|
.:: SATOR ::. Forum fanklubu serii anielskiej Mai Lidii Kossakowskiej |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Czw 0:36, 22 Mar 2012 Temat postu: Sesja "Smocze dziedzictwo" |
|
|
Safallen i Safalloth Levitou podczas jednego ze swoich wypadów na ziemię, usłyszeli arcyciekawą plotkę dotyczącą ich ojca. Podobno gdzieś na terenie Zatoki Barondira żyje smok, który swego czasu, gdy Gloriand zabił Allarusa i oswobodził Kasahiel z jego pieczary, złupił skarby swego krewniaka nim elfy mogły położyć na nim swoje ręce.
Uznali że sprawa jest warta zbadania. Jeśli zaś plotka mówi prawdę... może będą mieli jeszcze okazję odzyskać to, co im się (w ich własnym mniemaniu) z prawa dziedziczenia należało.
Z takimi myślami przybyli do Elayne, gdzie od dwóch orków wymusili pewną mapę. Zaprowadziła ich ona do Brondaru, miasta najbardziej na południe wysuniętego spośród trzech, które zdobyli ludzie na obszarze Zatoki Barondira. W jego pobliżu miała się znajdować jedna ze skrytek, zawierających złoto zagrabione Allarusowi.
Luna jest młodą dziewczyną wywodzącą się z mrocznych elfów, które podbiły południowo-zachodnią część Zatoki Barondira, łącznie z legendarną krasnoludzką fortecą nazwaną od tegoż samego herosa. Z jakiegoś powodu opuściła swój lud i przepłynąwszy na północ (przez rzekę) znalazła się na ziemiach kontrolowanych przez ludzi, na plaży niedaleko miasta Brondar. Musiała być ostrożna. Stosunki pomiędzy obiema rasami na tym obszarze były bardzo napięte. Toteż gdy zauważyła konny patrol, ukryła się w pobliskim zagajniku...
Teppic był podróżnikiem. Niespokojny los sprowadził go niedawno na jedną ze sfer materialnych, do miasta Brondar. Było to nie najgorsze miejsce, by odetchnąć po ostatnich trudach i zastanowić się nad nowym celem...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kesseg dnia Czw 23:56, 22 Mar 2012, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Yavanna
anioł stróż
Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Czw 17:34, 22 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Luna
Mając w uszach jeszcze szum morza, podążałam gościńcem w mało sprecyzowanym kierunku. Wczesnym rankiem mgła snuła się, kryjąc widoki i zostawiając lśniące krople na liściach. Gościniec o tej porze był jeszcze pusty, dlatego usłyszałam ich jeszcze z daleka. Uznawszy że nie znam chyba dostatecznie panujących tu stosunków zeszłam z gościńca w kierunku majaczącego we mgle zagajnika. Chyba byli to żołnierze lub straznicy, konno i w mundurach.
Chyba miałam pecha albo mnie wykryli bo zrobili to samo co ja. Cichutko wspiełam się na jakies drzewo, niestety nie było zbyt grube, ale powinno mnie utrzymać. Wyjełam z kołczanu łuk i 2 strzały, tak na wszelki wypadek i postanowiłam poczekać na rozwój wydarzeń. Tymczasem żołnierze zsiedli z koni i puścili je luzem w zagajniku na popas, sami usiedli niedaleko mojej kryjówki. Hmm, być może uda mi się podsłuchać coś co mi się później przyda...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Merkavoth
Świetlisty
Dołączył: 02 Sty 2011
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 4 niebo
|
Wysłany: Czw 18:50, 22 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
- Panie ładny, ja poproszę jajecznicę, pół bochna chleba ze smalcem, dwie cebule i będzie... pół antałka kefiru - zawołał Teppic, schodząc w oberży do sali biesiadnej. O tej porze wiekszość ciężko pracujących ludzi była albo w sklepach, albo w polu, albo we wszelkich innych miejscach, do których chadzali ludzie zajęci, a którym to miejscom Skryba nie poświęcał za wiele uwagi. Gdy się raz zobaczy Limbo, Tartar, Mechanusa... takie rzeczy jak pole rzodkiewek po prostu do człowieka nie dociera - kefiru no, panie... mleka zsiadłego.
- Maślanki czyli?
- O to, to. Ino chyżo, wasza nalewka wściekle pali od wczoraj - dodał i rzucił na stół monetę. Problem polegał na tym, że owa moneta była kwadratowa, miała w środku okrągły otwór i była niebieska. Co, rzecz jasna, nieco różniło ją od miejscowej waluty. Barman zmarszczył nos, ale nic nie powiedział.
W oczekiwaniu na zamówienie Wędrowiec przetarł zaspane oczy i wyjrzał za okno, gdzie słońce stało już wysoko na nieboskłonie.
- Trza bedzie dziś troche tutejszej waluty zarobić - mruknął sam do siebie, sięgając do sakiewki i wydobywając parę kości do gry. Uśmiechnął się do nich szeroko - cześć, piękne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piekielni
zarządca Domu
Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:29, 22 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
- Czy już ich złapano? - były to pierwsze słowa, które Luna usłyszała w swojej kryjówce.
- Nie, jeszcze nie, ale podobno najbliższy patrol widział dwie czarne postacie przy starym moście. Zmierzają ponć w naszym kierkunku, więc musimy uważać, żeby nam nie nawiali. W końcu Piekielne Demony to nie w kij dmuchał - mówił człowiek wyglądający na przywódcę grupy.
- Ta, juz bo cię te hultaje obchodzą - wrknął jakiś szczerbaty. - I tak wszyscy wiedzą, że o złoto tego starego jaszczura idzie i tyle.
- Ty tych bahorów nie lekceważ - prychnął pierwszy. - Oni wyrżnęli dwudziestu drwali tylko dlatego, że wykonywali swój zawód to znaczy - ścinali drzewa.
- Jeja, następni maniacy! Jakby tych elfich popaprańców było mało, to jeszcze półdemony! - zawołał niechętnie trzeci.
Luna tak się zasłuchała w to co mówią, że dopiero w ostatniej chwili zauważyła poruszenie w gałeziach sąsiedniego drzewa i omal nie krzyknęła, kiedy z gęstego listowia, wysunęła się ostrożnie najpierw ręka, a potem trupioblada, okolona ciemnobrązowymi włosami twarzyczka z szfirowymi ślepiami.
- Hej, ty! Ułyszała cichy szept - kim jesteś?
- Jestem Luna - odparła lekko oszołomiona zgodnie z prawdą.
- Słuchaj no, Luna, masz tu jakiegoś konia, czy jesteś piechtą?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Czw 20:34, 22 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Kości były niezwykle popularną rozrywką pośród ludzi. Proste, szybkie i emocjonujące, zwłaszcza gdy gra toczyła się o wysokie stawki. Kruk znał tę grę doskonale i opanował w mistrzowskim stopniu. Najpierw trochę wygrał, potem niemal wszystko przegrał, by na koniec odbić się od dna i wyjść z gry z kilkudziesięcioma srebrnikami, które były lokalną walutą. Nie było to znów tak wiele żeby ktokolwiek się czepiał a na pewno dość by spłacić oberżystę i zapewnić sobie skromne utrzymanie na kilka dni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yavanna
anioł stróż
Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Czw 23:52, 22 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Na drzewie niedaleko mnie ktos siedział.
Ta trupioblada twarzyczka dziwnie mi się nie podobała.
- Nie wyglądasz jak człowiek - powiedziałam - czemu mam wrażenie że to o was rozmawiają?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piekielni
zarządca Domu
Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 0:16, 23 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
- Jakbyś zgadła! O kim innym mogli by mówić, jak nie o najsławniejszym duecie tego nędznego padołu? - roześmiał się brązowy łepek, po czym zniknął na moment w liściach, skąd dobiegło - Co zaś do naszego pochodzenia - tego by tylko brakowało, żebyśmy należeli do tej rasy morderców... Ty też na człowieka nie wyglądasz, więc jesteśmy kwita. Nawiasem mówiąc - dodał, po chwili wynurzając się z powrotem i spoglądając ostrożnie w dół - na twoim miejscu darowałbym sobie te strzały, bo jeden ze strażników je może znaleźć.
Słysząc niedowierzające prychnięcie chłopak (prawdopodobnie, trudno ocenić po samej twarzy) wskazał na niebo i dodał tonem wyjaśnienia - Kirara mi powiedział, że szukają. Słuchaj no, muszą być akurat dwie strzały? Nie mogłabyś sobie jednej darować? Teraz będzie na nas, w razie czego...
Kiedy Luna uniosła wzrok w górę, dostrzegła jeszcze słaby zarys skrzydeł drapieżnego ptaka, gdzieś wysoko na nimi.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Piekielni dnia Pią 8:07, 23 Mar 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yavanna
anioł stróż
Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Pią 1:11, 23 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Gnojek był bezczelny. Mając strzałę zaczepioną o cięciwę płynnym ruchem naciągnełam łuk i wycelowałam w zadek wrednego gada który usiłował zniknąć mi z oczu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Pią 2:28, 23 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Elfka wycelowała, ale nie zdecydowała się wypuścić strzały.
Tymczasem patrol żołnierzy, którzy najwidoczniej byli półślepi, głusi i niedorozwinięci, nie zauważywszy ani jej ani bliźniaków, odjechał w kierunku portu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kesseg dnia Sob 0:38, 07 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piekielni
zarządca Domu
Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 8:06, 23 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Piekielni stwierdzili, że dalsza konwersacja nie ma sensu bytu i na drzewie zrobiło się nie fajnie. Mroczna elfka najwyraźniej nie miała poczucia humoru (ich zdaniem, co nie oznacza, że faktycznie tak jest) i wyciąga wnioski zbyt szybko. Safalloth ukrył się na powrót w listowiu i oboje (bardziej z boku, nie udzielając się, siedziała też Piekielna) zadzwonili stosowną nutę swoimi dzwonkami. Niemal natychmiast do gałęzi przez nich zajmowanych podleciały dwie Fatalie, machając łagodnie białoszarymi skrzydłami, aby utrzymać swoją pozycję w powietrzu. Wredne bliźnięta błyskawicznie dosiadły Wietrznych Irbisów i skierowały się w stronę dachów miasta.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Merkavoth
Świetlisty
Dołączył: 02 Sty 2011
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 4 niebo
|
Wysłany: Pią 10:19, 23 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Bogatszy o kilkadziesiąt srebrników, jak i o uniwersalnie przydatną wiedzę, że tutejsi mieszczanie są dokładnie tak samo naiwni jak gdziekolwiek indziej, Teppic ruszył pospacerować po mieście. Skoro miał się tu zatrzymać jakiś czas, warto było rozeznać się w podziale władzy, w tym, komu za skórę nie zachodzić, a kto obrazi się, jeśli Kruk będzie wykonywał zlecenia... na jego terenie. Każde większe miasto miało własny syndykat i Teppic był pewien, że to nie stanowi wyjątku.
Rozpoczął spacer krajoznawczy po mieście, z naciskiem na plotki, złodziejskie oznaczenia, kradzieże i tym podobne przykłady miastowej egzystencji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Pią 22:19, 23 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Bliźniaki poleciały w kierunku miasta, ale nie mogły się do niego dostać tą drogą. Miasto zaopatrzone było w magiczną barierę dzięki której nieupoważnione osoby nie mogły się do niego dostać drogą powietrzną czy przy pomocy teleportacji. Takie bariery na całym świecie zyskiwały popularność. Miasta, które ich nie miały, po wizycie Piekielnych czy innych, im podobnych istot, szybko je zamawiały...
Teppicowi nie łatwo było uzyskać przydatne informacje na interesujący go temat. Miał jednak doświadczenie i sporą dozę determinacji, więc ostatecznie dowiedział się, że na terenie okupowanej przez ludzi części Zatoki Barondira działa organizacja o nazwie Niebieskie Węże. Dzięki bystremu oku wypatrzył symbol tej grupy na kilku budynkach. W jednym przypadku symbol węża został niestarannie zastąpiony czarnym kwiatem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Merkavoth
Świetlisty
Dołączył: 02 Sty 2011
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 4 niebo
|
Wysłany: Sob 0:09, 24 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Posługując się możliwie najlogiczniejszym rozwiązaniem, Skryba postanowił poszukać szczęścia, pukając do najładniej wyglądającego domu Niebieskich Węży, mając w głowie starannie przygotowaną formułkę...
- Słyszałem, że można się tu nająć do sprzątania...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yavanna
anioł stróż
Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Sob 0:30, 24 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Na razie nikt się na mnie nie rzucił z niczym ostrym, w sumie chyba na tym lądzie można to uznać za szczęście.
Kiedy mgła zeszła mogłam pooglądać sobie wieże Brondaru. Podeszłam całkiem blisko murów czając się po krzakach, jednak coś mówiło mi że lepiej nie pchać się do miasta przed zmrokiem. Usiadłam więc w gęstej trawie pod krzakiem czekając aż zajdzie słońce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Sob 14:09, 24 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
- Źle słyszałeś. - odpowiedziano Teppicowi, nawet nie otworzywszy mu drzwi. Krótko mówiąc Skryba został całkowicie zignorowany.
Yavanna czekała na zapadnięcie nocy, podczas której czuła się równie dobrze, a może nawet lepiej niż w dzień. Jednakże okazało się, że wraz z zapadnięciem zmierzchu bramy miejskie są zamykane i nie otwierają się przed przybyszami aż do ranka...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Merkavoth
Świetlisty
Dołączył: 02 Sty 2011
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 4 niebo
|
Wysłany: Sob 15:14, 24 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
- Cóż, skoro źle słyszałem - odparł głośno i rześko Teppic, uśmiechając się pod nosem - nikt chyba nie będzie miał mi za złe, jeśli sam znajdę sobie coś do sprzątania. Ta ta.
To powiedziawszy, Skryba udał się z powrotem w miasto, tym razem jednak nadstawiając ucha dla wydarzeń w samym mieście, kto kogo lubi, kto kogo nie lubi, kto kogo chętnie widziałby martwym itp...
Gdy już to zrobił, a zajęło to trochę czasu, słońce miało się ku zachodowi, udał się więc do swojej karczmy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Merkavoth dnia Sob 15:16, 24 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yavanna
anioł stróż
Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Sob 16:13, 24 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Siedziałam sobie pod krzakiem, gdy słońce płyneło przez błękitny firnament. Czas ten wykorzystałam częściowo do odpoczynku, częściowo aby na wszelki wypadek przygotować sobie parę zaklęć. Nigdy nie wiadomo co ludziom przyjdzie do głowy, jesli idzie o tolerancję gorsze były chyba tylko trolle jaskiniowe.
Niebo czerwieniało, na północy pojawiło się kilka różowych obłoczków. Chyba dopisało mi szczęście, bowiem od strony stolicy do miasta zbliżała się spora grupa. Przemknełam chyłkiem ku drodze, naciągnełam kaptur i wmieszałam się wśród ludzi. Brama była tuż tuż.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Sob 16:33, 24 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Teppicowi, mimo wielu prób, nie udało się zdobyć żadnych przydatnych informacji. Zdołał jednak zauważyć, że przez ten cały czas jest śledzony i bacznie obserwowany przez dziwnego człowieka o żółtawej skórze, czarnych włosach i skośnych oczach, który jednakże ubierał się zgodnie z okoliczną modą. Skryba pamiętał, że chodząc po mieście widział kilkukrotnie podobnych ludzi, szczególnie w okolicach portu.
Luna, czekając na zapadnięcie zmroku, zdążyła obejść miasto i zamiast przy południowej, znalazła się przy bramie północnej, od strony stolicy regionu, miasta Baerlod. Bramy wprawdzie były już zawarte na noc, ale widać przywódca grupy musiał być kimś wpływowym, bo w drodze wyjątku je otwarto. Strażnicy zrezygnowali również z regulaminowej kontroli podróżnych i gdy grupa przejeżdżała, pozostawali zgięci w pełnych szacunku pokłonach.
Luna cieszyła się już, że tak jej szczęście dopisało i chciała odłączyć się od grupy równie niezauważenie jak wcześniej do niej dołączyła, ale została przydybana przez jednego ze zbrojnych.
- A ty dokąd się wybierasz, co? - zapytał podejrzliwie, podchodząc do niej z boku i kładąc jej dłoń na ramieniu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Merkavoth
Świetlisty
Dołączył: 02 Sty 2011
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 4 niebo
|
Wysłany: Sob 17:26, 24 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Teppic uśmiechnął się lekko pod nosem i skręcił w lewo. Kluczył chwilę, bez pośpiechu, szukając co węższych i mniej zaludnionych uliczek. Trwało to jakiś czas, aż skręcił w dość ciemny zaułek i tam zatrzymał się.
Odczekawszy uprzejmie dwadzieścia sekund spytał, nie oglądając sie przez ramie.
- Trochę wam to zajęło, ale lepiej późno niż wcale. Macie zdaje się, dobry panie, jakiś interes do mnie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Sob 17:46, 24 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
- Zaiste, przyjacielu, dobre masz oko a i inne umiejętności też pewnie niezgorsze. - odpowiedział Teppicowi śledzący go mężczyzna - Ponadto wykazujecie roztropnością i uprzejmością wynikającą zapewne z doświadczenia... - przerwał na chwilę, aby komplementy zdążyły wsiąknąć należycie w świadomość rozmówcy - Widziano, żeś pukał do drzwi naszych wrogów, ale zostałeś odprawiony z niczym. Zapewne bali się, że przychodzisz od nas. Jesteśmy skłonni dać ci szansę, aby uczynić ich obawy niebezpodstawnymi. Zechcesz wysłuchać naszej oferty w jakimś przyjemniejszym miejscu?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group deox v1.2 //
Theme created by Sopel &
Download
|