|
.:: SATOR ::. Forum fanklubu serii anielskiej Mai Lidii Kossakowskiej |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Yavanna
anioł stróż
Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Pią 16:15, 30 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Wylądowałam na jakims górskim zboczu. Fartem tuż obok przepływał strumyk więc ugasiłam pragnienie i dopełniłam bukłak. Zdecydowalam się zejść nieco niżej, i poszukać schronienia i ofiary wśród roślinności. Niebawem moim łupem padło jakieś ptaszysko. Zrobiłam więc sobie z niego kolację. Niezjedzona resztę zawinełam w jakiś duży liść. Następnie zajełam się poszukiwaniem schronienia na resztę nocy. Weszłam w zarośla kosodrzewiny starając się nie zostawiać żadnych śladów, znalazłam jakąś opuszczoną jamę, rzuciłam zaklęcie alarmu po czym umościłam się do snu przykrywając płaszczem i gałęziami.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Yavanna dnia Pią 16:15, 30 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Piekielni
zarządca Domu
Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:11, 30 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Blah wrócił z opatrunkami najszybciej jak mógł, po czym wziął się za opatrywanie ran na lewych ramionach Piekielnych. Wydawało mu się w prawdzie, że Drowka zdążyła zadać tylko jeden cios, ale w obliczu niewątpliwie dwóch ran nie zaprzątał sobie na razie tym głowy. Na szczęście cięcia okazały się płytkie i stosunkowo niegroźne, ale chwilę potrwało, zanim udało mu się zatamować krwawienie.
Piekielni cały ten czas zachowywali się bardzo spokojnie, niemal się nie poruszając. W ich głowach smocza część natury właśnie podnosiła rozwścieczony łeb. "Nasze rysunki! Nasza mapa! Nasze skarby! Zabić, nasze!!!" warczały smoki z rządzą mordu. Rodzeństwo prze moment niemal nie widziało, co się w okół nich dzieje, skupione na opanowywaniu bestii. Odetchnęli z ulgę, kiedy gwałtowny nacisk z ich strony zmalał. Nie zniknął jednak i Piekło już wiedziało, że ma przed sobą mało przyjemny okres czasu, bo smoki nie odpuszczą, dopóki nie odzyskają majątku i nie przykopią porządnie mrocznej elfce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Merkavoth
Świetlisty
Dołączył: 02 Sty 2011
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 4 niebo
|
Wysłany: Pią 18:25, 30 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
- Hmm... patrz, Rudra - mruknął Teppic, chowając się nieco za winkiel budynku - nim nasz kolega rogacz dowie się czegoś, może i nam będzie dane co nieco wywęszyć....
To powiedziawszy, Skryba skupił się i po chwili koty, maltretujące zawartość pobliskiego śmietnika sklepu rybnego patrzyły na pustą przestrzeń, w której przed chwilą był człowiek. Mimo wszechobecnego odoru mogły go wyczuć, tym bardziej, że koty, jak to koty, radziły sobie z magią całkiem nieźle. Tym bardziej więc irytował je fakt, że osoba, która przed chwilą tam stała, już tam nie stała.
Teppic przemykał ulicami, utrzymując równy dystans do obiektu swojego zainteresowania, czasem tylko zmieniając trochę tor ruchu, żeby wyminąć nieświadomego niczego przechodnia. Kilka razy, dla sportu wręcz, śledził ich z pułapu dachów, tym razem mając choć przypuszczenie, że nie zostanie "skarcony". Szata Niewykrywalności to wszak nie w kij dmuchał...
- Ciekawe, gdzie nasi przyjaciele się wybierają...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Pią 18:58, 30 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
- Blah opatrzył! Do wesela się zagoi! - poczochrał czupryny Piekielnych - Teraz trzeba złapać czarną elfkę i odebrać jej obrazki! Czy smoczy chłopacy potrafią ją wytropić? - zapytał z nadzieją - Blah potrafi tropić, ale nic nie poradzi jak ktoś zrobi "puff"! - wzruszył ramionami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yavanna
anioł stróż
Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Pią 18:59, 30 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Gdy już się obudziłam rozejrzałam sie dookoła. Zaraz zauważyłam że w chwili lęku wyniosło mnie w moje rodzinne strony. Pozbierałam więc rzeczy, przełożyłam mapę z pliku rysunków w bezpieczniejsze miejsce i ruszyłam w drogę. W ciągu niecałej godziny dotarłam do mojego rodzinnego miasta. Poszłam prosto do domu i zameldowałam domownikom swoje przybycie, następnie udałam sie do swojego pokoju. Zamknełam drzwi na zasuwę, zapaliłam świecę i wyjełam mape by ją dokładnie obejrzeć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Pią 19:29, 30 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Według mapy smocze złoto było podzielone na cztery, ukryte osobno części, porozrzucane po całym obszarze Zatoki Barondira. Pierwsza skrytka znajdowała się na północny wschód od Brondaru. Druga w lesie na południowy zachód od miasta Gundur. Trzecia - pod wielkim kamieniem na terenach kontrolowanych przez krasnoludy. Ostatnia część skarbu została zakopana na niewielkiej plaży na zachodnim brzegu Wyspy Siedmiu Księżyców. Dotarcie do każdej z nich stanowiło problem, lecz prawdziwym wyzwaniem było wywiezienie stamtąd skarbu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piekielni
zarządca Domu
Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:29, 30 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Piekło rozwścieczone do granic możliwości utratą mapy i rysunków, bólem i smokami wypełniającymi ich myśli krwią i ogniem, zaczęli działać. W pierwszej kolejności zaczęli dzwonić swoimi dzwonkami inną niż dotąd melodię i już po chwili nad ich głowami zaroiło się od setek ptaków, zarówno wróbli, słowików, kosów, jaskółek i gołębi, jak i sokołów, orłów i reszty gromady. Rodzeństwo wypowiedziało kilka słów w nieznanym Blahowi języku i wszystkie ptaki z szelestem odleciały, milczące, skupione tylko na jednym celu. Następnie Piekielna znowu coś szepnęła i z jej pleców wyłoniła się nagle para skrzydeł, na pierwszy rzut oka czarnych, ale kiedy tylko padło na nie światło, zaczęły się mienić zielenią, błękitem, filetem, a nawet odrobiną złota, tak jak pióra srok albo kawek. Safallen uklękła na ziemi i zaczęła cicho nucić coś, co brzmiało nieco jak inkantacja. Tymczasem Safalloth zajął się przywołaniem wciąż jeszcze trochę zmęczonych Fatalii.
- Nie martwcie się, drowka z wozu, Fataliom lżej – mruknął do nich, po czym polecił Blahowi wsiąść razem z Pankracym na Atego. Chwilę potem Piekielna skończyła, odwołała skrzydła i wsiadła razem z bratem na Alta, po czym Wietrzne Irbisy wzbiły się w powietrze. Piekielni uśmiechali się mściwie – gdziekolwiek mroczna elfka się ukryła, oni i tak ją w końcu znajdą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Pią 20:33, 30 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Poszukiwania w najbliższej okolicy nie przyniosły rezultatów. Piekielni i Blah wylądowali ponownie, by dać fataliom odpocząć.
Podczas tego postoju Pankracy był szczególnie podekscytowany. Wreszcie błękitny ork nie wytrzymał jego zaczepek i zwrócił się do niego surowo:
- Nie kotku! Ostatnim razem jak Blah ci na to pozwolił, narozrabiałeś! Pankracy zostanie kotem i kropka! - ork był nieugięty.
Obaj mężczyźni wymienili kilka słów i dalej ruszyli razem. Zatrzymali się tylko raz przy sklepie z ingrediencjami alchemicznymi, do którego na chwilę wstąpił błękitny ork. Teppic śledził ich niezauważony aż do ich celu - gospody dla nieludzi "Wesoły satyr".
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kesseg dnia Pią 20:43, 30 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yavanna
anioł stróż
Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anielica/demonica
|
Wysłany: Pią 20:47, 30 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Luna skoncentrowała się by wyryć w najdokłądniejszych szczegółach mape w swojej pamięci, tak by w razie potrzeby mogła ją nawet narysować z głowy. Gdy już jej się to udało wzieła mapę, jakieś stare tomiszcza których zapomniała odnieść na miejsce przed wyjazdem i zaniosła do biblioteki swego domu. Rysunki półelfki wsadziła między dwie książki. Następnie, mając świadomość że sama ma niewielkie szanse przeciwko bliźniętom, ich skrzydlatym wierzchowcom, orkowi i magicznemu kotu udała sie do opiekunki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Sob 4:04, 31 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Matka Przełożona nie była zachwycona, widząc Lunę.
- Wiedziałam, że wrócisz z podkulonym ogonem. Jesteś żałośnie przewidywalna... - stwierdziła z satysfakcją - Nie licz na moje względy, zaczniesz od samego dna! Chyba że... - zawahała się - Chyba że przynosisz coś interesującego... - spojrzała na młodą drowkę surowo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Merkavoth
Świetlisty
Dołączył: 02 Sty 2011
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 4 niebo
|
Wysłany: Sob 15:10, 31 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Wychodząc z cienia, Teppic rozważył kilka możliwości. W zasadzie nic mu nie szkodziło wejść, ale... po co? Zlokalizował przez okno miejsce do którego zmierzali obaj panowie, czy to stolik, czy zaplecze, po czym wyjął mały, okrągły kształt z połów płaszcza.
- Wreszcie mi się przydasz stary - mruknął i uśmiechnął się - dawno chciałem cię wypróbować.
Starając się być jak najlbliżej miejsca, gdzie się ulokowali, przyłożył Ucho do ściany karczmy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Sob 16:07, 31 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Minęła noc. Następnego dnia Piekielni otrzymali wieści od swych ptasich przyjaciół. Drowka została dostrzeżona w południowo-zachodniej części Zatoki Barondira, na terenach opanowanych przez jej rasę. Ptaki widziały jak kierowała się w kierunku miasta...
-... więc mówisz, że go rozpoznali? - zapytał łagodniejszy głos.
- Niewielu z mojego rodzaju odwiedza ten kontynent. - odpowiedział głos niższy, bardziej gardłowy, należący na pewno do orka - To na pewno był on...
- Myślałem, że się ucieszysz... skąd ta gorycz w twoim głosie?
- Bo Blah wynajął swoje usługi dwóm podejrzanym osobnikom, którzy znani są ze sprawiania kłopotów. Jakby tego było mało wraz z jakimś czarownikiem zaatakował oddział straży miejskiej pilnujący bramy po czym zbiegł!
- Hmm... Twój brat wydaje się osobą bardzo... żywiołową.
- Łagodnie mówiąc! To takie dla niego typowe... zawsze najpierw działał, a potem dopiero myślał. - westchnął ciężko ork - Znów wszystko na nic. Teraz go nie złapię...
- Może jednak... - można było sobie łatwo wyobrazić uśmiech, który wykwitł na twarzy elfa przy tych słowach - Odwiedzając arcymaga Tarsisa, dowiedziałem się, że opisana przez ciebie kompania spędziła u niego noc, czekając aż przetłumaczy im mapę...
- Mapę?
- Mapę skarbu. Mam kopię...
Ork zaśmiał się głośno.
- Goni za skarbem? Cóż, to zdecydowanie ułatwi odnalezienie go. Twoje zdrowie!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kesseg dnia Sob 16:08, 31 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piekielni
zarządca Domu
Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:26, 31 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
- Awrrr... I po co myśmy lecieli na północ?! - wściekała się Piekielna.
- Bo planowaliśmy chwilową współpracę i liczyliśmy, że nam nie przyrąbie? - zasugerował brat nieco spokojniej. - Ale jest dobrze. Wiemy już, gdzie ta, za przeproszeniem, mazepa polazła, więc ją dorwiemy, zabierzemy naszą własność i utrupimy. Będzie fajnie, zobaczysz.
- Ta, wiem, wiem... - mruknęła dziewczyna niechętnie. - Tylko szkoda, że nasze Fatalie są trochę zmęczone. To chwilę potrwa, zanim ją dogonimy, a lecieć nie możemy. Że też ja ją na mojego Alta wpuściłam! No nic, jedźmy na to południe...
I tak oto grupa ruszyła w nowo obranym kierunku, Piekielni jadąc na swoich Fataliach, a Blah i Pankracy idąc obok piechtą. Cały czas poprzedzał ich w powietrzu Kirara, wypatrując zagrożeń. Mieli zamiar ominąć Brondar w miarę możliwości...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Merkavoth
Świetlisty
Dołączył: 02 Sty 2011
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 4 niebo
|
Wysłany: Sob 17:11, 31 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Rozmowa domniemanych kolaborantów jego tymczasowego pracodawcy niewiele Teppicowi powiedziała, natomiast gdzieś w połowie uderzyło go coś, co niemal sprawiło, że sam palnął się w głowę. Co za niedopatrzenie!
Ruszył czym prędzej do dzielnicy doków, mając na uwadze, że pora jest już późna. Musiał spotkać się z Mirro i jakoś w miarę sensownie zagaić o miejscu pobytu celu, o które to miejsce w ogóle spytać nie pokwapił się...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Merkavoth dnia Sob 17:11, 31 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Sob 18:32, 31 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Piekielni z Blahem ruszyli niezbyt szybko na południe, żeby nie przemęczać Wietrznych Irbisów. W pewnym momencie musieli jednak ukryć się w pobliskim lesie, ponieważ usłyszeli zbliżający się tętent kopyt. To traktem jechał oddział kawalerii. W pierwszej chwili bliźniaki pomyślały, że to w pościg za nimi zmobilizowano wojsko i poczuli się nawet mile połechtani, ale kiedy minął ich drugi, trzeci i kolejne oddziały... zrozumiały, że tu kroi się coś dużo grubszego.
Gdy Teppic dotarł do portu, zauważył nadzwyczajną aktywność straży miejskiej. Od dawna nie widział tylu zbrojnych na ulicach. Jeden z oddziałów pilnował kei do której przycumowany był statek Yanagiego.
- Jak to konfiskujecie?! - Skryba z daleka usłyszał oburzony głos swego pracodawcy - Chyba nie wiecie kim ja jestem!
- Proszę wybaczyć, szlachetny panie, ale to rozkaz cesarski... a żołnierz posłuszny być musi. - odparł kapral.
- Mam immunitet dyplomatyczny! Nie możecie zabrać mi statku!
- Ja natomiast mam rozkaz cesarki drugiego stopnia, który ważniejszy jest od wszelkich praw! Proszę nas nie zmuszać do użycia siły!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piekielni
zarządca Domu
Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:46, 31 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
- Ło, ale zadyma... - mruknęło rodzeństwo zgranym chórkiem. - I to wyjątkowo nie o nas tu chodzi.
Towarzystwo zaczekało w krzakach, aż odziały przejadą, po czym ruszyło ostrożnie przed siebie. Zaczynało się już zmierzchać, kiedy Fatalie przyleciały nad Brondar i zaczęły bić szybko skrzydłami, unosząc się coraz wyżej, aż dosięgły kłębów chmur, zalegających wysoko nad miastem. Teraz lecieli znacznie szybciej, nie obawiając się już strzał, a co najwyżej uroków. Wynurzyli się z warstwy obłoków dopiero nad przeciwległym brzegiem rzeki. Wiatr huczał dookoła nich, szepcząc Panterom kierunek i unosząc je tak, że niemal nie potrzebowały poruszać skrzydłami. Powietrze aż drgało od cichej, zimnej furii ledwo panującego nad sobą rodzeństwa. Chociaż po zanurzeniu się w chmurach cali byli przemarznięci i mokrzy, nie zwracali już na to wielkiej uwagi - lecieli zbyt szybko i zbyt wysoko, byli zbyt blisko ukochanego żywiołu i jego szaleństwo im się udzieliło, a w głowach huczały z radości smoki. Z czasem jednak lot zmęczonych kotów zaczął się zniżać, a Piekielni nieco ochłonęli. Wylądowali na szczycie jakiejś góry, logicznie pomyślawszy, że głupio będzie, jak wśród drowów nagle padną ze zmęczenia. Fatalie wyszukały szybko płytką wnękę w skalnej ścianie. Rodzeństwo, nie patrząc już na nic, zsunęło się z grzbietu Atego i natychmiast zasnęło.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Piekielni dnia Sob 19:56, 31 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Merkavoth
Świetlisty
Dołączył: 02 Sty 2011
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 4 niebo
|
Wysłany: Sob 19:02, 31 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
- O proszę... jak widać, sprawy już ruszyły - mruknął Teppic, przygryzając wargę - coś mi się zdaje, że będzie trzeba pogonić Karrakisa, nawet jeśli sam Mirro ani mnie ziębi ani grzeje, to to oko jak widać jest straaasznie interesującym przedmiotem i raczej lepiej będzie mieć go po swojej stronie...
Teppic ruszył do swojej karczmy. Miał do pogadania z kimś... z dołu.
============
- Kra.
- Milcz.
============
- Witam ponownie! Często mnie ostatnio odwiedzasz.
- Karrakis, nie ma czasu. Jak mawiają krasnoludy, gówno poszło w łopaty wiatraka, cesarscy właśnie zgarniają naszego tajemniczego pana Mirro, powodowani celną wskazówką co do jego bytowania, daną im przez niemniej tajemniczego pana "znajdę-wszystko-dawaj-ofiarę". Jeśli to rozgrywki między demonami, to dobry moment, żeby zdecydowanie wejść do akcji, z drugiej jednak strony cholerni cesarscy to zapewne sama góra przewodu pokarmowego w tej Pierwszej. Jeśli mam tu być dłużej, trzeba działać z rozwagą. A więc?
- A więc co?
- A więc jaką zdecydowaną i zarazem rozważną masz dla mnie radę, "przyjacielu"?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Merkavoth dnia Sob 20:06, 31 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Sob 22:18, 31 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Blah, który zniósł podniebną podróż stosunkowo dobrze, przykrył bliźniaki swoim płaszczem, zatroszczył się o wierzchowce a na koniec dopiero sam się położył.
- Usunąć się z drogi, żeby nie podzielić losu wspomnianego gówna? - zakpił diabeł - Nie jestem twoim aniołem stróżem, żeby cię wyciągać z bagna, w które się tak ochoczo rzuciłeś... Bo po tym co się dowiedziałem o Czarnym Ogrodzie, wnioskuję, że bagno jest baardzo głębokie a ty zanurzony w nim już jesteś po pas...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Merkavoth
Świetlisty
Dołączył: 02 Sty 2011
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 4 niebo
|
Wysłany: Sob 22:48, 31 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
- Nie jestem, dopóki nie zrobię ruchu. A nie zrobiłem. Mów, co wiesz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesseg
serafin
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: anioł/demon
|
Wysłany: Sob 23:32, 31 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
- Czasami nie trzeba wykonać ruchu. Czasem wystarczy słowo... nieopatrznie wypowiedziane... to broń w rękach wprawnego czarnoksiężnika. - Karrakis uśmiechnął się złośliwie - Ja tymczasem do pucharu gorzkiej wiedzy dodam kolejne krople... - bies przerwał racząc się swoją przewagą - Zacznijmy od lekcji historii. Blisko sto lat temu grupa czarnoksiężników z tej sfery zdecydowała się działać razem. Nazwali się Sprzysiężeniem Czarnych Kwiatów... Był to sojusz niespotykany i odniósł olbrzymi sukces. Ich moc była tak duża, że zaczęli łakomie spoglądać poza granice tego świata. Ślady ich działalności odnotowano w Klatce, w Pandemonium i w Limbo, gdzie przeprowadzali jakieś eksperymenty na dużą skalę... Do czasu. - diabeł zarechotał - W ich gronie był zdrajca, który zasiał niezgodę między poszczególnymi czarownikami, doprowadził do wewnętrznych walk a na koniec wydał kilkoro z nich... jak ty to powiedziałeś? Samej górze tutejszego przewodu pokarmowego? Tak, właśnie cesarzowi... W ten sposób Czarny Ogród odszedł w niebyt... - bies skrzyżował ręce na piersi i pokiwał głową, jakby niczego innego nie można się było spodziewać.
- Mijały dziesięciolecia i Czarny Ogród stał się legendą. Legendą, która szybko odeszła w zapomnienie, gdyż śmiertelnicy nie lubią pamiętać swoich błędów, by mogli je popełnić ponownie... - Karrakis otarł się o filozofię.
- I tu pojawia się twój pracodawca, młody szlachcic, który narozrabiawszy w rodzinnych stronach ucieka do Sigil. W Mieście Drzwi wstępuje do Zaborców i w ich archiwach odnajduje zapisy dotyczące Czarnego Ogrodu. Zafascynowany, zaczyna drążyć sprawę... Odnajduje dokumenty, nawet wspomnienia zawarte w kamieniach doznań... Wreszcie, wróciwszy tutaj, wyrusza na poszukiwania, by w końcu odnaleźć to, co ze Sprzysiężenia pozostało. Jakimś cudem udało mu się przekonać starych pierdzieli do wznowienia zorganizowanej działalności i w ten sposób Czarny Ogród zakwitł ponownie...
- To jeszcze nie koniec. Jeszcze wisienka na torcie. Kojarzysz Fortecę Pandemonium? To był ostatni bastion sił niebiańskich od eonów będący prawdziwym cierniem w oku demonicznych władców tej sfery. No i wystaw sobie, że w końcu udało się skurwysynom go zdobyć. A tu pojawia się jeden z czarnoksiężników Sprzysiężenia, niejaki Silverblade, organizuje niedobitki weteranów z Fortecy, stawia na nogi największą armię sferowych najmitów, nie licząc naszej Krwawej Wojenki oczywiście, i najbezczelniej w świecie odbija twierdzę z rąk demonów! Tanar'ri zalewa krew, wszyscy się cieszą, hurra! - zakpił - Ale po co ci to mówię? Żebyś wiedział z jakim pokrojem drani masz do czynienia...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group deox v1.2 //
Theme created by Sopel &
Download
|