.:: SATOR ::.

Issay · Wysłany: Sob 20:06, 20 Mar 2010 Temat postu: Requiem wiedeńskie

Zwalcie ten tekst na brak ibupromu, deszcz i PMSa, ale wizja po prostu przyszła do mnie wczoraj wieczorem i wymusiła napisanie tego tekstu. Dorzuciłam do niego prawdziwą ciekawostkę muzyczną - z resztą, przesłuchajcie sobie kilka >[link widoczny dla zalogowanych]<.

Requiem wiedeńskie

Drżący blask ognia pełzał po ścianach mieszkania, ozdobionych niegustowną tapetą w małe różyczki. Na imponująco wielkim łóżku, w zmierzwionej pościeli i wśród rozrzuconych, zapisanych kart pergaminu, leżał geniusz ze skrwawionymi wargami. Na niewielkim zydelku, w bardzo niewygodnej pozycji zamarł uczeń, gorączkowo spisujący nuty dyktowane drżącym głosem, pomiędzy spazmami kaszlu.
Oczy Wolfiego błyszczały gorączką, kiedy nucił tekst, w jego głowie wyśpiewywany przez monumentalny chór, dziwnie przypominający niebiańskie pienia, o jakich niegdyś marzył (zanim dwór Jego Cesarskiej Mości nie zabił w nim marzeń o wielkości). Największy geniusz swojej epoki, a może i wielu następnych, zachichotał jak wariat, uderzając chudymi palcami w sztywną od krochmalu pościel (wydawało mu się, że znów gra duet organowy ze słodkoustą Rozalie).
Alty, kontralty, tenory nieco niżej, och, może znajdą jakiegoś kastrata, aby wykonał to piękne solo? Pióro skrzypi po pergaminie, uczeń drży z zimna, ale skrzętnie spisuje chaotyczne nuty spadające z warg mistrza.
- Nie uważasz, że trochę przesadziliśmy? – mruknął Izrafel, zerkając na demonicznego towarzysza. Skubiący wiedeński torcik Asmodeusz wzruszył ramionami i machnął posrebrzanym widelczykiem.
- Prawdziwe piękno potrzebuje ofiar – stwierdził i Archanioł Muzyki zaczął się zastanawiać, który z nich tak naprawdę jest wariatem.
Z piersi niebiańskich chórzystów wydarło się monumentalne Amen, kiedy dusza Wolfganga Amadeusza w glorii przeszła na drugą stronę Styksu. Izrafel zaklął, przypomniawszy sobie o czymś, co było przecież tak ważne, jednak było już za późno. Mozart ściskał prawice Jana Sebastiana i głuchego Ludwiga.
Asmodeusz uniósł brwi.
- Nie podyktował metrum –mruknął posępnie archanioł. – Teraz każdy jebany chór będzie wykonywał to w innym tempie.
Demon zachichotał, odkładając pusty talerzyk.

Marcina · Wysłany: Sob 20:08, 20 Mar 2010 Temat postu:

Mimo paskudnego nastroju, padłam ze śmiechu. Koncepcja tandemu Asmodeusz-Izrafel jest zabójcza.
I wszystkie sekrety muzyki zostały odkryte.

37percent · Wysłany: Sob 20:12, 20 Mar 2010 Temat postu:

Czytałam pełna powagi, w skupieniu... Aż do końcówki, kiedy parsknęłam śmiechem tak głośno, że cały blok na pewno usłyszał. Fantastyczne!

Strzyga · Wysłany: Sob 20:22, 20 Mar 2010 Temat postu:

Oto przykład tekstu z właściwie wyważoną puentą Very Happy

Boskie.
I chociaż, właśnie przez tę puentę, miało to być zapewne opowiastką raczej humorystyczną, to jednak, jak zwykle u ciebie, Issay, nie jestem w stanie przestać się zachwycać wykonaniem, tą starannością stylu.

Efcia · Wysłany: Sob 21:08, 20 Mar 2010 Temat postu:

No tak. Zobaczyłam, zostałam totalnie zaskoczona- poważny tekst na naszym forum? A cóż on tutaj porabia?! A później tak jak wszyscy- puenta nie pozwala chociażby się nie uśmiechnąć. Ach, te twoje miniaturki... Ta jest smaczna jak torcik wiedeński=D

Lukseja · Wysłany: Sob 21:39, 20 Mar 2010 Temat postu:

Rzeczywiście zabójcze... Asmodeusz najwidoczniej powinien się trzymać z daleka od Sachertorte, nadmiar cukru robi z niego maniaka xD

jiraz · Wysłany: Sob 21:41, 20 Mar 2010 Temat postu:

Awww Wolfgang^____^

Jedno "ale"

"- Prawdziwe piękno potrzebuje ofiar – stwierdził i Archanioł Muzyki zaczął się zastanawiać, który z nich tak naprawdę jest wariatem. " - po stwierdził powinna być kropka, a potem "Atchanioł muzyki..." od nowego akapitu.

Poza tym: fajowo^^

Ag

Mi początek trochę zgrzytał, nie czytało się go najlepiej (nie chodzi mi o temat, tylko styl). Ale pointa zabójcza XDXD Piękne XDXD

Vida Heila

Interesujące ... choć znając Moda, to byłoby do niego wielce podobne xDD
I cóż, tak to jest, jak się zapomni o teoretycznie szczególe xD
Ale podobało mi się Very Happy

Lilith

Zakończenie jest genialne XD Tu człowiek się zgoła wzrusza, deszcz, zimno i ofiara dla piękna... A tu drobny szczególik, który umknął Izziemu XD

Gabriela

Izzy i Mod. Zabójcze i ciekawe.

Suzu

O rany! Amadeusz i Asmodeusz - suuper Smile