|
.:: SATOR ::. Forum fanklubu serii anielskiej Mai Lidii Kossakowskiej |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Pią 23:15, 11 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
- A ja Diana! - przedstawiła się dziewczyna ale zaraz pacnęła się otwartą dłonią w czoło - Ale ja już to przecież mówiłem, ale jestem głupiutka! Chodźmy!
Różowowłosa ruszyła do świątyni, gdzie zatrzymywała się przed każdym obrazem oraz rzeźbą robiąc głupie miny i chichocząc.
Wreszcie obie dołączyły do reszty drużyny akurat w tym momencie, gdy wrócili Piekielni.
- Cześć wam wszystkim! - zawołała swobodnie i radośnie - Jestem Diana In'Kamen, ale możecie mi mówić Pipi. Możecie też mi nadać... zaraz, przecież to dobrze wiecie, mówiła o tym trzy posty temu! - zaśmiała się z dowcipu, który tylko ona zdawała się rozumieć - To jak, przyspieszamy akcję? Scenariusz przewiduje jeszcze kilka atrakcji - pomachała plikiem kartek, które pojawiły się nie wiadomo skąd i po chwili równie nagle zniknęły - Jestem pewna, że wolicie do nich przejść, zamiast siedzieć w tej ciemnej i zatęchłej świątyni!
- Jak śmiesz! - oburzył się jeden z kapłanów - Nasza świątynia...
Różowowłosa podskoczyła do mężczyzny i przerwała mu:
- Daj spokój, nie będzie mnie pouczała postać epizodyczna, która nie ma nawet twarzy ani imienia!
- Jak? Że co? - kapłan niemal zaniemówił - Ale ja mam imię, nazywam się...
Tu dziewczyna położyła mu palec na ustach, natychmiast go uciszając.
- A-a! Nie wolno ci! Jakbyś dostał imię, to stałbyś się postacią poboczną a kiedyś może nawet ważnym enpecem albo nawet głównym bohaterem... a to odciągnęłoby uwagę narratora ode mnie i mojego opowiadania! Nie mogę ci na to pozwolić.
Kapłan odsunął się od niej, wyraźnie wystraszony.
- Jesteś szalona! - oświadczył i zrejterował.
Różowowłosa zachichotała po czym zwróciła się do pozostałych:
- Gotowi na mały przeskok w czasoprzestrzeni? - w jej jedynym, zielonym oku zamigotały psotne iskierki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nycia
Eon
Dołączył: 09 Paź 2010
Posty: 422
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Pią 23:53, 11 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Dale nie miałam pojęcia o czym mówi ta dziewczyna. Nie wiem co mnie podkusiło, że powiedziałam
-Jak dla mnie nie ma sprawy-dopiero później zorientowałam się, że Pipi jest dziwna i może nie czekać na zdanie reszty grupy tylko przenieść nas od razu. Swoją drogą ciekawe co to ta czasoprzestrzeń. Nowy sposób teleportacji?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Sob 0:39, 12 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
- No to zaczynamy. - oświadczyła Diana zgodnie z najgorszymi podejrzeniami Leny.
Wyjęła ona z kieszeni spodni karteczkę i poważnym tonem przeczytała:
"Później, tego samego dnia, u zapieczętowanego wejścia do nawiedzonych jaskiń..."
W miarę jak mówiła otoczenie zaczęło się rozpływać, zastępowane przez zupełnie nowy krajobraz. Teren był zupełnie obcy, nawet góry nie wydawały się znajome.
- Och - westchnęła Pipi - Nie sprecyzowałam o które wejście mi chodzi... No trudno, nie szkodzi! - oświadczyła wesoło i zaśmiała się - Wybaczcie mi, ale znajdujecie się teraz na terenach krasnoludów - wyjaśniła po czym machnęła ręką w kierunku kamiennej grani - tu znajduje się wejście... - pstryknęła palcami a lita skała zaczęła się rozstępować, ukazując wejście do podziemi - Złamałam dla was magiczną pieczęć, możecie śmiało ruszać!
Nagle, w błysku jasnego światła pojawiła się Enna. I była wściekła. Jej fiołkowe oczy miotały błyskawice, a energia, która otaczała jej ciało sprawiała, że jej fioletowe włosy nastroszyły się.
- TY! - wrzasnęła - Za kogo ty się uważasz?!
- Ja? - zapytała Pipi niewinnie - Jestem Diana In'Kamen, ale możesz...
- Tak, wiem! - przerwała jej gwałtownie istota chaosu - Ale nie powinno cię tu być! Fabuła tego nie przewidywała! Nie możesz tak po prostu się pojawiać i mieszać! Tutaj ja się tym zajmuję, znajdź sobie inną sesję!
- Ale one wszystkie zdechły. - marudziła różowowłosa - A ja się tak nudzę! Moje opowiadanie nie jest nawet na liście priorytetów...
- Milcz! Przestań jęczęć, marna przeróbko kucyka! - warknęła Enna.
- Pfft! - prychnęła Pipi - I to mówi ta, co w poprzedniej sesji pojawiła się pod postacią Discorda!
- Tylko na moment! - odgryzła się Wiecznie Zmienna - I to było zabawne!
- Jaasne. - Pipi wydęła policzki.
- Mniejsza o to - Enna niecierpliwie machnęła ręką - Chodzi o to, że nie możesz tak ułatwiać sprawy graczom... jaka w tym niby rozrywka? Niech się sami trochę pomęczą!
- No dooobra. - Diana zgodziła się niechętnie - Ale co ja mam w takim razie robić? Nie chcę wracać do niedorobionej karty!
- Wszystko mi jedno, ale od tego tematu wara! - Enna pogroziła jej palcem.
- Niech ci będzie, cioteczko. - zakpiła Diana - Rozejrzę się po forum, może znajdę coś ciekawego... Ten chłopak z nagłówka wygląda całkiem sympatycznie, może wyskoczymy razem na małą imprezkę!
- Niezgorszy pomysł. A teraz sio!
Diana pstryknęła palcami i zniknęła w rozbłysku jasnego światła. Tymczasem Enna spojrzała na was karcąco i oświadczywszy: "Nic nie widzieliście!" w podobny sposób zniknęła...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Irja
zarządca Domu
Dołączył: 01 Gru 2011
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Nie 19:39, 13 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Co to było? Zakręcone i dziwne, czyli niby z Enną norma, ale jednak. Nie spodziewałem się, że ona ma rodzinę… Bo że normalnie występuje tyle dziwnych osób niespokrewnionych ze sobą to nie uwierzę. I co to jest „forum”? Nie ważne, na razie przeboleje brak tej wiedzy, ale potem zrobimy rajd po bibliotekach…… Teraz trzeba skupić się na zadaniu. I tak mieliśmy więcej szczęścia niż rozumu, że ta mała różowa przeniosła nas bliżej celu. Jakby nas wyteleportowała nie wiadomo gdzie… Chociaż , z drugiej strony, mogła poczekać aż kapłan nie spyta współbraci o Merkarta… Nawet wiedza, że nic nie wiedzą byłaby jakąś wiedzą. Echhh… Zacząłem się rozglądać po otoczeniu. Imponujące. Porządna krasnoludzka robota. Naprawdę pełen podziw dla tej rasy. Hmmm jakie stosunki mają oni z innymi rasami? Z ludźmi raczej dobre, z orkami gorzej a o demonach nie wspomnę. Czyli dalej trzeba uważać na okolicznych mieszkańców. I to nie tylko tych żywych…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nycia
Eon
Dołączył: 09 Paź 2010
Posty: 422
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Nie 21:30, 13 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Dooobra... Zgłupiałam. Nie miałam pojęcia co się stało ani dlaczego. W każdym razie znajdowaliśmy się u wejścia do jaskiń w których o ile mieliśmy dobre informacje było pełno nieumarłych. Cudnie. Jakoś nie śpieszno mi było tam wchodzić więc stałam i czekałam co zrobią inni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Pon 21:51, 14 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
"Ruszcie się!" - dało się słuchać wołanie różowowłosej, której nigdzie w pobliżu nie było widać, ale wydawało się, że jest tuż tuż...
Tymczasem Diana przepchnęła się pomiędzy trzema umundurowanymi postaciami, przeskoczyła jeden post wyżej, wsiadła na jednego z czterech rumaków i pogalopowała w dal.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Irja
zarządca Domu
Dołączył: 01 Gru 2011
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Pon 22:27, 14 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
-Damie nie można odmówić. - mruknąłem parskając śmiechem. Podszedłem więc do wejścia i wziąwszy głęboki wdech, wszedłem w chłodną ciemność jaskini. Ciche kroki za mną powiedziały mi, że reszta drużyny poszła w moje ślady. "Mam nadzieję, że nic się na mnie nie rzuci."
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Irja dnia Wto 6:42, 15 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lilith
Świetlisty
Dołączył: 26 Maj 2011
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Wto 7:48, 15 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Wszystko zaczęło się dziać tak szybko, że nie zdążyłam zareagować - ba, nawet słowa powiedzieć! Ale wyglądało na to, że przynajmniej nasza wędrówka przyspieszyła tempa i znaleźliśmy się znacznie bliżej celu. Diana sprawiała wrażenie kogoś, kto znajduje się pomiędzy Znającą Dni a Enną. Zaczęłam być ciekawa, jak też będzie wyglądała kolejna wróżka... Weszliśmy w mrok i skupiłam się na tym, co działo się wokół mnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Wto 12:56, 15 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Całą grupą ruszyliście wgłąb ziemi. Raenef szedł przodem, zapewniając światło. Zaraz za nim Blah, w każdej chwili gotów do walki. Pozostali dreptali nieco z tyłu, bardziej niepewni.
Po pewnym czasie natrafiliście na przekrzywiony, drewniany znak, który głosił: "Nawiedzone jaskinie - porzućcie wszelką nadzieje, wy którzy tu weszliście" nieco niżej ktoś topornie wyrył jeszcze jedno zdanie: "Dołączcie do nas w śmierci..."
Nagle rozbrzmiał potężny huk, jakby zamknęły się wielkie drzwi, który poniósł się echem przez jaskinie. Lena aż podskoczyła i krzyknęła ze strachu, słysząc go. Pozostali zareagowali nieco mniej nerwowo, ale im również ciarki przeszły po plecach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lilith
Świetlisty
Dołączył: 26 Maj 2011
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Wto 13:36, 15 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Czyżby wejście do jaskiń się zatrzasnęło? Te potężne głazy? Zdziwiłoby mnie to pewnie bardziej, gdybym nie widziała, jak różowowłosa dziewczynka je otworzyła... Przeszedł mi dreszcz po plecach, ale wiedziałam, że nie ma sensu nad tym dłużej rozmyślać. Zanim będziemy potrzebowali wyjścia, musimy odnaleźć nasz cel, a droga do niego daleka. Na pewno wcześniej pojawią się ci mroczni plagiatorzy od siedmiu boleści...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piekielni
zarządca Domu
Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:46, 15 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Piekło jechało cichutko u boku Blaha, ze średnio zachwyconymi minami. Wprawdzie dwie czysto chaotyczne postacie w postaci Diany i Enny wprawiły ich w zachwyt, znany duszom każdych istot lubiących siać nieład na świecie (a smoki, przynajmniej częściowo, do nich właśnie należały), ale ten szybko przygasł, kiedy trzeba było wejść do podziemi. Bo, jakkolwiek lubili mocne wrażenia, to nie znosili jaskiń, jako miejsc raczej pozbawionych powietrza, a co zatem idzie, nieco ograniczających pole działania. Chociaż trochę i tak go na szczęście było. Jednak tu główną bronią będą z pewnością szable i zęby Fatalii. No i Blah. Dlatego warto się go trzymać. Alt i Ate też nie sprawiały wrażenia zachwyconych, jako że już wcześniej się nieźle zestresowali, w ostatniej chwili przed aportacją dobiegając do Piekielnych (na wszelki wypadek zostali przed świątynią, żeby kapłani krzywo nie patrzyli), a teraz musieli iść jakimś korytarzem, gdzie nie można wzbić się odpowiednio wysoko. Dobrze chociaż, że zarówno Fatalie, jak i Piekielni widzieli w mroku nie najgorzej.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Piekielni dnia Wto 16:20, 15 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nycia
Eon
Dołączył: 09 Paź 2010
Posty: 422
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Wto 15:20, 15 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Szłam trzymając się jak najbliżej pani Lianny. Jej obecność co prawda nie zapewniała bezpieczeństwa ale chociaż było mi raźniej. Nie boję się ciemności ani zamkniętych przestrzeni ale te jaskinie były straszne. Możliwe, że to dlatego, że wiedziałam o czających się w nich niebezpieczeństwach. Przynajmniej Pii był zadowolony. Pewnie czuł się jak w domu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Irja
zarządca Domu
Dołączył: 01 Gru 2011
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Wto 15:59, 15 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Na razie jest dobrze. Nic nie rzuca się na nas z cienia, a obecność Blaha za moimi plecami napawa mnie niejakim optymizmem. Chociaż, z drugiej strony idąc jak ta latarnia narażam się na większe ryzyko. Ale jakby ktoś to powiedział, bez ryzyka nie ma zabawy. Poza tym nie zostawię ich bez światła. Widok tabliczki i napisu na niej lekko mnie przystopował. No tak plagiatować klasyków. I to jeszcze z dodatkiem odautorskim. Ech... Ten świat schodzi na psy. Zero poszanowania dla przodków... Chociaż to pewnie dopisały truposze, więc może miały osobistą awersję do...Moje rozmyślania przerwał huk zatrzaskującego się wejścia. Jakoś nie bardzo się tym przejąłem. Z naszym szczęściem do dziwnych wypadków ostatnimi czasy, dziwię się, że zamknęły się one tak późno. Zerknąłem przez ramię na pozostałych. Wyglądają na lekko przestraszonych, zwłaszcza te bliźniaki. Z tego co się zorientowałem (dużą pomocą była wielka, latająca wieża) raczej wolą oni otwarte, wietrzne przestrzenie. Więc się nie dziwię, że odczuwają pewnie dyskomfort. Nagle nad moją głową przeleciał Pii. On na pewno był zachwycony naszym obecnym miejscem przebywania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Nie 9:36, 20 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Wędrowaliście tunelem, cały czas w gotowości. Wreszcie natrafiliście na grupę zombie...
Nim zdążyliście zareagować, Blah ruszył na nieumarłych krzycząc: "Za precle i muffiny!" Jego ostrza zaczęły świstać tnąc truposzy na plasterki. Wszystkich was zdumiało z jaką łatwością ork posługuje się tak długą i ciężką bronią. Zwłaszcza, że każdy z jego mieczy dla zwykłego człowieka byłby bronią dwuręczną...
- Skończone! - oświadczył berserker rozprawiwszy się z ostatnim nieumarłych - Blah uważa, że było zabawnie, ale ma też nadzieje, że kolejne walki będą bardziej wymagające... Inaczej Blah będzie musiał sobie związać jedną rękę za plecami, by się nie zanudzić...
Po rozmowie, która się wywiązała, ruszyliście dalej... tunel schodził coraz głębiej, aż wreszcie dotarliście do sporej kawerny, w której znajdowało się coś na kształt wioski zamieszkałej przez umarłych.
---
- Musiałaś trzaskać drzwiami? - warknęła Enna - Musiałaś je w ogóle zamykać?
- W cyrku się nie wychowałam, to wiem, że drzwi trzeba za sobą zamykać. - odparła radośnie Diana.
- Ty chyba nie mówisz poważnie...
- Ja niemal nigdy nie mówię poważnie, głuptasie. Ludzie naprawdę nie lubią, gdy robię się poważna...
- Dlaczego? - zapytała zaciekawiona Wiecznie Zmienna.
W odpowiedzi różowowłosa tylko odwróciła się w jej stronę z błyskiem w oku i uśmiechem, od którego Ennę przeszedł dreszcz.
- Chyba już rozumiem... - odpowiedziała lekko drżącym głosem - Nie patrz tak na mnie... może lepiej coś pośpiewamy? - zaproponowała szybko.
- Hurra! Uwielbiam śpiewać! - Diana błyskawicznie wróciła do poprzedniego, radosnego i beztroskiego nastroju.
- Więc śpiewajmy...
- Patrz! Patrz! Tabliczka! Ciekawe co na niej pisze... - Pipi w podskokach podbiegła do znaku.
- Jak będziesz tak podskakiwać, to wyrżniesz się głową w sufit. - zauważyła Enna.
- Mam twardą czaszkę. - odparła Diana stukając się pięścią w głowę - Ale skoro tak się o mnie martwisz, to się zabezpieczę. - pstryknęła palcami a na jej głowie pojawił się hełm obity różowym pluszem.
Enna zachichotała a jej towarzyszka zaraz do niej dołączyła.
- Więc co z tą tablicą?
- Aaa! Zapomniałam! - spanikowała Pipi - Już sprawdzam! "Nawiedzone jaskinie - porzućcie wszelką nadzieje, wy którzy tu weszliście" Hihihi! Autor miał czarne poczucie humoru. - stwierdziła i znów zachichotała.
- Mnie bardziej ciekawi, czemu użył akurat takich słów...
- A one są jakieś specjalne?
- Specjalna to ty jesteś. - mruknęła Enna zastanawiając się nad czymś.
Diana In'Kamen uśmiechnęła się szeroko, przyjmując jej słowa jako komplement.
- Jest jeszcze coś! "Dołączcie do nas w śmierci..." Hihihi! Biedne truposzki, muszą być strasznie samotne, smutne i znudzone! Wyobrażasz sobie takie zdołowane widmo, dla przykładu? Od razu chciałoby się je podnieść na duchu!
- Podnieść ducha na duchu! - zaśmiała się istota chaosu - Niezłe! Całkiem niezłe.
- Stary dowcip. - odparła Diana, ale widać było, że komplement sprawił jej przyjemność.
Różowowłosa biegła przed siebie z rękami rozłożonymi na boki wydając śmieszny, buczący odgłos.
- Co robisz? - zapytała zaciekawiona Enna.
- Jestem samolotem!
- Ale ty nie latasz... - powątpiewała Enna.
- Latam tutaj, w środku. - Diana postukała się w skroń.
- Ja wolę latać normalnie. - odparła istota chaosu, pstryknęła palcami i zmieniła się w nietoperza.
- Ooo... fajnie! Jak wampir! Hihihi! Nauczysz mnie tego? Hej! Wracaj! Nie zostawiaj mnie tu! Lecę z tobą! Brrru!
- Krwawa jatka na dwunastej!
- Piip! - pisnęła Enna po czym wróciła do swej ludzkiej postaci - Widzę w tym rękę Blaha. - oświadczyła.
- Ja widzę tylko ręce zombie! - zachichotała Diana machając podniesionym z ziemi nadgniłym ramieniem.
Wiecznie Zmienna zaśmiała się.
- Nie powinnyśmy ich chyba tutaj tak zostawiać. - stwierdziła różowowłosa - Już wiem! - pstryknęła palcami a odcięte głowy truposzów pojawiły na pobliskiej kamiennej ścianie, niczym makabryczna wystawa myśliwskich trofeów - A teraz raz, dwa, trzy! - pstryknęła palcami ponownie i głowy zaczęły niewyraźnie śpiewać jakąś wesołą piosenkę.
- Słaba jakość dźwięku, ale chyba nie da się wyciągnąć nic więcej z tego sprzętu. - podsumowała Diana.
- Dziwnie mówisz. - zaśmiała się Enna słuchając wokalnego popisu martwych głów - Skąd znasz takie wyrażenia?
- DJ Doomsday mnie ich nauczył. On jest naprawdę szalooooną, imprezową bestią! - oświadczyła z szerokim uśmiechem.
- Musisz mnie kiedyś z nim zapoznać. - odparła Enna - A teraz ja ci coś pokażę... - pstryknęła palcami a posiekane zombie zaczęły się ze sobą łączyć aż utworzyły makabrycznie karykaturalną nieumarłą bestię.
- Wooah! - westchnęła Diana - Super! Masz talent! - zaczęła klaskać.
- No ba! - Enna uśmiechnęła się - Wszak udało mi się stworzyć Disa. W porównaniu z nim to tutaj to pikuś! Następni poszukiwacze przygód, którzy zawędrują do tych jaskiń będą zachwyceni naszymi dziełami...
- Ale, ale! Potrzeba jeszcze nagrody! Awanturnicy lubią znajdować świecuszka!
- Masz rację. - zgodziła się Enna i pstryknęła palcami tworząc z powietrza okuty kufer - To powinno być wystarczającym łupem, biorąc pod uwagę skalę wyzwania.
Diana tylko potaknęła i pobiegła dalej tunelem.
Brrru!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nycia
Eon
Dołączył: 09 Paź 2010
Posty: 422
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Nie 22:14, 20 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Pierwszy raz w życiu widziałam zombie i dopiero w tamtym momencie zrozumiałam jakie są straszne. I obrzydliwe. W moim testamencie(o ile dożyję jego napisana) każę się skremować żeby nigdy nie zostać takim paskudztwem z odpadającymi kawałkami ciała. Fuj. Już zaczęłam się zastanawiać czy nie zachować się nieprofesjonalnie i nie zacząć krzyczeć ale Blah wpadł w tłum nieumarłych i ich po prostu zatłukł(inne słowo jakoś mi nie pasowało). Na szczęście. Po krótkim marszu dotarliśmy do jakiejś jaskini czy jak to się nazywa gdzie najwyraźniej te umarlaki mieszkały. To oni tworzą społeczności?! Ale to znaczy, że myślą(chociaż trochę)! Zawsze myślałam, że to bezrozumne istoty. Stałam z otwartymi ze zdumienia ustami wpatrując się w nasze znalezisko. Dopiero po chwili zorientowałam się co robię i zamknęłam buzię ale nadal byłam zszokowana.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lilith
Świetlisty
Dołączył: 26 Maj 2011
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Nie 22:40, 20 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Wokół mnie - świat iluzji, kraina udawania. To bardzo smutne, widzieć, jak ludzie, którym odebrano prawo do wiecznego odpoczynku, do ruszenia w dalszą drogę, ogłupiali, próbują udawać, że żyją, ponad wszystko nienawidząc tego, co utracili. Mam nadzieję, że ostrze Blaha przynosi im ukojenie.
Co do poziomu - faktycznie, na razie szło nam jak z płatka, ale podejrzewałam, że nie wolno nawet na chwilę opuścić gardy. Jedną ręką ściskałam kij, drugą trzymałam na przyczepionym do paska nożu - na zabicie zombie nie miałam szans, jednak trochę czasu mogłam kupić.
A w ogóle, to jak my zamierzamy przejść przez grotę pełną ożywieńców?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Irja
zarządca Domu
Dołączył: 01 Gru 2011
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Nie 23:42, 20 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Łał..... nic innego nie przyszło mi na myśl, gdy Blah z niesamowitą szybkością rozprawił się z nieumarłymi. Jeśli tak dalej pójdzie to ta wyprawa może być całkiem łatwa... Ale nie zapeszajmy.
Gdy dotarliśmy do "wioski" stanąłem jak wryty. Wprawdzie powstrzymałem opad szczęki, który stal się udziałem Leny, ale i tak moja twarz musiała wyrażać bezbrzeżne zdumienie. Nigdy nie wyobrażałem sobie, że te istoty mogą mieć jakiś rozum i pozostałości ludzkich uczuć. Na przykład potrzebę życia w społeczności. Ciekawym pomysłem byłoby zbadanie tego niezwykłego zjawiska, ale istniała duża szansa, że może się to dla badacza skończyć wciągnięciem do tej społeczności. Dla nas jednak, mimo moich najszczerszych chęci i pragnień badawczych, wioska ta była przeszkodą w drodze do celu. Dodatkowo w jej centrum zauważyłem coś na kształt grobowca. Czyżby tam były ukryte szczątki maga, które są nam potrzebne do złamania bariery. Odwróciłem się do pozostałych i zapytałem - Co robimy? Bo wydaje mi się, że jedyna droga prowadzi przez środek tej wioski. Myślałem żeby to wszystko podpalić, ale chyba tam znajduje się jakiś grobowiec, a z tego co pamiętam do przełamania kolejnej bariery potrzebne nam są szczątki trzech magów. Więc chyba taka opcja nie wchodzi w grę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Irja dnia Pon 0:02, 21 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lilith
Świetlisty
Dołączył: 26 Maj 2011
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Pon 0:00, 21 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Nie mamy innego wyjścia, musimy się spróbować przekraść, najlepiej trzymając się blisko tamtych kamieni - zaproponowałam, wskazując na duże głazy, porozrzucane wokół krawędzi jaskini. - Przypuszczalnie i tak nas zauważą, ale im później, tym lepiej, prawda? I trzymajmy się blisko siebie, żeby nikt nie został oddzielony od grupy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nycia
Eon
Dołączył: 09 Paź 2010
Posty: 422
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Pon 0:23, 21 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Nie czułam się kompetentna do dyskutowania w tej sprawie więc tylko skinęłam głową. Z moim szczęściem jeżeli ktoś zostałby oddzielony od grupy to własnie ja więc trzymanie się blisko było dobrym pomysłem. Ale łuku nie schowam, umiem się przekradać trzymając go w rękach. Bałam się o Pii(kto wie co tu robią z nietoperzami. Nie wiedziałam żadnego) a więc kazałam mu wejść do torby.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piekielni
zarządca Domu
Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:40, 21 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Piekielni raczej z niesmakiem patrzyli na zombie i z wielkim zadowoleniem i dumą na Blaha, który właśnie po raz kolejny udowadniał, że jest właśnie tym właściwym orkiem, którego potrzebowali.
W ich ślepiach dało się wyczytać coś w guście "A co, nasza obstawa!"
Zdziwiła ich nieco i zasmuciła wioska nieumarłych. Aż im się zrobiło ich szkoda. Bo właściwie, dlaczego musieli tak żyć, zamiast spokojnie sobie spać w Krajach Wieczności, gdzie niewątpliwie byłoby im lepiej? Tylko po to, żeby strzec snu jakiejś wróżki... Artyści poczuli, że chyba zaraz wpadną w megadeprechę - jako istotom długowiecznym świetnie znany był im ból codzienności i świadomości, że świat się zmienia, a oni trwają jakby nieco po za tym i mnóstwo śmiertelników, których kiedyś znali, odeszło, a oni nie mogą. Tylko że oni mogli sobie na tym świecie pochałasować i mieli kogoś, kto i tak będzie na pewno żył znacznie dłużej. Szalejąc sobie w świecie całkiem skutecznie zabijali nudę. A zombie mogły tylko siedzieć w swojej dołującej, podziemnej wiosce, w której od nie wiadomo ilu lat nic się nie zmieniło, zamknięci w brzydkich, rozkładających się ciałach. I mogli tylko czekać, aż wreszcie przyjdzie jakiś poszukiwacz skarbów do rozerwania na strzępy, względnie ktoś pokroju Blaha, który skróci im nieco i mękę. A może i nie. Właściwie to licho wie, jak to z nimi jest. Może nawet pocięci czują? Piekło pośpiesznie przytuliło się do Fatalii i od razu poczuło się nieco lepiej pod wpływem dotyku długiego, miękkiego, ciepłego futra. Czekali, aż towarzystwo uradzi, co zrobić dalej.
- Po skałkach, co? - uśmiechnęli się. Przynajmniej chodzenia po skałach nie musieli się bać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group deox v1.2 //
Theme created by Sopel &
Download
|