie. – Dziękuję…
- Nie ma za co – Razjel poklepał go po plecach. – Bracia muszą sobie pomagać.
- Idziesz z nami? – Michał bratersko objął Rafała za szyję, przygarniając go do siebie. – Chcemy się z Gabrysiem trochę rozejrzeć po nowym świecie.
- Ja też idę! – powiedział prędko Razjel, podnosząc rękę, jakby się zgłaszał. – Nie zapominajcie o mnie!
- Chodź, będzie fajnie – powiedział jeszcze Gabriel, zanim ruszyli przez morze nieznanych im roślin. Z wolna na twarz Rafała wpłynął uśmiech.
Słońce już prawie zaszło za horyzontem, a oni wciąż nie poszli do przydzielonych im domów. Archaniołowie Objawień, Zastępów, Tajemnic i Uzdrowień wisieli na bramie, zamykającej ogrody Siódmego Kręgu Królestwa. Patrzyli na pozostałe kręgi, rozlewające się pod nimi całym swoim bogactwem i wspaniałościami. Michał szturchnął Rafaela w bok z szerokim uśmiechem.
- Więc jednak jesteś Archaniołem Uzdrowień.
- Jestem – odpowiedział hardo Rafał, poddając się podmuchom wiatru. Kasztanowe włosy chłostały powietrze niczym flaga. – Nigdy się tego nie wyprę.
- I tak trzymać – Gabriel wychylił się za koronkowe wieńczenia bramy. – Cholera, jak tu jest pięknie.
- Mógłbym tu stać do końca świata – zapewnił gorąco Michał, przechylając się śladem Gabriela. – Chociaż nabawiłbym się choroby kręgosłupa…
- Wyleczyłbym cię bez problemu – zapewnił Rafał z uśmiechem. – Dzięki Jasności nie ma takiej choroby, której nie byłbym w stanie wyleczyć.
- Bądź za to wdzięczny – Razjel zsunął się nieco po nagrzanych, złotych prętach. – Niezły numer, prawda?
- Niezły – przytaknął Gabriel, parskając śmiechem. – Wyobrażasz mnie sobie w ślicznych szatkach, uganiającego się z kwiatkami za dziewicami?
- Ciebie? Pewnie – Razjel z uśmiechem przeczesał palcami włosy. – Dobrze, że to nie jest zadanie Misia…
- A to niby czemu? – naburmuszył się Michael.
- Spójrz na siebie, chłopie. Masz prawie dwa metry wzrostu! – Razjel wybuchnął śmiechem, o mały włos nie ześlizgując się z wysokości bramy. – Wszystkie dziewice padłyby na zawał, gdyby cię zobaczyły z kwiatkiem w łapie!
Roześmieli się wszyscy poza Michałem, który skrzywił się, nadąsany.
- Oj, nie obrażaj się, Misiu. Jesteś Panem Zastępów, Archistrategiem. Podlegają ci wszystkie wojska Nieba! – pocieszył przyjaciela Gabriel. – W porównaniu z tobą wszyscy wyglądamy jak dziewice z kwiatkami…
Wybuch śmiechu szybko ścichł, zmieniając się w pełne zamyślenia milczenie.
- Będę dowódcą Zastępów – odezwał się jakby z niedowierzaniem Michał, przymykając oczy. – To takie dziwne…
- Co w tym dziwnego?
- No…sami zobaczcie. Nie powinienem najpierw zostać żołnierzem, czy coś? – Michael miał wątpliwości. – A tak zaczynam od razu na wysokim stanowisku…
- To znaczy, że Pan ma do ciebie pełne zaufanie – odpowiedział mu Razjel, zeskakując z bramy. – Dobra chłopaki, chyba pora iść do domu. Jutro zacznie się taka impreza, że proszę siadać.
- Myślisz? – Gabriel zsunął się z prętów w ślad za nim.
- Pewnie – Książę Magów wydął wargi. - Mamy wyznaczone misje, zadania, jutro Proteza zacznie się czepiać na poważnie. I pewnie pierwsze co, to Aniołowie Lata naskarżą na nas, że demolujemy Pańskie ogrody…
- Nie zrobią tego – obruszył się Rafał. Przy schodzeniu z bramy nie trafił stopą na wygięty w metalu listek i zjechał po prętach na trawę, boleśnie obtłukując sobie nos.
Michał parsknął krótkim śmiechem i zeskoczył na ziemię, by pomóc mu wstać.
- Zrobią, widziałem ich miny – zapewnił z krzywym uśmiechem Gabriel, otrzepując swoją, już nie tak śnieżnobiałą szatę. – To co, lecimy?
Archaniołowie popatrzyli po sobie, po czym ze świstem rozwinęli skrzydła.
- Myślisz, że nas utrzymają? – zastanawiał się na głos Michał. Nagle mina mu zrzedła. – Dlaczego tylko moje skrzydła są niebieskie?
- Nie niebieskie, tylko szafirowe – poprawił go usłużnie Rafał, wyciągając rękę, by pogładzić palcami lotki. – Są bardzo ładne. Moje za to są dziwnie krótkie…
- A moje jakieś takie wąskie – Razjel wykręcał szyję, by lepiej się przyjrzeć swoim piórom. – Dżibrila chyba wyglądają najnormalniej…
- Czy ja wiem? – Gabriel pociągnął za najdłuższą lotkę i białe pióro zostało mu w dłoni. – Szlag, wyrwało mi się!
- Spróbuj wsadzić z powrotem – poradził beztrosko Rafael. Gabriel posłał mu spojrzenie spode łba.
- Sam sobie wsadź, Rafałku, to tak nie działa…
- Wydają się szafirowe, jak stoję tak – dalej martwił się Michał, stając bokiem do przyjaciół i oglądając swoje skrzydła. – Ale jeśli stanę tak, to są prawie zielone…
- Równie dobrze możemy PÓJŚĆ do domu – Razjel przewrócił oczami, składając swoje skrzydła. – W końcu i tak nie ma nic straszniejszego niż gniew pana Wielkiej Protezy…
- I posiadanie tęczowych skrzydeł – dodał Gabriel.
- Ej! – Michał rzucił się na niego z pięściami.
- I bieganie z kwiatkami za dziewicami – odciął się za Pana Zastępów Rafał, powstrzymując Michała od rękoczynów.
- I wkurzenie Michasia.
- I potwory spod łóżka.
- Właśnie.
We czwórkę ujęli się pod łokcie i przeszli przez bramę, schodząc trawiastym zboczem w dół.
- Ty o tych potworach to tak poważnie? – doleciał z daleka szept Archanioła Uzdrowień.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Vida Heila
anioł z Zastępów
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Pon 12:37, 27 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Awwwww XDDDD
Urooocze xD Myślę, że to mogłoby tak wyglądać xD
Tylko zastanawia mnie, czy im te stanowiska nie zostały nadane już po obaleniu Protezy .... no ale mniejsza, mi się podobało
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nevermore
Eon
Dołączył: 11 Sie 2010
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Znienacka!
|
Wysłany: Pon 12:43, 27 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
A Dżibril nie dostał tego przezwiska jakoś tak...później?
I zaś mi się pojawiam problem w kwestii wieku.
Ale ostatnie słowa Rafała były przezabawne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Velveten
Eon
Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ŻARY Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Pon 12:45, 27 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Oh, masz. Wiedziałam, że znajdą się kruczki...
Wydawało mi się, że z góry znali swoje przezwiska (we wszystkich kulturach) i że generalnie zaczęli robotę od razu. Każdy może mieć inną wizję XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ag
Eon
Dołączył: 08 Sie 2010
Posty: 648
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tam gdzie spadają anioły Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Pon 12:52, 27 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Z jednej strony absolutnie nie kupuję takiej wersji a z drugiej.... muuuaaa.... fluff rządzi XDXD
Cytat: | – Wyobrażasz mnie sobie w ślicznych szatkach, uganiającego się z kwiatkami za dziewicami?
- Ciebie? Pewnie – Razjel z uśmiechem przeczesał palcami włosy. – Dobrze, że to nie jest zadanie Misia… |
Wyobraziłam sobie Gabriela z lilijką otoczonego przez dziewice.... Które jeszcze trochę a się na niego rzucą XDXD
Cytat: | - Spójrz na siebie, chłopie. Masz prawie dwa metry wzrostu! – Razjel wybuchnął śmiechem, o mały włos nie ześlizgując się z wysokości bramy. – Wszystkie dziewice padłyby na zawał, gdyby cię zobaczyły z kwiatkiem w łapie! |
Ja bym padła na pewno. Ze śmiechu.
Cytat: |
– W porównaniu z tobą wszyscy wyglądamy jak dziewice z kwiatkami… |
Wizja Razjela i Gabrysia z w białych giezłach i z kwiatkami we włosach XDXD Aż narysuję XDXD
Cytat: | – Szlag, wyrwało mi się!
- Spróbuj wsadzić z powrotem – poradził beztrosko Rafael. |
KWIK!!! XDXD
Cytat: | – W końcu i tak nie ma nic straszniejszego niż gniew pana Wielkiej Protezy…
- I posiadanie tęczowych skrzydeł – dodał Gabriel.
- Ej! – Michał rzucił się na niego z pięściami.
- I bieganie z kwiatkami za dziewicami – odciął się za Pana Zastępów Rafał, powstrzymując Michała od rękoczynów. |
Velve, umrę przez Ciebie XDXD
Cytat: | - I wkurzenie Michasia.
- I potwory spod łóżka.
- Właśnie. |
Muuuaaaa XDXD
Ale gorsze od wkurzania Michałka jest wkurzanie Gabrysia (ten prawy sierpowy którym zrzucił Pana Zastępów z konia w Siewcy ^^) i Razjela (atak szału i zemsta ze Zbieracza II)
A pseudonim Dżibril nadały Gabrielowi dżiny...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aisha
urzędnik
Dołączył: 09 Wrz 2010
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szóste Niebo Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Pon 13:06, 27 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
No, ja na pewno bym nie padła widząc takiego Misia z kwiatkami w ręku na progu mojego domu
Ogólnie bardzo mi się podoba, a ponieważ sama teraz siedzę w pracy, z łatwością mogę sobie wyobrazić, jak wyglądał nastrój chłopaków przed podjęciem tejże .
Przeczytałam z uśmiechem na twarzy, wszystko jest wiarygodne i jak najbardziej mogło tak być . Chronologii się nie czepiam, mnie się podoba.
Opowiadanie jest sympatyczne, pogodne, uśmiechnięte i nie musi być bardzo logiczne, bo nie o to w nim chodzi.
Autorce za poprawienie nastroju podczas wykonywania czynności służbowych serdecznie dziękuję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paulela
Pani Regent
Dołączył: 26 Sty 2010
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Pon 21:19, 27 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Spomiędzy czerwonych kędziorów łypnęły niebieskie tęczówki. | xD Velve, tęczówki nie łypią xD, czepiam się bo na to mnie już ostatnio moja polonistka uczulała xD.
Cytat: | "Pozwólcie, że się przedstawię, jestem Jaldabaot, Wielki Archont, Prawica Pana. Od dziś pozostajecie pod moją opieką… | "
Jaldabaot taki miły? xD
Cytat: | - Co się tak na mnie gapisz? – zapytał.
- Nie gapię się – zaprzeczył Gabriel, czując się głupio. – Po prostu… |
Cytat: | - Ja też idę! – powiedział prędko Razjel, podnosząc rękę, jakby się zgłaszał. – Nie zapominajcie o mnie! |
Coś nadpobudlity ten Razjel Velve xD. Niekanoniczny nawet jak na młodzieńcze lata, ale słodki.
Cytat: | - Oj, nie obrażaj się, Misiu. Jesteś Panem Zastępów, Archistrategiem. Podlegają ci wszystkie wojska Nieba! – pocieszył przyjaciela Gabriel. |
No nie, jakie urocze, ciepłe pocieszenie . Przekochane!
A ten tekst kocham:
Cytat: | - Interweniuj, Misiu – zadrwił Razjel, popychając potężnego anioła w ich kierunku. – Ratuj bliźniego. |
Velve, twoje opowiadania to takie miłe wieczorne iskierki. Miło się czyta ^^.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Efcia
Eon
Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 507
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Wto 18:22, 28 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Ojej, ja w tym co prawda nie znalazłam za wiele sensu i do mojej wizji "początków" pasuje jak pięść do nosa, ale... No fluff rządzi, no. Niedowołalnie. Przynajmniej w twoim, Velve, wykonaniu
To jest tak sympatyczne i radosne, że miło się człowiekowi robi (i nawet totalny chaos na uczelni przestaje wisieć ciężarem). A absolutnie najlepsze jest gremialne oglądanie skrzydeł z perełką absolutną w postaci:
Cytat: | Gabriel pociągnął za najdłuższą lotkę i białe pióro zostało mu w dłoni. – Szlag, wyrwało mi się! |
I tylko skąd ja kojarzę:
Cytat: | - Wydają się szafirowe, jak stoję tak – dalej martwił się Michał, stając bokiem do przyjaciół i oglądając swoje skrzydła. – Ale jeśli stanę tak, to są prawie zielone… | ??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Velveten
Eon
Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ŻARY Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Wto 21:22, 28 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Oh jej oh jej. Pauli, nie czepiaj się, nie bądź jędzą XP
Efciu, ja wiem, moja wizja jest kompletnie od rzeczy (po to, żeby stworzyć więcej fluffu, bo jak już wspomniałam, fluff rządzi XD)
A skrzydła Michasia mi się skojarzyły z Mikailskimi. No że według tamtych wierzeń ma szmaragdowe skrzydła i szafranowe włosy, no. Sprawdzałam w Siewcy XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AlphaTauri
archanioł
Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa/Suwałki Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Wto 22:34, 28 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Rozwalił mnie ten tekst:
Cytat: | - Oczywiście. Jestem Lucyfer. „Niosący światło”, czy jakoś tak…
- Nie ma się czego wstydzić. Wszyscy się dziwacznie nazywamy… - pospieszył z pomocą Michał. |
Ten też cudowny:
Cytat: | – Szlag, wyrwało mi się!
- Spróbuj wsadzić z powrotem – poradził beztrosko Rafael. Gabriel posłał mu spojrzenie spode łba.
- Sam sobie wsadź, Rafałku, to tak nie działa… |
W ogóle cały jest strasznie milusi i pogodny, a że nigdy nie zastanawiałam się jak było na początku więc taka wersja mi nie przeszkadza. No i Rafałek był taki słodki i bezbronny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jiraz
Eon
Dołączył: 17 Paź 2009
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ipswich, Uk Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Wto 22:59, 28 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Świetne!
Dobrze napisane, fajny humor - nic ująć nie można^^ Wizja Miśka, który urodził się już wielki i silny mnie rozbroiłaXD Tak, jak to, że Gabriel z miejsca zaczął wysługiwać się innymi, cwaniaczekXD Bezbronny Rafałek i cichociemny Razjel też fajni^^
Ta, Uriel to dupek, zawsze to wiedziałam^^
Tęczowe skrzydła Miśka zasługują na dodatkową pochwałę, nie ma to, jak zostać napiętnowanym od małegoxD
Bardzo fajna historia, chciałabym usłyszeć więcej o młodych archaniołkach, zanim ci zostali Czwórcą Świętą^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Velveten
Eon
Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ŻARY Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Wto 23:28, 28 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Jiraz, jiraz, oni od razu byli Czwórcą Świętą, no! XDD
A tak wogle, to dziękuję <kłania się>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jiraz
Eon
Dołączył: 17 Paź 2009
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ipswich, Uk Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Śro 0:01, 29 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Nie, nie, póki co są jeno zalążkiem CzwórcyXD Taką Mini CzwórcąXD
Jak Misiek zacznie kopać dupy, Gabriel bawić się pierścieniem, a Razjel truć jego przeciwników politycznych, wtedy zacznie się Era CzwórcyXD
Młody Lucyfer mnie rozbroił^^ *chono tu do mnie, kochany, pogadamy o tym czemu nastoletni bunt jest niewłaściwym wyjsciem* XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nevermore
Eon
Dołączył: 11 Sie 2010
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Znienacka!
|
Wysłany: Śro 15:47, 29 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Teraz to są na razie tylko Huncwoci! Jakoś tak mi się skojarzyli z Harrym Potterem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gabriela
Świetlisty
Dołączył: 23 Gru 2012
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Nieba Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Sob 21:06, 16 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Nevermore napisał: | Teraz to są na razie tylko Huncwoci! Jakoś tak mi się skojarzyli z Harrym Potterem... |
No nie znowu, ktoś mówi [pisze] o huncwotach.
Velveten napisał: | Napisane pod wpływem impulsu. Nie bić. | Dlaczego bić? Fik jest świetny. I pisz wiecej pod pod wpływem impulsu .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revoluction is my name
zbiegła dusza
Dołączył: 18 Lip 2015
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedlce Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Wto 13:12, 10 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Zobaczyłam, przeczytałam i śmiałam się prawie do łez To było tak bardzo urocze, takie zabawne, aż kochane Aczkolwiek też mi się wydaje, że z tymi przezwiskami to było tak jakby później. Wiesz, że np. to nie Gabryś sam siebie nazwał Dżibrilem tylko chłopaki tak wymyślili. Ale już się nie czepiam, fajnie było
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Suzu
anioł służebny
Dołączył: 09 Sty 2017
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:52, 09 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Super początki Fluff rządzi, a tu rządzi Misiek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group deox v1.2 //
Theme created by Sopel &
Download
|