.:: SATOR ::.

O-Ren

Marcino- piękne opowiadanie, przede wszystkim wzruszające i perfekcyjnie napisane. Skoro ten ff powstał przed wydaniem ''Siewcy'' to ciekawa jestem ile miałaś wtedy lat. Nieważne. To jest epickie i tyle Smile

Issay- wiesz, że bardzo cenię i lubię twoją twórczość. Jest lekka, przyjemna, poruszająca istotne tematy. Te pre-walentynkowe opowiadanka wywołały uśmiech i umiliły oczekiwanie na ''Zbieracza'' i jak już Strzyga wyżej napisała, rozszerzona wersja ''Magii codzienności'' bardziej przypada do gustu Smile

Marcina

Jejku, strasznie się cieszę, że się wam podoba.
Spróbuję zidentyfikować kiedy to dokładnie pisałam i się przyznam.
Stylistyka mogła zostać poprawiona, bo wyrzebałam to jakieś pół roku temu i przy przepisywaniu na komputer poprawiłam lekko Wink

EDIT: I jeszcze autoreklama Very Happy

Jak się komuś podobało, to są linki do moich opowiadań innych w dziel "nasza twórczość", o Wink

Issay

Ładne, Marcino. Niezbyt siewcowate, choć anielskie i może nie wiem jak ambitne, ale naprawdę ładne i ciepłe, a takie rzeczy lubię czytać wielokrotnie.
Co do identyfikacji - mam dziwną manię podpisywania wszystkiego datami. Teraz, kiedy większość moich prac ma formę plików w Wordzie, wszystko jest przyporządkowane do folderów z podpisanym rokiem. Pomaga Wink

Paulela

ślicznie...

Issay · Wysłany: Pon 21:36, 01 Mar 2010 Temat postu:

Ten kawałeczek nie zasługuje na nowy temat, więc wciskam go tutaj. Sądzę, że pojawi się w opowiadaniu, nad którym właśnie pracuję...

Blance runął światopogląd.
Do tej pory cały jej świat ograniczał się do piękna i książek, do wiedzy o sztuce i długich godzin pracy nad naprawą obrazów. Nie chodziła do kościoła, nie miała telewizora, nie chodziła na wybory. Żyła we własnym świecie o szklanych ścianach, przynajmniej do momentu, kiedy szkło nie zostało brutalnie stłuczone. Bo kto by przypuszczał, że nieziemsko przystojny chłopak Blanki Krammer jest demonem, a jego własna matka żądną krwi zdzirą o oszalałym spojrzeniu? I kiepskim guście, zaobserwowała podświadomie. Mogłaby chociaż te paskudne, zakrwawione arrasy zdjąć ze ścian i zarzucić nimi paskudnie zimną podłogę.
Kiedy światopogląd Blanki runął, dziewczyna klęczała na lodowatej posadzce i z dziwną fascynacją wpatrywała się w podarte oczka czerwonych kabaretek.
Lilith zakląskała językiem z niezadowoleniem.
- Miałam wrażenie - zagruchała słodko - że mój syn zwykł mieć lepszy gust. A przynajmniej ta ostatnia była ładniejsza. Pamiętasz ją, Frisco? Tę, którą zawiesiliśmy na jej własnych jelitach?
Obleśnie uśmiechnięty żółtowłosy demon potwierdził entuzjastycznym skinieniem głową. Blanka zadrżała.
Szalonooka demonica ujęła szydełko w wypielęgnowane dłonie.
- A pomyśleć, że nie lubiłam robótek ręcznych.
Blanka zaczęła krzyczeć dopiero wtedy, kiedy jedna gałka oczna spadła na lodowatą posadzkę z cichym plaśnięciem.

Marcina · Wysłany: Pon 21:42, 01 Mar 2010 Temat postu:

O matko, Issay. Doskonale paskudne.
I niestety, jak znam życie i twą sympatię do B.K., jak również dobry gust, to nie ma co liczyć na to, że zaraz wpadnie Mod na białym koniu i ją uratuje...

Natomiast Lilith z szydełkiem automatycznie wzbudziła we mnie oczekiwanie na Hiję z piłą mechaniczną xD

Paulela · Wysłany: Pon 21:43, 01 Mar 2010 Temat postu:

Ten tekst pięknie pokrywa się z moimi emocjami.

Miodzio (<---przepraszam, nie mogłam się powstrzymać xD)

37percent · Wysłany: Pon 21:43, 01 Mar 2010 Temat postu:

I must say I'm amazed. I z niecierpliwością oczekuję ukończenia całości... *odrobinkę żal jej Blanki, ale szybko wyciąga chorągiewkę z napisem 'Dajesz, Lilith!'*

Issay · Wysłany: Pon 21:44, 01 Mar 2010 Temat postu:

Hija z piłą mechaniczną... Zachowam to na wielki finał Wink

ale pojawi się półnagi, spocony Belial w parze z siekierą.

MsSarya · Wysłany: Pon 21:48, 01 Mar 2010 Temat postu:

Panie mój. Jakie to kochane :3
A jako miłośniczka wszelakich krwawych scen mam szczerą nadzieję, że dowiemy się więcej o Lilith, jej szydełku i o tym co z nim zrobiła >3

Paulela · Wysłany: Pon 21:56, 01 Mar 2010 Temat postu:

wydziergała pewnie niedoszłej synowej woreczek na wątrobę -_-"

Tak, też się nie mogę doczekać xD

Strzyga · Wysłany: Pon 22:38, 01 Mar 2010 Temat postu:

Jezu, Issay Shocked

Coś takiego by mi się przydało tuż po Zbieraczu - teraz już nie pluję jadem na samą myśl o pannie kabaretki-do-glanów. Ale i tak jest perfekcyjnie wstrętne - to "ciche plaśnięcie" na końcu jest tak obrzydliwe i fascynujące jednocześnie Laughing

Velveten · Wysłany: Wto 23:42, 02 Mar 2010 Temat postu:

No tak, on miał huśtawki emocjonalne...ekhem... Very Happy

Niezły kawałek, oczko na końcu to bardzo mocny akcent Razz

O-Ren · Wysłany: Śro 18:26, 03 Mar 2010 Temat postu:

Nie no, to jest genialne Very Happy

Kurczę takie krótki tekst a wywarł tyle emocji we mnie. Wyobraziłam sobie Blankę miotającą się po podłodzie jak El z ''kill Bill 2'' (kto oglądał ten wie). Urocza Lilith, jak zwykle zabójcza.

Miodzio i orzeszki z karmelem (również nie mogłam sie powstrzymać)

Efcia · Wysłany: Śro 18:48, 03 Mar 2010 Temat postu:

Szaleństwo na wolności! Uciekajmy, Lilith z szydełkiem!
Padłam.

Issay · Wysłany: Sob 21:39, 13 Mar 2010 Temat postu:

Potrzebuję motywacji, żeby dociągnąć tego ficka przynajmniej do dziesiątej strony. Tak więc - kolejny fragmencik, obiecany Belial w duecie z siekierą.
Edit: dziękuję, poprawiłam literówkę Wink

Asmodeusz, syn Samaela i Lilith, Zgniły Chłopiec i szara eminencja Głębi w jednej osobie, po raz pierwszy w życiu potrzebował rady. Oczywiście nie mógł udać się do Lucyfera, gdyż Lampka zapewne sam potrzebował doradcy, a co gorsza, na sam widok Asmodeusza wpadłby w dziką radość. Lub furię, zależnie od stopnia zaawansowania burdelu aktualnie panującego w piekle.
Pan Rozpusty chwycił poniewierający się na rokokowym biureczku kawałek dywanu.

Belial był półnagi. Spocony. I trzymał w dłoni siekierę.
- Uspokaja cię to? – Zniesmaczony Asmodeusz spojrzał na Głębianina z konsternacją. Demon potwierdził skinieniem głowy i jednym, potężnym cięciem przepołowił wyjątkowo okazały pieniek.
- Co cię do mnie sprowadza, Asmodeuszu? Podejrzewam, że znudziły ci się ziemskie alkohole?
Zgniły Chłopiec spojrzał na demona podejrzliwie.
- Skąd..?
- Wszyscy wiedzą – mruknął Albatros i zamachnął się potężnie. Syn Samaela drgnął, kiedy kolejny pieniek spadł z suchym trzaskiem. – A wierz mi, że nie wybrałeś sobie najlepszego czasu na żałobne opierdalanie się z dala od Głębi.
Asmodeusz przysiadł na jednym z pni, uważając, żeby nie rozedrzeć szykownego kaftana.
- Opowiadaj, Belialu.
Odpowiedziało mu wzruszenie ramionami.
- A co tu dużo mówić? Michael ogłosił się nowym Regentem, Królestwo aż wrze od drobnych, uroczych szantażyków, koteryjek, spisków i reszty szamba. Razjel zamknął pałac, zabrał Gabriela i chodzą słuchy, że wynieśli się na Ziemię hodować owce. Ksopgiel przejął dowodzenie nad wszystkimi Aniołami Szału, Zamętu i Zniszczenia, Szeolici przepadli, Frey zniknął, Lilith diabli wzięli, Lucek zamknął się w Pandemonium, nawet Samael się gdzieś przyczaił i nie wyściubia nosa ze swojej nory. Azazel robi wszystko, żeby powstrzymać pieprzonych arystokratów przed szturmem na Królestwo. Burdel, burdel na całego. A co u ciebie, dezerterze?
- Kobieta.
Albatros spojrzał na Zgniłego Chłopca z niedowierzaniem, po czym, w akompaniamencie wyjątkowo wulgarnego i bliskiego prawdzie przekleństwa kwitującego rodziców Moda, rozbił kolejny pieniek.
Pięścią.

Strzyga · Wysłany: Sob 21:50, 13 Mar 2010 Temat postu:

Jedyna uwaga:

Marcina · Wysłany: Sob 21:50, 13 Mar 2010 Temat postu:

Cudne.
Issay, ja poproszę twoją wersję kontynuacji. Kossakowska... nie, Kossakowska przy tym - przynajmniej dziś i w obecnym nastroju - nie.

Efcia · Wysłany: Sob 23:37, 13 Mar 2010 Temat postu:

Łał! Stanowczo mam olbrzymią chęć bycia motywującą.
1)

jiraz · Wysłany: Sob 23:49, 13 Mar 2010 Temat postu:

A wierz mi, że nie wybrałeś sobie najlepszego czasu na żałobne opierdalanie się z dala od Głębi. -- TO!! XDDDD

DooobreXD